Jak radzić sobie z lękiem? Jezuita podpowiada cztery proste sposoby

Lek to szczególny rodzaj smutku. Może niemal dosłownie zamrozić człowieka i odciąć go od życia. Fot. Depositphotos.com

Lęk jest złym doradcą. Przeszkadza nam żyć w teraźniejszości. Niedobrze jest ulegać jego fałszywym podszeptom. Mądre podejście polega na tym, by nie podejmować dialogu z lękiem, a także świadomie wybrać wiarę w przyszłość. Jak radzić sobie z lękiem? O. Nicolaas Sintobin SJ podpowiada cztery sprawdzone narzędzia. 

Lek to szczególny rodzaj smutku. Może niemal dosłownie zamrozić człowieka i odciąć go od życia. W lęku jest coś nieodpartego. Rośnie i wypełnia całą przestrzeń. Powód jest prosty. Częścią tego doświadczenia jest przedstawianie wszelkich możliwych argumentów, często trudnych do odrzucenia, mających wyjaśnić, dlaczego apokaliptyczne scenariusze na pewno zostaną zrealizowane. Lęk wydaje się zatem czymś normalnym i nieuniknionym. W ten sposób karmi on i wzmacnia sam siebie i może stać się obsesyjny.

Leo, student ostatniego roku pielęgniarstwa, wybrał specjalizację z kardiologii. Zaczyna swoją pierwszą praktykę i już pierwszego dnia wykonuje wiele trudnych zadań. Sprawy nie idą jednak dobrze. Praca na kardiologii musi być wykonywana szybko i z wielką precyzją, ponieważ jest bardzo techniczna. Jego zwierzchnik ma kilka negatywnych uwag. Leo czuje się coraz bardziej niespokojny i niepewny: „Ta praktyka nie idzie dobrze. Nie radzę sobie. Na pewno dostanę złą ocenę”. Pod koniec dnia chłopak jest wyczerpany i zupełnie spanikowany. Jest przekonany, że pomylił się w wyborze swojej specjalizacji.

Ze wszystkich negatywnych uczuć lęk jest być może najbardziej niszczący. Bez większych trudności da się go jednak zatrzymać. Mogą w tym pomóc cztery kluczowe narzędzia.

Mów o tym, czego się boisz

Ważne, żeby nie zatrzymywać lęku dla siebie, ale o nim mówić. Lęk najlepiej rośnie w tajemnicy. Rozmowa o nim z kimś, komu ufasz, to pierwszy ważny krok. Może pomóc przerwać samonapędzającą się dynamikę lęku. Istotne jest przy tym, żeby osoba, z którą rozmawiasz, nie potwierdzała go ani nie wzmacniała.

Krytycznie oceń fakty

Drugim narzędziem może być krytyczna ocena faktów kryjących się za lękiem. Często ich ogląd jest zagmatwany, nieprawidłowy lub niepełny. Pojawiają się złe skojarzenia i błędne wnioski, które wywołują niepokój. Opisane wyżej doświadczenie jest być może najlepszą okazją, by zyskać trochę obiektywizmu i spokoju.

Wieczorem Leo dzwoni do zaprzyjaźnionej pielęgniarki, która także pracuje na kardiologii. Okazuje się, że rzeczywiście popełnił kilka błędów, choć niezbyt poważnych. Rozmowa uświadamia mu, ku jego zaskoczeniu, że bardzo dużo rzeczy zrobił przy tym dobrze. Może kardiologia nie jest jednak takim złym wyborem?

Nie daj się oszukać misternymi argumentami

Trzecia rada jest najważniejsza, a nawet fundamentalna. Siła lęku kryje się przede wszystkim w przekonaniu, że jest on uzasadniony. Jak żadne inne uczucie potrafi podsuwać subtelne i trafne argumenty. Służą wzmocnieniu jego wiarygodności. Jesteś wtedy szczerze przekonany, że masz rację, czując się zaniepokojony. Argumenty jasno wykazują, że nie masz innego wyboru, jak się bać. Oszustwo lęku polega właśnie na tym. Od czasu do czasu rzeczywiście wydarza się to, czego się obawiamy, nie powinieneś się tym jednak zbytnio przejmować. Możesz poradzić sobie z problemami, robisz to przecież od rana do wieczora.

To prawda, że praktyka Leo nie zaczęła się zbyt dobrze. Trudno, żeby było inaczej. Kardiologia to wymagająca specjalizacja. To normalne, że ktoś nowy na początku sobie nie radzi, nawet jeśli bardzo się stara. Dotyczy to wielu studentów. Krzywa uczenia się w przypadku tego typu praktyki jest zwykle bardzo stroma. Leo może mieć pewność, że za kilka tygodni wciąż będzie tak samo.

Nie wchodź w dialog z lękiem

Czwarty punkt związany jest z faktem, że lęk przeszkadza żyć w teraźniejszości. Często dotyczy problemów czy to wyimaginowanych, czy też realnych, które mogą się zdarzyć w nieokreślonej przyszłości. Jedną z konsekwencji lęku o przyszłość, która jeszcze nie istnieje, jest to, że przeszkadza on w pełnym przeżywaniu teraźniejszości, która istnieje. Także w tej sytuacji rozmowa z drugą osobą może przynieść wyzwolenie.

Nastoletnia Jade płacze w łóżku. Gdy mama przychodzi powiedzieć jej dobranoc, dziewczyna mówi jej o tym, co się dzieje. Jade boi się, że jej przyjaciele pewnego dnia się od niej odwrócą. Nic na to nie wskazuje, ale jest owładnięta lękiem. Krótka rozmowa z mamą szybko przywraca jej spokój.

Lęk jest złym doradcą. Niedobrze jest ulegać jego fałszywym podszeptom. Mądre podejście polega na tym, by nie podejmować dialogu z lękiem, a także świadomie wybrać wiarę w przyszłość. Drogę do bogatszego i pełniejszego życia wskazują wiara i nadzieja, nie lęk. Nie bez powodu Jezus wciąż powtarza: „Nie lękajcie się”.

---

Tekst jest fragmentem książki "Zaufaj swoim uczuciom. Jak dokonywać mądrych wyborów" Nikolaasa Sintobina SJ, wydanej nakładem Wydawnictwa WAM. Tytuł, lid i śródtytuły pochodzą od redakcji. 

Nikolaas Sintobin – flamandzki jezuita i kierownik duchowy zainteresowany posługą w Internecie oraz odkrywaniem nowych sposobów pomagania ludziom w odnajdywaniu Boga. Zanim w 1989 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, przez krótki czas pracował jako prawnik. Studiował w Brukseli, Paryżu i Santiago de Chile.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak radzić sobie z lękiem? Jezuita podpowiada cztery proste sposoby
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.