Ciemności śmierci, światło życia - Mt 4, 12 - 35

Mieczysław Łusiak SJ

Gdy Jezus usłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:

I obchodził Jezus całą Galileę nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.

Jezus przynosi nam światło swego Słowa, abyśmy się nawrócili, to znaczy zawrócili ze złej drogi egoizmu i poszli ku Miłości, czyli nowemu życiu. Dzień, czyli Miłość, niesie ze sobą wiele niespodzianek, czasem przyjemnych, a czasem trudnych. Nie bójmy się jednak dnia, bo w ciemności obumieramy, jak roślina, którą schowaliśmy w ciemności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ciemności śmierci, światło życia - Mt 4, 12 - 35
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.