#Ewangelia: bez naszej zgody, Bóg nie wyrwie nas z tego grzechu
Bóg będzie robił wszystko, by nas z tego wyrwać, ale nie wyrwie nas z tego bez naszej zgody.
[Ewangelia]
Kiedy ogromne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: «Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a co w izbie szeptaliście do ucha, głoszone będzie na dachach.
A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!
Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli». (Łk 12, 1-7)
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
[Komentarz Grzegorza Kramera SJ]
Dostaje się wam za dobro, które czynicie; za wartości, którymi próbujecie żyć; za wasz sposób myślenia, który opieracie na Jezusie? Jeśli tak - to Bogu dzięki. Pewnie, że tego nie chcemy i nie szukamy, ale pewne jest, że to będzie. Będą też fałszywe oskarżenia, będą złośliwości. Ale się ich nie bójmy! Możemy się bać tylko tych rzeczy, które próbujemy ukryć. I to jest kolejna zasada działania złego ducha, który - jak mówi Ignacy - działa jak kochanek. Nie chce ujawnienia jego zalotów i romansu. Wie, że kiedy zostanie zdemaskowany, jego zabiegi nie mają siły. Więc warto mówić, wyjawiać, nie cudze słabości i grzechy, bo to obmowa, ale rozmawiać o swoich słabościach.
Ten urywek Ewangelii mówi też o przejrzystości. Na dwóch poziomach. W stosunku do Boga i do innych. "Strzeżcie się obłudy. Nie ma nic ukrytego, co by nie miało być wyjawione". To oczywiście nie jest opis specsłużb, które nas mają śledzić i ujawniać kompromitujące nas działania. To tylko stara prawda, że wszystko (dobre i złe) w końcu i tak wylezie na zewnątrz. Nie chodzi o to, byśmy żyli w psychozie strachu, że muszę się kontrolować, by jakiejś głupoty nie strzelić, ale idzie o to, by tak żyć, by się niczego nie wstydzić. W mowie, w czynie i w relacjach. Jezus mówi o tym w kontekście obłudy faryzeuszów. Oni mówili co innego, uczyli tego innych, a co innego robili w praktyce, na co dzień. A więc jeśli idę za Jezusem, owszem jako grzeszny (upadający) i słaby człowiek, to nie mogę za Nim iść tylko raz w tygodniu. Wzywa mnie do tego, bym za Nim chodził co dzień, nawet wtedy kiedy nikt tego nie widzi.
I w końcu Jezus mówi dziś, po raz wtóry do nas: "Nie lękaj się, nie bój się". Być może wydaje nam się, że życie czasem wymyka się spod kontroli, być może coraz częściej pod koniec tygodnia mamy wrażenie, że wszystko dzieje się szybko i jakby koło nas, że już nikt tego nie kontroluje. A jednak Jezus mówi: wyluzuj, nie bój się. Ja, jako Twój Bóg, Przyjaciel, wszystko mam pod kontrolą. Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Bóg, który panuje nad wszystkim, panuje także (choć czasem się wydaje inaczej) nad tym, co się dzieje w naszym życiu. On wie o naszych kłopotach w domu i w relacjach. Wie, że czasem widzę tylko bezsens mojego działania, wie o moim bólu, o którym boję się innym powiedzieć. Skąd to wiem? Ano z doświadczenia. Przecież każdy z nas może przytoczyć wiele przykładów na to, że po fakcie okazało się, że Bóg w jakimś konkretnym doświadczeniu BYŁ. On mówi: nie bój się, wszystko jest pod moją opieką. Wierz tylko, przynajmniej pragnij wierzyć, a zobaczysz. Naprawdę jesteśmy ważniejsi od wróbli, od włosów na głowie, nasze życie jest w ręku Boga, choć czasem zapominamy o tym, choć czasem łzy przysłaniają nam tę pewność. Jednak On jest wierny i nie zapomina o swoich dzieciach, które są ważniejsze niż wróble.
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Nie warto bać się tych, którzy mogą zabrać nam tylko to, co jest tymczasowe. Warto bać się tylko Tego, który decyduje o wieczności - Boga. Jednak lęk przed Bogiem nie ma właściwie nic wspólnego z lękiem przed złymi ludźmi. Bóg bowiem, w odróżnieniu od nich, bardzo jest przejęty naszym losem - po prostu nas kocha. Zrobi więc wszystko, aby nas ocalić, zwłaszcza od wiecznego potępienia.
Jest jednak coś, co zabija nas na zawsze - obłuda. To nas może zabić na zawsze, bo stwarza wrażenie, że jesteśmy dobrzy (podobni do Boga), a wcale tacy nie jesteśmy. W obłudzie można się tak zatracić, że w pewnym momencie przestajemy ją dostrzegać i rodzi się w nas przekonanie o własnej doskonałości. Bóg będzie robił wszystko, by nas z tego wyrwać, ale nie wyrwie nas z tego bez naszej zgody.
Skomentuj artykuł