#Ewangelia: jaka jest pewna przepustka do nieba?
Na sądzie ostatecznym wszyscy będziemy w roli oskarżonych. Nie uratuje nas żadna, nawet najlepsza autoprezentacja. Jest tylko jedna droga.
Słowa Ewangelii [Łk 16, 1-8]:
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek.
Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać".
Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania".
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt".
Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości».
Czy Bóg jest nieuczciwy? [Komentarz Grzegorza Kramera SJ]:
Darowanie długów jest naszą nadzieją [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]:
Na sądzie ostatecznym wszyscy będziemy oskarżani przez złego ducha, że źle postępowaliśmy w czasie naszego życia na ziemi, czyli że źle posługiwaliśmy się tym, co otrzymaliśmy na ziemi w darze od Boga. I co nas wówczas uratuje? Czy jakaś super autoprezentacja, w której wykażemy, że owszem, zrobiliśmy dużo złego, ale też dużo dobrego? Bynajmniej! Nie odkupimy naszych win jakimiś własnymi czynami. Odkupić nas może tylko śmierć Pana Jezusa na krzyżu.
Potrzebne będzie jednak coś jeszcze, bez czego nie pomoże nam nawet zbawienie przez Jezusa Chrystusa. Tym czymś jest miłosierdzie, przebaczenie naszym winowajcom, które w istocie podobne jest do tego, co zrobił ów "nieuczciwy" rządca z dzisiejszej przypowieści (kto bowiem nas skrzywdził, tak naprawdę zaciągnął dług u Boga, którego jesteśmy dziećmi). Modlimy się: "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". I słusznie, bo nasi winowajcy mogą czasem przed nami wejść do Nieba. Jeśli więc im nie przebaczymy, to nie będziemy mogli żyć w Niebie, gdzie panuje pełna zgoda i pojednanie.
Czy muszę mieć nad sobą bat? [Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]:
Skomentuj artykuł