#Ewangelia: uczmy się od dzieci!
Dzieci bezgranicznie ufają swoim rodzicom, nawet, gdy coś przeskrobią. Może więc Jezusowi chodzi o to, abyśmy Mu ufali bezgranicznie, nawet jeśli bardzo zgrzeszymy.
[Mt 19, 13-15]
Przynoszono do Jezusa dzieci, aby położył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: «Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Położył na nie ręce i poszedł stamtąd.
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Wielu myśli, że kiedy Jezus mówi, wskazując na dzieci, że "do takich należy królestwo niebieskie", to ma na myśli ich niewinność.
Owszem, dzieci są niewinne, ale ich niewinność nie wynika z tego, że nie czynią nic złego, tylko z tego, że nie potrafią jeszcze odróżnić dobra od zła. Czyżby więc Jezusowi chodziło o to, że królestwo niebieskie należy do nieumiejących odróżnić dobro od zła? Raczej nie.
Tu musi chodzić o coś innego, na przykład o to, że dzieci bezgranicznie ufają swoim rodzicom, nawet, gdy coś przeskrobią. Może więc Jezusowi chodzi o to, abyśmy Mu ufali bezgranicznie, nawet jeśli bardzo zgrzeszymy.
Poza tym dzieci mają niestłumiony jeszcze zmysł kontemplacji, czyli patrzenia na rzeczywistość bez ocen i generalizowania. Bardzo nam tego brakuje w relacji z Bogiem i we wzajemnych relacjach.
[Komentarz Wojeciecha Jędrzejewskiego OP]
Skomentuj artykuł