#Ewangelia: wszystko co prawdziwe, ma swoją cenę
"Kiedy rozpoczynałem terapię, moja terapeutka mówi: «Ale pan ma świadomość, że ta droga będzie się wiązała z wieloma trudnymi przeżyciami?»" - mówi Wojciech Jędrzejewski OP. Tak też jest z pójściem za Jezusem.
[Mt 8, 18-22]
Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: "Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz".
Jezus mu odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć".
Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: "Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca".
Lecz Jezus mu odpowiedział: "Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych".
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Z tych dwu rozmów Jezusa z dwoma potencjalnymi Jego naśladowcami płyną dwa istotne pouczenia. Pierwsze jest takie, że Jezus nie ma celu swej wędrówki tu na ziemi, że On nie przyszedł spocząć tu, na ziemi, ale idzie przez ten świat, bez swego "gniazda", by takowe znaleźć w Niebie. Natomiast drugie pouczenie to przypomnienie, że Jezus daje nowe życie. Tak nowe, że to stare można nazwać śmiercią - zupełnym brakiem życia.
Aby pójść za Jezusem trzeba być trochę szalonym, ale to szaleństwo jest bardzo mądre. Rzeczą rozsądną jest bowiem wybrać coś, co nieskończenie przewyższa największe szczęście, jakie może dać ten świat.
Skomentuj artykuł