Krzyż miłości i współczucia
Nie bierzemy krzyża Chrystusa, który wziął nasze grzechy i słabości. Naszym zadaniem jest wzięcie własnego krzyża. Czasem tym krzyżem jest okazanie drugiemu człowiekowi miłości i współczucia.
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię
Komentuje Jan Głąba SJ
Kiedy ktoś, tak jak Jezus w dzisiejszej Ewangelii, mówi nam, że czeka go cierpienie i śmierć przeważnie pojawia się w nas współczucie. To niezwykle mocne słowo oznaczające „wspólnie z kimś czuć”. Do takiej postawy wzywa nas dzisiejsza Ewangelia, byśmy wspólnie czuli z Jezusem.
Kiedy Chrystus mówi o tym, że czeka Go męka, samotność i krzyż w rzeczywistości zapowiada własne zmartwychwstanie. Zaznacza, że wszelki ból i całe zło, którego doświadczył stało się z miłości do człowieka. Każdy z nas powinien wziąć sobie słowa dzisiejszej Ewangelii do serca i nieść całemu światu miłość. Jezus mówi, że jeżeli ktoś chce iść za Nim powinien wziąć swój krzyż.
Nie bierzemy krzyża Chrystusa, który wziął nasze grzechy i słabości. Naszym zadaniem jest wzięcie własnego krzyża. Czasem tym krzyżem jest okazanie drugiemu człowiekowi miłości, współczucia. Bądźmy więc wytrwali i naśladujmy tego, który obdarzył nas wielką miłością umierając za nas na krzyżu.
Skomentuj artykuł