Ks. Węgrzyniak: Pięć rzeczy, które wcale nie pomagają wrócić ludziom do Kościoła
- Na te tematy wypowiada się wielu. Pozwólcie, że napiszę, jak ja to osobiście widzę - napisał na swoim facebookowym profilu ks. Wojciech Węgrzyniak. Krakowski biblista wymienił pięć środków, które wydają się na pozór skuteczne, ale wcale nie pomagają wrócić ludziom do Kościoła.
- Dwa lata temu pisałem o 15 powodach, dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła. Dziś chciałbym podzielić się refleksją na pytanie: co zrobić, żeby ludzi wrócili albo przynajmniej nie odchodzili z Kościoła? - dzieli się ks. Węgrzyniak. I podaje najpierw pięć rzeczy, które zazwyczaj przychodzą do głowy jako pierwsze osobom chcącym zmieniać Kościół na taki, z którego nie odchodzą wierni, a które według kapłana po prostu nie działają.
Te sposoby nie działają, gdy ludzie odchodzą z Kościoła
Wśród pięciu środków, które ks. Węgrzyniak uważa za nieskuteczne, gdy chodzi o zachęcanie ludzi do trwania we wspólnocie Kościoła są takie, które naprawdę mogą zaskoczyć. To hasła, które w katolickich dyskusjach słyszymy dość często, jednak krakowski biblista, analizując sytuację Kościoła w innych krajach dochodzi do wniosku, że takie działania po prostu nic nie dają.
Kościół ubogi wcale nie przyciąga ludzi
"Jest wiele Kościołów uboższych niż ten nad Wisłą. Sytuacja materialna księży we Francji jest generalnie dużo gorsza niż nasza. Pensje duchownych we Włoszech czy w Anglii nie powodują żadnych komentarzy ze strony wiernych świeckich, bo każdy zarabia więcej niż księża, ale żaden z tych Kościołów nie przeżywa wiosny, nie kwitnie w sposób budzący zazdrość ani nie jest dowodem na to, że problem tkwi w pieniądzach. To samo w drugą stronę. Bogaty Kościół w Niemczech nie jest przykładem na to, że gdyby Kościół w Polsce miał więcej pieniędzy, to ludzie nie odchodziliby od Kościoła. Do Kościoła nie przyciąga ani ubóstwo ani bogactwo. No, chyba, że ktoś myśli żerować na Kościele" - pisze na Facebooku ks. Węgrzyniak.
Zniesienie celibatu nie wpłynie na trwanie wiernych w Kościele
"Zarówno Kościół prawosławny, anglikański, wiele wspólnot protestanckich a także Kościoły katolickie, w których nie ma obowiązkowego celibatu nie wykazują żadnej istotnej różnicy, jeśli chodzi o przyrost wiernych. Może gdyby księża mieli żony i rodziny, rozumieliby bardziej ludzi, ale przez to ludzie wcale nie rozumieliby bardziej Boga. Jedne problemy by zniknęły, inne by się pojawiły. To nie jest argument za tym, że celibatu nie można zmienić, tylko za tym, że zniesienie celibatu nie wpłynie na trwanie wiernych w Kościele. Może nawet mieć skutek odwrotny" - zauważa biblista w swoim wpisie.
Bardziej święci księża wcale nie gwarantują przypływu wiernych
"Gdyby była bezpośrednia zależność świętości osobistej od ilości wiernych, to Jezus nawróciłby dużo więcej ludzi, to wszystkie dzieci wierzących rodziców byłyby tak samo wierzące, to w diecezjach, gdzie są najlepsi biskupi nie byłoby tylu odejść od Kościoła, a w parafiach, gdzie są święci księży, ludzie nawracaliby się gromadami. Wystarczy sprawdzić statystyki diecezji i parafii, gdzie pracują duchowni uważani za najlepszych, a zdziwimy się nieźle, że to się nie przekłada wymiernie na ilość ludzi w kościele. Oczywiście wielu z nas zna przykłady, że jak księża pracują solidnie i poświęcają się Bogu i ludziom, to i ludzi jest więcej, ale jakie to jest wymierne, skoro wystarczy, że zmienią księdza i rozpada się grupa tak jakby chodzili tylko i wyłącznie dla księdza" - pisze wprost ks. Węgrzyniak.
Ludzie nie przestaną odchodzić, gdy Kościołem zaczną zarządzać świeccy
"Udział świeckich w Kościele? Przykład nie tylko Niemiec jest dowodem na to, że to nie działa. To nie znaczy, że Kościół nie potrzebuje większego zaangażowania świeckich. Oczywiście, że potrzebuje, tylko, jeśli ktoś myśli, że większy udział i zarządzanie Kościołem przez świeckich powstrzyma ludzi od odejść z Kościoła, to jest naprawdę naiwny" - mówi jasno krakowski ksiądz.
Zmiana zasad moralnych nie pomoże bardziej wierzyć Bogu
"Wydaje się, że gdyby Kościół nie był przeciw antykoncepcji, in vitro, związkom partnerskim, gdyby poparł aborcję, wszelkiego rodzaju śluby i święcenia kobiet, to wtedy młodzi uwierzyliby Jezusowi. Nie uwierzyliby. Kościół anglikański, gdzie prawie wszystko jest dozwolone, jest tego naocznym dowodem" - argumentuje w swoim wpisie ks. Węgrzyniak.
Jak zauważa, "problem polega na tym, że nikt jeszcze na świecie nie wymyślił jakiegoś genialnego środka, który pozwoliłby zatrzymać ludzi w Kościele. Bo takiego środka nie ma i nie będzie. Póki wiara polega na relacji człowieka z Bogiem i póki człowiek jest wolny, to zawsze będą tacy, którzy odejdą, nawet gdyby sam Bóg zstąpił na ziemię i stał się człowiekiem".
10 sposobów na to, żeby ludzie nie odchodzili z Kościoła
W dalszej części swojego wpisu ks. Węgrzyniak podaje dziesięć działających sposobów na to, by ludzie zostawali w Kościele i z niego nie odchodzili. Jakie to sposoby? Na przykład: postawić bardziej na Boga, zostawić ludziom wolność, postawić większy akcent na jakość i relacje, uczyć słuchania Słowa.
"Wiara rodzi się ze słuchania słowa Chrystusa. Dziś jesteśmy przebodźcowani tysiącami sygnałów pozornie ciekawszych od Ewangelii. Tworzenie grup biblijnych, uczenie wiernych medytacji, zachęcanie do rekolekcji ignacjańskich i podobnego typu, położenie większego nacisku na osobiste czytanie Pisma może stać się źródłem żywej wiary" - zauważa biblista.
Przeczytaj cały wpis ks. Węgrzyniaka na Facebooku:
Źródło: Facebook.com / mł
Skomentuj artykuł