Nie bój się ludzi. Bądź sobą

(Fot. pl.depositphotos.com)

Jezus chce nam przypomnieć, że choć trudniej, to jednak lepiej jest żyć w prawdzie o sobie. On doskonale rozumie, że najczęściej u podstaw naszego aktorstwa stoi nie wyrachowanie, lecz strach - pisze ks. Bartosz Rajewski w książce „Zgorszeni Bogiem”.

„Aktorstwo dnia codziennego tym się różni od aktorstwa w teatrze, że wszyscy grają przed wszystkimi i wiedzą nawzajem o sobie, że grają” - pisał Czesław Miłosz w „Zniewolonym umyśle”.

Ten zbiór dziewięciu esejów stanowi znakomitą analizę ludzkich zachowań w sytuacji doświadczenia lęku przed prześladowaniem.

DEON.PL POLECA

Miłosz zdaje się pytać, dlaczego niemal codziennie zamiast twarzy pokazujemy maskę. Dlaczego tak łatwo rezygnujemy z bycia sobą? Dlaczego stajemy się aktorami dnia codziennego, udając wzajemnie przed sobą, że jesteśmy zupełnie kimś innym?

„Nie ma nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć” (Mt 10,26) - czytamy w Ewangelii. Jezus chce nam przypomnieć, że choć trudniej, to jednak lepiej jest żyć w prawdzie o sobie. To bardzo ważne przypomnienie. On doskonale rozumie, że najczęściej u podstaw naszego aktorstwa stoi nie wyrachowanie, lecz strach.

Boimy się wyjawiać nasze myśli, uczucia, poglądy, przeżywane rozterki i wątpliwości, to, w co wierzymy, co jest dla nas ważne. Ileż to razy, przygotowując te cotygodniowe rozważania, świadomie rezygnuję z napisania czegoś, co w moim przekonaniu jest dobre, ze wszech miar słuszne i potrzebne.

Za każdym razem rezygnuję wówczas z pewnej bardzo istotnej cząstki mnie: by się nie narazić, kogoś nie urazić, „nie podpaść”.

Rezygnujemy z tego, co dla nas ważne, bo nie chcemy zostać sponiewierani, wyśmiani, zranieni.

Zaczynamy kluczyć i udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. Niepostrzeżenie przestajemy być sobą. A Jezus mówi wprost: „Nie bójcie się ludzi!”. Musiał być świadomy, jak wielki to lęk, skoro aż trzy razy powtórzył: „Nie lękajcie się!”, „Nie trwóżcie się!”.

Nie musimy się bać, jeśli tylko to, co czujemy, myślimy, czym żyjemy, jest zgodne z Ewangelią. Ewangelia bowiem nigdy nie jest skierowana przeciwko komuś; stanowi propozycję drogi życia dla wszystkich ludzi. Jeśli więc nasze poglądy, wizje świata, filozofie życia są inspirowane Ewangelią, nie powinniśmy się obawiać ich wyjawienia. Nie musimy się bać, ponieważ wierzymy Ewangelii i ufamy Bogu. To w Jego ręku są nasze losy. „Nawet włosy na naszej głowie są policzone” (Mt 10,30). On jest jedynym Panem historii. Historii rodzaju ludzkiego i naszej osobistej. „Pan jest przy nas jako potężny mocarz” (por. Jr 20,11). W Księdze Jeremiasza Bóg ustami proroka (Jr 20,10–13) przypomina nam, że ostatecznie On i tak zna wszystkie nasze zamiary, myśli, motywacje i pragnienia - „patrzy na nerki i serce”.

W innym miejscu księgi czytamy: „Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków” (Jr 17,10). Bóg, aby poznać wartość ludzkiego postępowania, przenika ludzkie serce. Bez zbadania serca ocena działania może się poważnie rozmijać z prawdą. Warto, byśmy o tym pamiętali, zanim odważymy się recenzować, opiniować i sądzić innych, którzy przecież doświadczają tego samego lęku co my.

Tylko Pan patrzy w serce: widzi wszystkie nasze najgłębsze motywacje, pokorę lub pychę, radość z wykonanego dzieła lub pożądanie zapłaty, uwielbienie Boga lub natarczywe poszukiwanie potwierdzenia siebie - swojej wielkości i niezbędności. Nie ma więc żadnego sensu stawanie przed Bogiem w masce. Nie ma sensu aktorstwo dnia codziennego. Przed Bogiem zawsze możemy i musimy być sobą. Stawanie przed Nim to nic innego jak szczera modlitwa. To ona uwalnia od lęku i pomaga nam być sobą. „Nie ma innej drogi dla człowieka niż zaufać wewnętrznemu nakazowi i rzucić wszystko na szalę po to, żeby wyrażać to, co wydaje mu się prawdą”* - pisał dalej Miłosz w Zniewolonym umyśle.

Choć to trudne, zdecydowanie lepiej być sobą, nawet jeśli trzeba zaryzykować i wszystko postawić na jedną kartę. Dziękuję tym, którzy regularnie przypominają mi, że mam pozostać sobą. Jak śpiewał Sting w utworze Englishman in New York: „Be yourself, no matter what they say!”.

21 czerwca 2020

Felieton pochodzi z książki księdza Bartosza Rajewskiego „Zgorszeni Bogiem”, wydaną nakładem wyd. WAM, którą można kupić tu.

Proboszcz parafii na South Kensington w Londynie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie bój się ludzi. Bądź sobą
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.