Nie bój się, od tego ognia nie spłoniesz! [KOMENTARZ DO EWANGELII]
O tym właśnie jest dzisiejsza uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny: o Bogu, który zachował Maryję od grzechu, by nas zachować od śmierci.
- Dogmaty wiary mogą wydawać się odległe, ale mają głębokie znaczenie dla codziennego życia.
- Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi ukazuje Boży plan zbawienia i Jego bliskość wobec człowieka.
- Adwentowe wyrzeczenia są małymi krokami ku większemu zawierzeniu Bogu, nie tylko ćwiczeniem silnej woli.
- Maryja w pełni oddała się Bogu, co wyraża Jej „fiat” – postawa całkowitego zaufania.
- Zaufanie Bogu w obliczu nieznanego wymaga odwagi, która ma swoje źródło w Bożej obecności.
Kiedy przychodzi mi zmierzyć się w duchowy i intelektualny sposób z dogmatycznymi prawdami naszej wiary, zawsze zadaję sobie pytanie, jak można odnieść je do naszego codziennego, zwykłego, szarego życia. I nie zawsze znajduję satysfakcjonującą mnie odpowiedź. Czasami zdaje się, że to, o czym mówią dogmaty, jest jakimś „kosmosem”, czyli czymś tak nieprawdopodobnym, że aż trudno w to uwierzyć, a jednocześnie czymś tak bardzo oderwanym od naszej rzeczywistość, że odsuwającym Pana Boga na chmurę sunącą gdzieś wysoko po niebie, ponad ziemią i jej sprawami. A przecież jest całkiem na odwrót – jako chrześcijanie wyznajemy Boga bliskiego, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. I o tym właśnie jest dzisiejsza uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny: o Bogu, który zachował Maryję od grzechu, by nas zachować od śmierci.
Dogmaty wiary a codzienność
Po raz pierwszy podczas tegorocznego adwentu mierzymy się ze sceną zwiastowania anielskiego, którą pięknymi słowami kreśli przed oczyma naszej wyobraźni Łukasz Ewangelista. Koreluje z nią fragment z Księgi Rodzaju z pierwszego czytania mówiący o tym, że człowiek nie zachował wstrzemięźliwości, o którą prosił go Bóg: „Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” (Rdz 3,11). W raju ludzie mogli spożywać owoce ze wszystkich drzew znajdujących się w ogrodzie poza tym jednym jedynym. Wydawać by się mogło, że przecież to Boże przykazanie nie było wielkim wyzwaniem. Człowiek chciał jednak spróbować akurat tego właśnie owocu, z tego właśnie drzewa, obierając w ten sposób postawę braku zaufania wobec Boga.
W tym świetle możemy spojrzeć na nasze różne wyrzeczenia, które podejmujemy choćby w adwencie. Nie polegają one przecież na wyrzekaniu się rzeczy potrzebnych do życia i codziennego funkcjonowania, lecz na wierności małej decyzji o rezygnacji z czegoś. Nie mają na celu ćwiczenia silnej woli, lecz mają być impulsem do wyrobienia w sobie postawy zawierzenia Bogu, która jest wstrzymaniem się od wprowadzania w życie, w oderwaniu od relacji z Panem, własnego pomysłu na siebie. Podejmowane przez nas małe wyrzeczenia mają nam pomóc odkryć, że dzięki Bogu i Jego łasce jesteśmy zdolni do dużo większych rzeczy, że mamy w sobie potencjał (często zakopany pod stosem grzechów i zaniedbań), który dzięki relacji z Panem możemy w pełni wykorzystać.
Przyglądając się pobieżnie scenie Zwiastowania, można by stwierdzić, że Maryja wysłuchała propozycji Boga, przemyślała ją przez chwilę i potem przystała na nią. Ot, taki deal między Bogiem a człowiekiem. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Maryja bowiem świadomie oddała Bogu swoje życie. Można wręcz powiedzieć, że wyrzekła się go, składając je w ręce Tego, od którego je otrzymała. I to była Jej odpowiedź na słowa usłyszane od Archanioła Gabriela, którą to wymówiła swoim sercem jeszcze przed przyjściem Bożego posłańca. Nie była to jednorazowa reakcja na napotkaną sytuację, lecz wyraz całościowej postawy, do której została przez Boga przygotowana poprzez łaskę „niepokalaności”, a która pozwoliła Maryi na wypowiedzenie jednego z najważniejszych w historii ludzkości zdań, jakie kiedykolwiek padły z ust człowieka: „Oto Ja, służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1,38).
Niepokalane Poczęcie jako klucz do zbawienia
Te wypowiedziane przez Nią słowa, które wyznaczają moment Wcielenia Logosu, uruchomiły całą lawinę zbawczych wydarzeń. Oto Przedwieczne Słowo przyjęło ludzkie ciało z Maryi Dziewicy! Unia hipostatyczna stała się faktem. Natura Boska złączyła się z naturą ludzką – bez zmieszania, bez zmiany, bez podzielenia i bez rozłączenia, jak oznajmia nam w swoim wyznaniu wiary Sobór Chalcedoński z 451 roku. Przyjmując pod serce samego Boga, Maryja stała się pierwszym tabernakulum, a zarazem pierwszą uczennicą Jezusa. Jest pierwszą, która przyjęła Słowo Boże i wypełniła je. Swoje „fiat” wypowiedziane w momencie Zwiastowania powtarzała potem każdego dnia – aż po śmierć swojego Syna, aż po Jego zmartwychwstanie, aż po kres swojego ziemskiego życia.
Maryja zapłonęła Bożym ogniem i już nigdy nie zgasła. Śpiewamy o tym w Godzinkach o Niepokalanym Poczęciu, w jednym z najpiękniejszych i najbardziej treściwych wezwań, jakie pojawiają się w tej modlitwie: „Tyś krzak Mojżeszów boskim ogniem gorejąca”. Jest to nawiązanie do biblijnej historii powołania Mojżesza, któremu Bóg ukazał się w krzewie, który „płonął ogniem, a nie spłonął od niego” (Wj 3,2). Gorejący krzak to znak obecności Boga w naturze i historii, których jest Stwórcą i Panem. Obecność ta nie jest jednak bierna, lecz aktywna. Bóg, choć jest wobec tych rzeczywistości transcendentny, nigdy nie przestał wchodzić w naturę i w historię. Jego obecność jest ciągłym wchodzeniem w to, co materialne i co wyszło z Jego ręki.
Adwentowe wyrzeczenia – droga do zaufania
Dotykamy tu problemu obecności Absolutu w historii: jak to możliwe, że Ten, który jest „poza”, jest także „wewnątrz”? To bardzo filozoficzne pytanie dochodzi prawie do granic paradoksu, dosięgając granicy ludzkiego poznania – punktu, w którym rozum, stanąwszy oko w oko z tak wielką tajemnicą, po prostu się poddaje. Momentem kulminacyjnym aktywnej obecności Boga-Absolutu w historii świata jest właśnie przyjście na świat Syna Bożego. Ogień jest w Biblii symbolem wejścia Boga w naturę. Jest to jednak ogień Miłości, który nie niszczy, lecz uświęca. Słowo, które w swoim wielkim uniżeniu stało się człowiekiem, nie unicestwiło ludzkiej natury, lecz wyniosło ją do niepojętej godności.
To prawda, że Maryja została przez Boga dotknięta w sposób szczególny – jest „pełna łaski” (Łk 1,28), a przez to jest też dla nas niedoścignionym wzorem. Nie możemy się jednak takim stwierdzeniem zasłaniać i szukać w nim wymówki dla podjęcia drogi duchowego wzrostu. Możemy naśladować Maryję i tak jak Ona powierzać swoje życie Bogu. Wszyscy jesteśmy powołani do świętości bez względu na to, ile już zakazanych owoców zjedliśmy. Bo na każdy nasz grzech odpowiedź ze strony Boga jest od zarania dziejów taka sama – jest nią zapowiedź zbawienia: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15).
Fiat Maryi – przykład oddania Bogu
Jesteśmy jednak niekiedy w relacji z Bogiem bardzo strachliwi. To normalne u kogoś, kto ma iść w nieznane, a tym przecież w gruncie rzeczy jest zaufanie wobec woli Bożej. Prawdziwy chrześcijanin to człowiek wielkiej odwagi, której źródło jest jednak poza nim samym – w Bogu. On powołuje ludzi do różnych zadań, ale nigdy nie jest to z Jego strony stawianiem człowiekowi jakichś wyzwań, które miałby podjąć. Słowo powołania jest słowem odkrywającym przed powoływanym zdolności oraz fakt nieustannej Bożej obecności. Przyjęcie woli Boga nie jest zatem bierną zgodą na nieuniknione, lecz odkryciem, że Pan jest Zbawicielem, który nie tylko wyznacza cel, ale przede wszystkim towarzyszy człowiekowi w drodze.
Maryja łączy w sobie te dwie skrajności, które odkrywamy w sobie samych: lęk przed nieznanym i gotowość do zaufania Bogu. Dzisiejsza uroczystość uczy nas, że Bóg będąc nieprzewidywalnym jednocześnie przygotowuje człowieka do nieprzewidzianego. Dlatego zachował Maryję wolną od grzechu pierworodnego, który nigdy Jej nie skalał. Nie lękaj się więc zaufać Bogu. Z pewnością nie stanie ci się krzywda. Od ognia Jego miłości na pewno nie spłoniesz, a możesz stać się dla innych gorejącym krzewem, dzięki któremu inni spotkają się z Bogiem, któremu na imię „Jestem, który Jestem” (Wj 3,14). Potwierdza to historia Tej, która uwierzyła Jego zapewnieniu: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (Łk 1,30).
Podsumowanie
Dogmaty wiary, choć mogą wydawać się abstrakcyjne, mają realne przełożenie na nasze życie. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi przypomina o Bożym planie, w którym każdy z nas może uczestniczyć. Adwentowe wyrzeczenia są próbą wiary i krokiem ku większemu zawierzeniu Bogu. Maryja, swoim „fiat”, daje przykład całkowitego oddania Bogu, a jej historia uczy nas odwagi w przyjmowaniu Bożej woli, która prowadzi do pełni życia.
Skomentuj artykuł