Powołany jak ryba w wodzie
Jak rozumiemy nasze powołanie? Może jak ciężar? Wielkie zadanie? Trudny rebus? Święty Antoni Wielki ma zgoła w tej materii odmienną opinię...
Abba Antoni powiedział: "Jak ryby, które za długo leżą na brzegu, giną, tak i mnisi, którzy zwlekają z powrotem do celi albo wdają się w rozprawy ze świeckimi, tracą zdolność do skupienia. Toteż jak rybie do morza, tak nam trzeba wracać do celi: abyśmy przebywając zbyt długo na zewnątrz nie zapomnieli o czujności wewnętrznej".
Ten tekst można w istocie odczytać nieco szerzej, niekoniecznie ograniczając się tylko do samych mnichów. Antoni uważa, że każdy z nas ma swoje naturalne miejsce w świecie: rodzinę, wspólnotę zakonną, krąg przyjaciół… Kto próbuje udawać kogoś, kim nie jest, przypomina rybę wyciągniętą z wody: rzuca się, trzepocze i prędko ginie. Nie można żyć nie szanując swojego powołania. Kto jest mu wierny, czuje się jak ryba w wodzie.
Skomentuj artykuł