Przyszły błogosławiony Matteo Farina. Chciał między ludźmi zaszczepić wirusa miłości
W maju 2020 roku papież Franciszek zatwierdził dekret o heroiczności cnót Matteo Fariny. O włoskim 19-latku, który zmarł na raka mózgu opowiada postulatorka jego procesu beatyfikacyjnego Francesca Consolini.
Matteo Farina urodził się 19 września 1990 roku we włoskiej miejscowości Avellino, lecz swoje życie spędził w mieście Brindisi. Od najmłodszych lat wzorem do naśladowania był dla niego św. Ojciec Pio, dzięki któremu młody chłopak poznał charyzmat franciszkański.
- Od św. Franciszka nauczył się miłości do ubóstwa, do prostoty życia. Powtarzał: „byłoby miło być prostym, tak jak Bóg tego od nas chce”. Wiedział, jak czerpać szczęście z rzeczy podstawowych, z miłości do ubogich i do stworzenia. Od św. Ojca Pio nauczył się natomiast czystości serca, odrazy do grzechu, nawet tego powszedniego, przekonania o konieczności częstej spowiedzi, miłości do Różańca – mówi Francesca Consolini.
Ciężka choroba w młodym wieku
W wieku 13 lat Matteo zachorował na raka mózgu. Mimo ciężkiej choroby chłopiec jeszcze bardziej zbliżył się do Boga. Podczas swojej pierwszej hospitalizacji w Hanowerze napisał dziennik, modlitwy czy listy do klarysek.
„Najważniejsze jest to, abyśmy nie trzymali wiary w nas samych – musi być przekazywana innym. Naszym obowiązkiem nie jest zmuszanie kogoś do wiary, ale doprowadzenie go do poznania Boga. Jeżeli chodzi o mnie, mam nadzieję, że uda mi się zrealizować misję «wtyczki» wśród młodych przez mówienie im o Bogu (...), bo wierzę, że tylko młody człowiek może rozmawiać z drugim młodym, a w każdym razie może to zrobić lepiej niż dorosły. Tymczasem obserwuję otaczających mnie ludzi, by wejść między nich cicho jak wirus i zarazić ich chorobą, na którą nie ma lekarstwa. Miłością! Jestem Twoim sługą, Panie, czyń ze mną, co chcesz” – pisał w jednym z listów Matteo.
- Matteo był chłopcem, który żył w normalności, normalności rodziny, parafii, szkoły, przyjaciół, miłości do dziewczyny. Prowadził normalne życie z franciszkańską prostotą, nie podążając za modą za wszelką cenę, ale chcąc być po prostu sobą, nie ginąc w tłumie – zauważa postulatorka procesu beatyfikacyjnego Matteo.
Źródło: niedziela.pl / ekai.pl / tk
Skomentuj artykuł