Ślub - dla nas czy dla rodziny?

Ślub - dla nas czy dla rodziny?
(fot. shutterstock.com)
Anna Kaik

To już jest pewne: pobieracie się. Po pierwszych chwilach radości i uniesień zaczynacie przechodzić do konkretów: jak, gdzie, kiedy...? I wtedy już nic nie jest pewne, zwłaszcza gdy do dyskusji włączają się doradcy.

A ci pojawiają się głównie z kręgu rodziny. Kto może mieć więcej dobrych rad na temat jak powinien wyglądać ten dzień, niż rodzice, szczególnie jeśli pokrywają część kosztów związanych ze ślubem i organizacją wesela.

Twoja mama zawsze chciała wystąpić na własnym ślubie w koronkowej sukni z długim trenem, a że miała zupełnie inną, więc teraz ciebie chętnie ubrałaby w coś równie wyjątkowego - oczywiście, w jej ocenie. To, że ty widziałabyś się w czymś o wiele skromniejszym "świadczy jedynie o twoim braku doświadczenia". Z kolei ojciec narzeczonego jako smakosz i specjalista od dobrej kuchni pragnąłby jako główne danie rosół i pieczeń, zupełnie nie biorąc pod uwagę, że wam marzy się coś mniej tradycyjnego. Wy chcielibyście wesele w plenerze, rodzice nie chcą nawet słyszeć o czymś innym niż sala balowa. Wy rozważacie przyjazd pod kościół oldskulowym motocyklem, którym pojechaliście na waszą pierwszą randkę, a rodzice już rozpytują wśród znajomych o kierowcę z limuzyną.

Rozbieżność wyobrażeń "młodych" i ich bliskich, jak powinien wyglądać ślub i wesele, jest częstym problemem pobierających się. Chcielibyście, żeby w tym najważniejszym dla was dniu wszyscy, a zwłaszcza rodzice - których symbolicznie opuszczacie - byli zadowoleni. Ale jak pogodzić skrajne pomysły?

Jedyny taki dzień

Trzeba to sobie powiedzieć już na wstępnie: nie da się złączyć często zupełnie różnych wizji. I rację mają jedynie ci doradcy, którzy stwierdzą: to jest WASZ dzień - zorganizujcie go sobie, tak jak wy chcecie. Po fakcie nie będziecie pamiętali, kto z rodziny był lub nie był zadowolony z rodzaju menu, komu podobała się, a komu nie suknia panny młodej, kto podziwiał, a kto krytykował wasz pierwszy taniec. Będziecie jedynie pamiętali, co WY wtedy czuliście - więc przygotowując ślub i wesele musicie zadbać o to, żeby te wspomnienia były jak najpiękniejsze. A takie będą tylko wtedy, gdy zrealizujecie je według wyłącznie własnych wizji, począwszy od ubioru poprzez muzykę na menu i wszelkich dodatkach skończywszy.

To jest dzień, który nie podlega kompromisom. Jedyny wyłącznie wasz dzień. Cały i wszyscy dla was - od wszystkich bliskich począwszy na pogodzie kończąc. Dzień, w którym o 180 stopni zmieni się wasze życie - zaczniecie żyć w pełni dla siebie nawzajem.

Co jednak zrobić, jeśli rodzice nie chcą popatrzeć na tę sytuację w ten sposób? Problem jest jeszcze większy, jeżeli hołdując tradycji głównym "sponsorem" imprezy jest ojciec panny młodej, który - wraz z żoną - z tej racji zaczyna rościć sobie szczególne prawa do decydowania o tym, jak wszystko powinno wyglądać.

Kilka rad, jak delikatnie odsunąć od decyzyjności w tej sprawie bliskich

1. Przygotujcie sobie argumenty przemawiające za tym, że to wy będziecie decydować o tym, jaki będzie wasz ślub i wesele i zacznijcie od zwyczajnej, spokojnej, ale rzeczowej rozmowy. Miejcie przygotowanych wiele "za", ale przemyślcie też racje rodziców i wcześniej znajdźcie kontrargumenty. Zaproście ich do jednej z waszych ulubionych kawiarni, w której dobrze się czujecie i poświęćcie całe spotkanie na przedyskutowanie tej kwestii. Musicie wyjaśnić im, że nie pójdziecie na żadne ustępstwa i wymienić wszystkie sporne punkty, bo jeżeli nie wspomnicie przykładowo o transporcie czy menu, rodzice będą gotowi błędnie uznać, że w pominiętym temacie jesteście gotowi iść na kompromis.

2. Na bieżąco informujcie rodziców o tym, jak posuwają się prace organizacyjne. Niech nie czują się zupełnie odsunięci. Pytajcie ich o sprawy, w których rzeczywiście mogą służyć wam wiedzą: czy nikt w rodzinie nie jest uczulony na jakiś rodzaj pokarmu, zwłaszcza dzieci, czy osoby starsze będą mogły być z wami do rana, czy też trzeba zadbać dla nich o wcześniejszy transport itp. Dzięki temu rodzicie mimo wszystko poczują się potrzebni, bez niemiłego wrażenia, że wszystko jest poza ich kontrolą.

3. Szukajcie sojuszników dla waszych najbardziej kontrowersyjnych pomysłów. Jeśli tata usłyszy, że jego siostra uważa wesele pod namiotem za świetny pomysł, będzie mu od razu dużo bardziej przychylny. Pośród całej liczby gości na pewno zawsze znajdzie się jakiś entuzjasta dla nietuzinkowych rozwiązań. Najlepiej byłoby ich jednak szukać wśród członków rodziny.

4. Jeśli pojawiają się sprawy, z którymi zupełnie nie jesteście w stanie dojść do porozumienia z rodzicami - ostatecznie przemilczajcie je i róbcie swoje. Skupcie się na innych, łączących was kwestiach.

5. Jeśli rodzice posunęliby się do "argumentów finansowych" w stylu "płacę, więc żądam", na tyle, na ile to możliwe, zrezygnujcie z ich wsparcia. Lepiej wszystko zorganizować skromniej, ale po swojemu. W razie czego "zaprzęgniecie" przyjaciół do pomocy.

6. Pamiętajcie: w tym dniu tak naprawdę przede wszystkim dla was będzie ważne wszystko to, co przygotowaliście: albo będzie wam to pomagało przejść przez te piękne, ale stresujące wydarzenia, albo będzie wam to utrudniało. Rodzice bardziej będą przeżywać sam fakt waszego pobierania się niż całą otoczkę. Sprawy, które były powodem niezgody, staną się tego dnia zupełnie tego niewarte. Mamie stanie przed oczami, gdy miałaś po kolei rok, dwa, trzy lata, 15, 18... niezależnie od tego, czy twoja suknia będzie koronkowa z trenem.Tata będzie dumnie wypinał pierś, patrząc jak jego syn prowadzi w tańcu... nieważne, czy nad pieczenią, czy sushi.  I tylko wy - ty i twój ukochany/ukochana będziecie wiedzieli, że ten oldskulowy motor i właśnie ta melodia pierwszego tańca mają głębszy, tylko wam znany sens.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ślub - dla nas czy dla rodziny?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.