Bardzo często padało pytanie: czy ma pani dzieci? "Leczyliśmy się przez 3 lata i nic"
Było leczenie i modlitwa. Pan Bóg milczał. Później odpuściliśmy, zaprzestaliśmy leczenia. Modliliśmy się i czekaliśmy na odpowiedź z Nieba.
Jesteśmy małżeństwem od 7 lat, w 2011 roku wzięliśmy ślub. Z racji tego, że mieliśmy już po 33 lata nie zwlekaliśmy ze staraniami o dziecko. Pierwszy rok naszego małżeństwa nie sprzyjał staraniom - było dużo stresu - ja straciłam pracę po 7 latach pracy w jednej firmie oraz zmarł mój teść, chorował na nowotwór, więc bardzo to przeżyliśmy z mężem. Ja nie wiedziałam, czy starać się o dziecko, czy znaleźć pracę.
>> "Gdy miałam 16 lat dowiedziałam, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Czułam się gorsza"
Chodziłam na rozmowy i bardzo często padało pytanie - czy ma pani dzieci. Bolały takie pytania. Po 1,5 roku starań rozpoczęliśmy leczenie metodą naprotechnologii. Leczyliśmy się przez 3 lata i nic. Było leczenie i modlitwa. Pan Bóg milczał. Niektórzy podpowiadali nam in vitro, jednak nigdy nie mieliśmy wątpliwości co do tego, że nie chcemy ingerować w Boże plany dla nas i in vitro było dla nas nie do przyjęcia.
Później odpuściliśmy, zaprzestaliśmy leczenia. Braliśmy jedynie jakieś suplementy diety. Odpuszczając, nie zrezygnowaliśmy całkowicie z myśli o dziecku. Gdzieś tam pojawiała się myśl o adopcji, ale uważamy, że do tego też trzeba mieć powołanie. Póki co, nie czuliśmy go. Modliliśmy się i czekaliśmy na odpowiedź z Nieba. Modlitwa była różna - prośba, kłótnia z Panem Bogiem, płacz. Na tej trudnej drodze oczekiwania nigdy nie byliśmy sami.
Pan Bóg niósł ten krzyż niepłodności z nami. Posyłał nam różnych wielu ludzi, którzy się za nas modlili. Kapłani, przyjaciele, np. modlili się w intencji poczęcia dziecka dla nas w pielgrzymce pieszej do Częstochowy, do Skępego. Jeden z kapłanów odprawił bez naszej jakiejś szczególnej prośby w kaplicy groty mlecznej w Betlejem mszę za nas. Pan Bóg posyłał do nas ludzi - aniołów, ale i słowo, np. "Jeśli Bóg spełnia Twoją prośbę, daje Ci wiarę. Jeśli nie spełnia Twojej prośby, daje cierpliwość, a jeśli nie odpowiada szykuje najlepsze." lub "Bezpłodnej pozwala pozostawać w domu i czyni ją matką cieszącą się dziećmi - PS 113".
W naszej intencji niebo było szturmowane - modlitwa do Św. Dominika, Św. Stanisława Papczyńskiego, nowenna pompejańska (odprawiona rok przed poczęciem dziecka przeze mnie), modlitwa do Matki Bożej w Częstochowie, w Licheniu, w Leśniowie, w Skępem, w Św. Lipce, w Oborach, w Watykanie przed grobem Św. Jana Pawła II, w Sanktuarium ks. J. Popiełuszki. Wszędzie, gdzie
pielgrzymowaliśmy, modliliśmy się o dzieci.
Pragnienie stworzenia pełnej rodziny, gdzie będzie Mama, Tata i dzieci było szczególnie dla mnie bardzo ważne, ponieważ sama wychowywałam się bez ojca, w ogóle nie poznałam mojego ojca. Na tej drodze, kiedy o coś się modlimy, ważne jest, aby wierzyć, być wytrwałym i ważne jest wsparcie ze strony innych osób. Ważna jest też modlitwa dziękczynna, trzeba umieć dziękować Bogu za
wszystkie łaski, które nam daje, również za te trudy, bo wszystko jest po coś.
>> Uratowały mnie trzy słowa: Jezu, ufam Tobie! [ŚWIADECTWO]
W pewnym momencie trafiliśmy do wspólnoty charyzmatycznej Tabita, gdzie Jezus poprzez liderkę tej grupy powiedział do mnie, że wiara to pewność i dotarło do mnie, że modląc się o dziecko, muszę być pewna, że będę je miała. Jezus przecież chce dla nas jak najlepiej, bo nas kocha i wystarczy się otworzyć, ale tak w pełni, na Jego miłość.
Krótko przed poczęciem naszych dzieci zapisaliśmy się na rekolekcje dla małżeństw niepłodnych "Dlaczego czekanie na dziecko tak boli?", miała to być ostatnia deska ratunku i znalezienie odpowiedzi - co dalej? Jakie jest nasze powołanie jako małżonków? Na kilka dni przed wyjazdem okazało się, że jestem w ciąży i jest to ciąża bliźniacza. Pan Bóg odpowiedział na nasze wołanie i dał w obfitości. Nasi synowie - Szymonek i Kacperek mają teraz 3,5 miesiąca - Chwała Panu.
Skomentuj artykuł