"Gdy trwamy na tej modlitwie, szatan ustępuje"
Pompeje odwiedziłem podczas studiów. Tak jak stałem w sutannie, na placu przed Bazyliką św. Piotra, po uroczystości beatyfikacji Matki Teresy pojechałem z grupą pielgrzymów z moich stron, gdzie wcześniej pracowałem.
Przyjechali z księdzem na pielgrzymkę, ale nie mieli przewodnika. Biuro zawiodło. Księże ratuj, pokaż tym ludziom trochę Rzymu, a po drodze do Neapolu Monte Casino i Sanktuarium w Pompejach. Wrócisz pociągiem. O tak, aby pomóc pojechałem. Nie byłem w Pompejach, a tyle czytałem, głównie o wykopaliskach i dawnej kulturze, tak nagle zatrzymanej przez Wezuwiusza.
O sanktuarium wiedziałem mało. Tam dopiero, przed wizerunkiem Matki Bożej, poczułem się jak bym tu bywał od lat. Przypomniał mi się moment wpisu do księgi Bractwa Różańcowego w kościele św. Jakuba w Sandomierzu, który złożyłem na pierwszym roku seminarium.
Tu Wizerunek Maryi jest przecież tak podobny i też otoczony kultem od wieków jak w Pompejach. Potem bywałem w sanktuarium pod Wezuwiuszem jeszcze kilka razy, przywożąc pielgrzymów i mówiac o tej formie modlitwy z Maryją. Mówiłem różaniec, ale sam nie odmawiałem tej modlitwy w sposób nowenny.
Wczoraj jednak dotarło do mnie, że jestem do tej nowenny zaproszony. Miałem już zamknąć muzeum, kiedy przyszedł młody człowiek, ojciec dwójki dzieci i trzeciego w drodze. Przejeżdzał przez nasze miasto, wstąpił tylko na chwilę do swojej siostry. Po zobaczeniu i modlitwie przed Krzyżem Grunwaldzkim z relikwiami Drzewa Męki Pana, wybierał się na koronkę do Katedry.
Było już po trzeciej, więc zaproponowałem mu modlitwę w kaplicy muzeum. Modlił się długo. Wychodząc wyjaśnił, że odprawia Nowennę Pompejańską. To był moment, kiedy zrozumiałem wszystkie znaki, wydarzenia jakie miałem ostatnio.
Ktoś pytał mnie o to, czy ktoś może pomóc w odprawianiu nowenny, gdy on będzie operowany. Ktoś dopytywał o sposób odprawiania. Sporo osób pytało o skuteczność tej modlitwy. Tyle osób dawało mi piękne świadectwa jej owoców.
Zamieściłem przed dniem odpustu w Pompejach informację na Facebooku o historii kultu. Zrodziło się więc we mnie pragnienie zjednoczenia się na tej modlitwie z innymi. Każdy z nas ma swoje prośby, które warto wyrażać bo sam Pan nas zachęca do tego: Proście a otrzymacie!
Przez wstawiennictwo Matki Bożej, Pani Różańcowej otrzymałem tyle łask. Ona mnie prowadzi na drogach życia i posługiwania kapłańskiego. Widziałem tyle cudów. Wiem, to nie tylko forma jest ważna w tej nowennie, ale pewność, że Maryja wspomoże naszą modlitwę zanoszoną z nią do Boga. Szatan ustępuje, gdy my trwamy na tej modlitwie z Maryją. To odczuwam, tym się dzielę. Szczęść Boże!
Skomentuj artykuł