Thomas Keating OSCO: Większość ludzi cierpi na poważną chorobę, o której nie ma pojęcia
"Większość ludzi cierpi na poważną chorobę, którą Ann Wilson Schaef nazywa »procesem uzależniającym« - według niektórych najnowszych statystyk jest to nawet dziewięćdziesiąt osiem procent populacji w świecie zachodnim. Osobiście nigdy nie spotkałem nikogo z pozostałych dwóch procent…". Przeczytaj fragment książki ojca Thomasa Keatinga "Modlitwa głębi".
Od stuleci wielkim wzorem duchowego wzrostu w tradycji chrześcijańskiej jest przyjaźń z Chrystusem. Jest ona cudownym paradygmatem, ponieważ sugeruje ufność, miłość i otwartość na siebie nawzajem, które wzrastają, w miarę jak sympatia przeradza się w przyjaźń i angażuje na coraz głębszym poziomie. Paradygmat przyjaźni niekoniecznie obejmuje jednak aspekty niedomagań emocjonalnych, tak charakterystyczne dla ludzkiej kondycji. Tego rodzaju więź z Chrystusem obejmuje oczywiście rzeczywistość ludzkiej słabości oraz ludzkich potrzeb. Jedną z cech miłości jest to, że osłabia nasze mechanizmy obronne, a kiedy one słabną, wyłania się ciemna strona naszej osobowości. Ważnym aspektem prawdziwej przyjaźni jest pragnienie wzajemnej pomocy w radzeniu sobie w takich sytuacjach.
Oto kolejny model, który może być odpowiedni dla naszych czasów, przynajmniej dla świata zachodniego, na który tak duży wpływ ma współczesna psychologia. Nazywam ten paradygmat rozwoju duchowego "Bożą Terapią". Terapia sugeruje klimat przyjaźni i zaufanie, które może wzbudzić wybitny terapeuta, jednocześnie podkreślając, że przychodzimy na terapię z wieloma poważnymi problemami emocjonalnymi lub psychicznymi.
Rasa ludzka jako całość jest chorym gatunkiem. Według tradycji rzymskokatolickiej tylko Najświętsza Maryja Panna przyszła na świat i pozostała emocjonalnie nienaruszona. Większość ludzi nie jest świadoma swojej choroby ani tego, jak ciężka ona jest. Nie mają oni odpowiedniej diagnozy dotyczącej kondycji ludzkiej jako takiej, a zwłaszcza własnych dolegliwości. Dlatego nie sięgają po pomoc, której potrzebują, aby wyzdrowieć.
Jedną z najmocniejszych stron programu Dwunastu kroków Anonimowych Alkoholików jest podkreślenie, jak poważna jest to choroba. Uczestnicy AA wiedzą, że zarządzanie własnym życiem stało się niemożliwe i że nic się nie zmieni, dopóki nie podejmą programu Dwunastu kroków. W rzeczywistości większość ludzi cierpi na poważną chorobę, którą Ann Wilson Schaef nazywa "procesem uzależniającym" - według niektórych najnowszych statystyk jest to nawet dziewięćdziesiąt osiem procent populacji w świecie zachodnim. Osobiście nigdy nie spotkałem nikogo z pozostałych dwóch procent… Proces uzależniający jako termin psychologiczny przypomina to, co teologia w tradycji chrześcijańskiej nazywa "konsekwencjami grzechu pierworodnego", tylko opisuje to bardziej szczegółowo. Proces ten objawia się w różnych uzależnieniach stosownie do okoliczności i osobowości, które dzisiaj można leczyć dzięki różnym programom Dwunastu kroków. Zaletą rozpoznanego uzależnienia jest to, że już wiesz, że nigdy nie wyzdrowiejesz bez pomocy. Niestety, przeciętny praktykujący chrześcijanin z powodu pewnej odrobiny szacunku wydaje się tego nie wiedzieć. Dopiero kiedy uzależnienie stopniowo staje się tak widoczne, że cały pozór normalnego funkcjonowania rozpada się, wtedy wreszcie się je rozpoznaje. Praktyczne pytanie dla nas wszystkich brzmi: "Jak bardzo jesteśmy uzależnieni?".
Konsekwencje grzechu pierworodnego według tradycyjnej teologii są trzy: niewiedza, pożądliwość i słabość woli. Niewiedza oznacza, że chociaż nosimy w sobie nieodparte pragnienie wręcz nieograniczonego szczęścia, do jakiego tylko zdolna byłaby ludzka natura, to jednak nie wiemy, gdzie można takie prawdziwe szczęście znaleźć. Pożądliwość oznacza, że szukamy szczęścia w niewłaściwych miejscach, a jeśli nawet szukamy go w odpowiednich miejscach, to chcemy go zbyt wiele. I wreszcie, jeśli kiedykolwiek dochodzimy do punktu, w którym można znaleźć prawdziwe szczęście, to nasza wola jest zbyt słaba, aby je realizować.
Czym różni się to nauczanie od tego, co mówi Pierwszy z Dwunastu kroków AA, że "przestaliśmy kierować własnym życiem"? Jeśli ktoś przyjmuje tradycyjną doktrynę o konsekwencjach grzechu pierworodnego, to widzi, że wolność zarządzania własnym życiem jest poważnie ograniczona. Cała idea odkupienia odnosi się do całkowitej ludzkiej bezradności i konieczności oparcia się na działaniu łaski Bożej.
Kiedy dotrzemy do sedna diagnozy: "przestaliśmy kierować własnym życiem", wtedy nie musimy czekać, aż wszystko się całkowicie rozpadnie, aby rozpoznać powagę naszej choroby. Możemy zacząć od razu, stosując terapię zapobiegawczą, która ma na celu uzdrowienie korzeni rozwijających się procesów uzależniających, zanim w pełni się rozwiną. Ewangelia opisuje ludzką kondycję taką, jaka jest. "Nawracajcie się" - to fundamentalne wezwanie w Ewangelii, które pozwala rozpocząć proces uzdrawiania. Oznacza ono: "zmień kierunek poszukiwania szczęścia". Różne kierunki poszukiwania szczęścia, które zostały nam przekazane od wczesnego dzieciństwa, nie działają. Powoli nas zabijają. Jeśli odpowiemy na wezwanie do nawrócenia, które kieruje do nas z miłością Boski Lekarz, możemy od razu zacząć korzystać z Bożej Terapii.
Skomentuj artykuł