"Umiera moja wiara w małżeństwo". Co dalej?
Pytanie: Jesteśmy 4 lata po ślubie. Przez ten czas mąż pozostawał w kontakcie z kobietami poznanymi za pośrednictwem internetu przed naszym ślubem. Dwa lata temu odwiedził osobiście Panią, z którą wiązał nadzieję na wspólną przyszłość.
Z innymi utrzymywał kontakt telefoniczny i netowy. Gdy wychodziły na jaw jego kontakty z innymi kobietami, denerwował się, zaprzeczał i ukrywał je.
Problem polega na tym, że mąż nie widzi niczego złego w tym co robi. A ja czuję się zraniona i oszukana. Bo jeżeli to są nic nie znaczące znajomości, to dlaczego ich nie ujawni i dlaczego denerwuje się gdy proponuję żeby albo mnie z tymi paniami zapoznał albo zaniechał dalszych znajomości.
Jestem wewnętrznie rozbita, bo po latach wolnego związku z innym mężczyzną zapragnęłam ślubu w Kościele i życia uczciwego wobec Boga, partnera i siebie. Mąż wydawał się być pobożnym człowiekiem, z czym nie licuje kłamstwo jakim mnie karmił, aby oszczędzić swoje znajomości.
Chciałam żyć w szczerości, lojalności i prawdzie. Małżeństwo zawarte przed Bogiem miało być rozwojem duchowym i osobowym. Teraz czuję się bardziej wycofana i załamana. Umiera moja wiara w małżeństwo.
Odpowiedź: Nie łatwo tu o szybką odpowiedź. Jeśli ukrywana wcześniej sprawa kontaktów męża z kobietami poznanymi w internecie, wyszła na jaw, trzeba o tym rozmawiać. Rozmawiać ze spokojem i bez podejrzliwości.
Dobrze, żeby mąż zrozumiał, że uwaga jaką im poświęca, rani Cię, że potrzebujesz z jego strony większej uwagi i zainteresowania. A może zaproponuj mu, byście wspólnie szukali znajomych w internecie i wspólnie planowali z nimi spotkania.
Zadaj też sobie samej pytanie, czego Twojemu mężowi brakuje i jak mogłabyś go jeszcze bardziej w sobie rozkochać. Nie ma łatwych odpowiedzi na trudne pytania. Spróbuj nie pogarszać sytuacji wyrzutami i awanturami.
Załóż bloga na internecie i pozwól, aby mąż go znalazł. Mów mu o swoich marzeniach i o tym co w nim cenisz najbardziej. Ucz się kochać wtedy, gdy kochać jest trudno.
Masz pytanie? Zadaj je tutaj
Skomentuj artykuł