Z tym kościołem Tolkien związany był najbardziej. W nim przeżył też duchową wizję

Z tym kościołem Tolkien związany był najbardziej. W nim przeżył też duchową wizję
J.R.R. Tolkien najbardziej związany był z kościołem św. Grzegorza i św. Augustyna (fot. ssgregoryandaugustine.org / domena publiczna / commons.wikimedia.org)
tolkniety.blogspot.com

Chociaż J.R.R. Tolkien urodził się w Republice Południowej Afryki, najbardziej związany był z brytyjskim Oxfordem i tamtejszym uniwersytetem, którego był wykładowcą. Jako człowiek głęboko wierzący spędzał wiele czasu w kościele, adorując Najświętszy Sakrament i to właśnie w Oxfordzie miał swoją ukochaną świątynię.

Najbliższy sercu Tolkiena był kościół pw. św. Grzegorza i św. Augustyna. W latach 1926-1947 wraz z rodziną mieszkał przy Northmoor Road, ulicy znajdującej się w granicach tej parafii. Ponad 20-letni okres związku profesora z tą świątynią upamiętnia tablica w przedsionku kościoła.

Pochodzący z 1911 roku niewielki budynek został zbudowany w stylu arts and crafts. Charakteryzuje się prostotą, ma jedynie dwa rzędy ławek oraz środkową nawę, w centrum której umieszczone jest tabernakulum. To tutaj, siedząc zwykle w pierwszej ławce po prawej stronie, Tolkien spędzał długie godziny, adorując Najświętszy Sakrament.

Duchowa wizja Tolkiena

Mało znane jest wydarzenie z życia profesora, kiedy to podczas jednej z adoracji przeżył niezwykłą duchową wizję. Pisał o niej w liście do swojego syna Christophera w 1944 roku.

"»[wzmianka o opiece Anioła Stróża] przypomniała mi także o niespodziewanej wizji (czy też może spostrzeżeniu, które natychmiast przybrało w moim umyśle formę obrazową), którą miałem niedawno temu, gdy spędzałem pół godziny u św. Grzegorza przed Najświętszym Sakramentem (...). Ujrzałem czy też pomyślałem o Bożej Światłości, a w niej o zawieszonym pyłku (lub też milionach pyłków, z których tylko do jednego skierował się mój umysł) lśniącym bielą w pojedynczym promieniu Światłości, który podtrzymywał i oświetlał ów pyłek. (Ze Światłości nie wydobywały się pojedyncze promienie, ale istnienie pyłka i jego położenie względem Światłości samo w sobie stanowiło linię, a linia ta była Światłością). I promieniem tym był Anioł Stróż pyłka: nie coś stojącego między Bogiem i pyłkiem, lecz uosobiona sama uwaga Boga. I nie mam na myśli "personifikacji", jakiejś przenośni zgodnej ze skłonnościami ludzkiego języka, ale rzeczywistą (określoną) osobę. Ciągle nad tym rozmyślam - bo całość była niezwykle bezpośrednia i nie do uchwycenia przez niezdarny język, a już z pewnością nie to wielkie, towarzyszące jej poczucie radości ani świadomość, że ten lśniący, zawieszony pyłek jest mną (czy też każdą inną istotą ludzką, o której mógłbym pomyśleć z miłością) - i przyszło mi do głowy, że (mówię nieśmiało i nie mam pojęcia, czy coś takiego jest możliwe: w każdym razie jest zupełnie oddzielne od wizji Światłości i zawieszonego pyłka) jest to skończona paralela tego, co Nieskończone. Jako że miłość Ojca i Syna (którzy są nieskończeni i równi) jest Osobą, tak miłość i uwaga poświęcana przez Światłość pyłkowi też jest osobą (która jest zarówno tu z nami, jak i w Niebie): skończoną, lecz boską: tj. anielską. W każdym razie, najdroższy, otrzymałem pociechę, która po części przybrała tę dziwną formę, czego (jak się obawiam) nie udało mi się przekazać: tyle, że teraz mam zdecydowaną świadomość Ciebie zawieszonego i lśniącego w Światłości - chociaż Twoja twarz (jak twarze nas wszystkich) jest od niej odwrócona. Moglibyśmy jednak dostrzec blask w twarzach (i osobach traktowanych z miłością) innych.....«" – pisał o swojej szczególnej wizji Tolkien.

W czasach pisarza jedynymi obiektami sztuki sakralnej znajdującymi się w kościele była figura Maryi trzymającej Dzieciątko Jezus i rzeźba z wizerunkiem świętego Józefa.

Tolkien przyjaźnił się z księdzem

Gdy w roku 1926 Tolkien wraz z rodziną przybył do parafii św. Grzegorza, proboszczem był ks. William Smith. Później, w 1938 roku, zastąpił go ks. Douglas Carter. To on trzeciego września 1939 r. odprawiał Mszę świętą, podczas której przyszła wiadomość o tym, że Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom. Ksiądz zachęcił wiernych, aby zostali w kościele i w radiu odsłuchali tych ważnych wiadomości, jednak jak wspominała córka Tolkiena Priscilla, jej ojciec "wyraźnie zdenerwowany wojną", zadecydował o natychmiastowym powrocie do domu.

Ks. Carter zaprzyjaźnił się z Tolkienem i obaj korespondowali ze sobą niemal do samej śmierci profesora. Pisarza i kapłana łączyło zainteresowanie językiem i postacią św. Johna Henry’ego Newmana. Oboje brali też udział w tłumaczeniu Biblii Jerozolimskiej.

Źródło: tolkniety.blogspot.com

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Anselm Grün OSB

Odkryj na nowo potencjał swojej duszy

Dzisiaj słowo „dusza” nabrało dla nas nowego znaczenia. Mówiąc o niej, myślimy już nie tylko o wyjątkowości człowieka, jego wnętrzu i godności, ale także o duchowych problemach wynikających z...

Skomentuj artykuł

Z tym kościołem Tolkien związany był najbardziej. W nim przeżył też duchową wizję
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.