Jak ożywić to, co we mnie umarło?
Czy w Twoim życiu są martwe obszary? Miejsca bez życia, bez nadziei na zmianę, na uzdrowienie? Takie, które skrzętnie ukrywasz nie tylko przed innymi, ale nawet przed samym sobą i Panem?
"I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: «Wyciągnij rękę!» Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa." (Łk 6, 10)
Uschnięta ręką to martwa ręka - taka, w której nie ma życia. Temu człowiekowi w synagodze z pewnością było wstyd z powodu ułomności, pewnie chował się gdzieś pod filarem tak, żeby nikt go nie zobaczył. W kulturze, w której tego typu defekty często były postrzegane jako kara za grzechy, mogło być tak, że ten biedny człowiek był wytykany palcami.
Tymczasem Jezus wzywa bezimienngo bohatera na sam środek i każe mu wyciągnąć to, co ten z pewnością skrupulatnie starał się ukryć przed wszystkimi. Jak wielkiej odwagi wymaga pokazanie słabości wobec wszystkich.
Martwa ręka ożyła dzięki mocy Miłości Boga. Czy w Twoim życiu są martwe obszary? Miejsca bez życia, bez nadziei na zmianę, na uzdrowienie? Takie, które skrzętnie ukrywasz nie tylko przed innymi, ale nawet przed samym sobą i Panem?
"Chwałą Boga żyjący człowiek" - te słowa Ireneusza z Lyonu przypominają mi często, że Bóg pragnie abym żyła pełnią. Sam Pan mówi, że przyszedł po to, "aby owce miały życie i miały je w obfitości" (J 10,10). On pragnie ożywiać każdy martwy element mojego życia, każdą uschniętą cząstkę mojego serca. By mógł tego dokonać, muszę wyjść zza filaru, wyciągnąć swoją ułomność spod szmat wstydu i dać Jemu w zaufaniu, by mógł tchnąć życie tam, gdzie do tej pory była tylko śmierć.
A gdy zacznę żyć naprawdę, przepełniona Jego życiem, z pewnością znajdą się tacy, którzy będą płonąć gniewem. Ale co z tego, kiedy życie we mnie będzie tętnić pełną mocą?
Tekst ukazał się na blogu strefapolcienia.blog.deon.pl
Skomentuj artykuł