Sprawdź, czy nie jesteś pracoholikiem
(fot. shutterstock.com)
Czy znasz to uczucie, kiedy wracasz po pracy do domu i przenika Cię przerażająca cisza? Czy wiesz, jak to jest przychodzić do domu po całym dniu pracy, położyć się do łóżka i przez kilka godzin nie spać? Czy zdarza Ci się przychodzić do miejsca pracy, kiedy masz wolne?
Jeśli tak masz, to prawdopodobnie tak samo jak ja cierpisz na pracoholizm. Z naciskiem na "cierpisz", bo problem jest bardzo poważny. Trudno mówić o uzależnieniu od pracy. Wiadomo, że problem istnieje, kiedy ktoś jest uzależniony od papierosów czy narkotyków. Każdy wie, że to złe, należy to po prostu wyeliminować ze swojego życia. A przecież pracować trzeba, zarabiać też. Na tym polega znaczna część naszego życia i kiedy ktoś nie pracuje, raczej nie spotyka się z powszechnym uznaniem.
Jednak pracoholizm jest naprawdę niebezpieczny głównie ze względu na to, że towarzyszy mu ogromna dawka stresu. Pracoholik to osoba, która żyje pracą, jest z nią mocno związana emocjonalnie. Każde miejsce pracy to zbitka wydarzeń, często niezwykle trudnych. Jeżeli człowiek nie potrafi się od nich odciąć, a wręcz przeciwnie, emocje zżerają go od środka.
Brak snu, lęki, wyczerpanie fizyczne i psychiczne, nieumiejętność odpoczywania, problemy w relacjach z ludźmi. To tylko nieliczne skutki pracoholizmu. Jak sobie z nim poradzić? Zostać bezdomnym podróżnikiem? Znaleźć bogatego męża/żonę i żyć na ich koszt? Nigdy nie wyprowadzać się od rodziców i później żyć z ich emerytury? Chyba nie są to najlepsze rozwiązania.
Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że pracoholizm to problem mający swoje źródło w psychice - jak każde uzależnienie. Pomocny może być dobry psycholog. Albo samodyscyplina. Tak jak nad papierosami, tak i nad pracą da się zapanować, kiedy się nie pozwoli, by ona panowała nad nami.
Pozdrawiam wszystkich pracoholików i trzymam za Was kciuki. Nie dajmy się wciągnąć w ten wir!
Tekst ukazał się na blogu Ej Piękna, zacznij mówić różaniec!
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł