Celibat
Są tematy, które zawsze stanowią źródło i oś sporu oraz prowokują do dyskusji. Te ostatnie trwają czasami tyle, co rozkład celofanu w ziemi, czyli długo. A argumentów za i przeciw? Tych już nikt nie jest w stanie dokładnie policzyć. Jedyna możliwa stała w tym rachunku to pokoleniowa zbieżność poglądów, którą i w naszej zakrystii czasami można zauważyć. Tak było i dziś, a trąby bojowe zabrzmiały od razu od najwyższych rejestrów.
– Tak jest, bo tak było i być musi! – krzyknął Stary do Siostry, wstając od ekranu monitora, na którym wciąż wyświetlała się strona z artykułem o współczesnych problemach Kościoła.
– Ale niby dlaczego? – niepytany odezwał się Młody.
– Też mi pytanie? – prychnął Średni. – To przecież oczywiste. Celibat był, jest i będzie.
– W sumie może i racja. Bo jakby to jeden z drugim potrafił zadbać o kobietę, to może warto byłoby go znieść, a tak to szkoda zachodu – stwierdziła Zakrystianka, spoglądając na dyskutantów.
– Też mi wielkie halo, zadbać o kobietę! – wykrzyknął Średni.
– Ooo – zainteresował się Młody. – A skąd ma taką wiedzę, ciekawe?
– Przecież to wszystko wiadomo. Jakieś tam coś, no to ona musi sobie czasami kupić. Biżuterię, kosmetyki i takie tam. Ale z tym malowaniem to już bym nie przesadzał, wiadomo, skromność to cnota.
– Ciekawe! Arcyciekawe! I co dalej? – zapytała Siostra.
– Tu naprawdę nie ma wielkiej filozofii. Na przykład taka żona i matka. Dobrze, gdy siedzi sobie bezpieczenie w domu, gotuje, sprząta i czerpie radość z wychowania dzieci i podtrzymywania ogniska domowego – kontynuował Średni.
– I to ma być takie proste? – z niedowierzaniem dopytywał Młody. – Choć z drugiej strony bardzo chwalebne i pożyteczne.
– Słucham tego i słucham, i wiem jedno – starego kawalera od razu można poznać – stwierdziła Zakrystianka.
– Kawalera?! Do tego starego?! – wybuchnął Średni. – Przecież wiadomo, że w tym temacie nie wymyśli się nic nowego. Piękny dom, piękna rodzina, o to trzeba dbać.
– Oj naiwny, naiwny – z litością odpowiedziała Siostra i poszła do kościoła ustawiać kwiaty.
Stary tymczasem, który do tej pory stał z boku i przysłuchiwał się tej wymianie zdań, wyraźnie rozbawiony ale i pełen współczucia, dał znak ręką, że pora na dyskusję się skończyła.
Słowniczek okołokościelny
Celofan – przezroczysty lub barwiony materiał do opakowywania. Nietrwały, jak trzeba rozerwać, to puszcza – nerw człowiekowi.
Oś sporu – cienka granica, a po obu stronach pałki wytoczone z drewna.
Pokolenie – ludzie, którzy płaczą na podobnych filmach.
Trąby bojowe – sygnał alarmowy przed nadciągającym kataklizmem.
Dyskutant – prawdziwemu, zasadniczo, chce się przywalić, ale lepiej odejść, bo po co kłopoty z policją.
Celibat – są dwie formy: na całe życie lub nie.
Ognisko domowe – prawie że oksymoron, bo zbyt czesto zimne jest lub mroźne nawet.
Stary kawaler – człowiek płci męskiej, który nie ma problemów z teściową i brakiem porządku w mieszkaniu.
Szelma – taki, co to potrafi zarobić na urzędzie podatkowym.
Współczesne problemy Kościoła – te co zwykle: kobiety, pieniądze, władza, czyli celibat, ubóstwo, i posłuszeństwo.
Skomentuj artykuł