Zawsze radosna

Logo źródła: Wzrastanie Teresa Nowak / "Wzrastanie" marzec 2010

To spotkanie, „Czas bez nudy” na świeżym powietrzu przy ognisku, kiełbaskach, wesołych rozmowach i śpiewach stało się możliwe nie tylko dzięki Małgorzacie Zdrodowskiej, niedawno wybranej Prezesem Miejskiego Koła Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem w Szczecinie, ale przede wszystkim dzięki ks. proboszczowi Emanuelowi Lose oraz kilku sponsorom żywności.

– Bardzo zależy mi na tym, by niepełnosprawni wyszli ze swoich „czterech ścian” i zechcieli spotykać się ze sobą oraz ze swymi przyjaciółmi i znajomymi w naszej siedzibie TWK zdecydowanym głosem podkreśla pani Małgosia, sama siedząca na wózku inwalidzkim.

Małgorzacie zależy, aby odmłodzić Towarzystwo (liczące ok. 200 członków), zachęcając do wstąpienia w jego szeregi ludzi młodych „sprawnych inaczej”, dla których w pięknym i przestrzennym lokalu organizacji zamierza uruchomić kafejkę internetową, kursy językowe (już trwa nauka języka angielskiego) oraz wszelkie inne formy pozytywnego spędzenia wolnego czasu.

DEON.PL POLECA

Ważne, by spotykali się z innymi, dyskutowali na tematy ich absorbujące, odkrywali swoje, nieraz latami ukryte talenty.

Małgorzata Zdrodowska doskonale rozumie niepełnosprawnych, bo sama jest inwalidką. Wprawdzie urodziła się zdrowa, ale po pewnym czasie stwierdzono u niej nabytą łamliwość kości.

Całe swoje dzieciństwo i lata szkolne spędziła w szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych Szczecina, Białegostoku i Świebodzina. Zawsze była i jest dziewczyną bardzo żywą, niezwykle aktywną, ciekawą świata i łaknącą wiedzy. Dość późno dała się namówić na wózek inwalidzki, ale dzięki niemu mogła wyjść do ludzi.

W swojej parafii na Pomorzanach nawiązała serdeczne kontakty najpierw z Ruchem Światło Życie, biorąc udział w rekolekcjach oazowych. Wielokrotnie pielgrzymowała w pieszej pielgrzymce ze Szczecina na Jasną Górę. Zaangażowała się w Apostolat Chorych Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej „Rodzina Miłości Miłosiernej”. Szukała też duchowego wsparcia w Odnowie w Duchu Świętym. Ostatnio znalazła się w szczecińskim ośrodku OPUS DEI. Akurat tutaj znalazła pomoc w studiowaniu języka angielskiego w Toronto, dokąd skierowali ją kanadyjscy przyjaciele tej organizacji. Po 9 miesiącach wróciła z lepszą znajomością języka i odpowiednim certyfikatem. Mogłaby prowadzić naukę języka angielskiego w szczecińskiej szkole, jej kwalifikacje są do tej profesji wystarczające, jednak trudno jest jej poruszać się za pomocą wózka inwalidzkiego z klasy do klasy na różnych piętrach. To jej nie załamało. Dalej studiuje filologię angielską w Collegium Balticum w Szczecinie.

Kiedyś marzyła, aby zostać lekarzem, bo chciała pomagać osobom cierpiącym. Niestety, sama wrażliwość i rozumienie chorych nie wystarcza; do tego trzeba jeszcze być sprawnym fizycznie.

Potem chciała zostać logopedą. Wreszcie zrealizowała swoje powołanie życiowe zostając świeckim teologiem (teolog to przecież „lekarz dusz”), odbywając studia w Instytucie Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Niezwykle ciekawą jest praca magisterska Małgorzaty Zdrodowskiej „Dar Cierpienia jako powołanie według nauczania Jana Pawła II”.

– Całym swoim aktywnym życiem osoby niepełnosprawnej współuczestniczyłam w cierpieniu Ojca Świętego Jana Pawła II w Jego wielkim pontyfikacie wyjaśnia pani Małgosia. – Również moja praca magisterska była darem dla Sługi Bożego, któremu miałam zaszczyt wręczyć ją w czasie niezapomnianej audiencji zimowej w Sali Klementyńskiej na Watykanie.

Dr Andrzej Stecewicz, wieloletni Prezes Oddziału Wojewódzkiego TWK w Szczecinie potwierdza: – Małgosia jest dziewczyną obdarzoną wieloma talentami, które odkrywa i realizuje w codziennej pracy. Przede wszystkim jest radosną kobietą, której sama obecność wszystkich pobudza do życia i aktywności. Mówiąc krótko: jest dziewczyną do tańca i do różańca.

Zdrodowska już sześć lat ćwiczy w sekcji tanecznej Klubu Inwalidów „Start”, osiągając spore sukcesy. W ubiegłym roku zajęła pierwsze miejsce w tańcu na wózku w grupie początkujących w Łomiankach koło Warszawy. Każdego roku bierze udział w obozach tanecznych z warszawską grupą Swing Duet.

– W maju wzięłam udział w pielgrzymce do Lourdes z okazji 150-tej rocznicy Objawień Maryjnych dodaje zawsze szczęśliwa Małgosia. – Pielgrzymkę tę otaczał troską Zakon Kawalerów Maltańskich przy współpracy z PFRON-em. Doświadczyłam tam wielu wrażeń i łask, których nie sposób opisać.

Małgorzata nie znosi pustki, dlatego imała się rozmaitych prac i zajęć, by być pożyteczną, m.in. prowadziła z bratem dyskotekę, biuro obrotu nieruchomościami. Ma za sobą ukończony kurs księgowości i tworzenia stron internetowych.

Moja rozmówczyni wie, że swój nieustanny rozwój duchowy i intelektualny zawdzięcza swojej silnej wierze w Chrystusa, który prowadzi ją swoimi drogami, nie zawsze zrozumiałymi dla osób przyglądających się z boku jej bardzo aktywnemu życiu.

Gdziekolwiek jest, zawsze w niedzielę uczestniczy w miejscowym kościele we Mszy św. Takie świadectwo wiary pozwala innym iść za jej przykładem. Dzięki takiej postawie w każdą następną niedzielę uczestniczy w Eucharystii coraz więcej osób z jej obozu.

Pomocy Bożej doznaje na każdym kroku, a szczególnie, gdy daleko podróżuje swoim „małym fiatem”, np. gdy ostatnio odwiedziła w Bawarii swoją koleżankę, pokonując samotnie za kierownicą w ciągu 10 godzin 800 km nie wychodząc z auta.

Małgosia jest osobą samotną, ale żyje dla innych, bo wszystko co czyni, ma służyć niepełnosprawnym.

O tym, jak bardzo jest potrzebna działalność Małgosi, świadczą też liczne telefony i wizyty podobnie cierpiących osób, które przewijały się podczas mojego spotkania w gościnnym lokalu TWK w Szczecinie.

Czuć się potrzebnym innym zawsze i mimo wszystko – to marzenie nie tylko niepełnosprawnych. Każdy chce być użytecznym dla drugiego. Małgosi to się udało i chce pociągnąć za sobą jak najwięcej osób.

Teresa Nowak

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zawsze radosna
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.