Nie możemy być pewni, że nigdy nie zmienimy zdania ani że nie będziemy mogli zaakceptować stanu rzeczy, który dzisiaj wydaje się nam nie do przyjęcia. Wciąż jeszcze tutaj jesteśmy, ale coraz trudniej pozbyć się myśli, że nie będzie to trwało wiecznie. Najpierw brak kolejnej kreski na futrynie drzwi sygnalizujący, że przestaliśmy rosnąć, a potem, z upływem lat, schody stają się coraz wyższe, druk coraz mniejszy, bliscy i znajomi mieszkają coraz dalej i właściwie nie wiadomo dlaczego, coraz ciszej mówią. Zimy jakieś nie te, co dawniej, młodzi mają coraz bardziej wywrotowe pomysły (chociaż tak niedawno to my byliśmy awangardą), a na cmentarzach coraz więcej znajomych. Drzewa coraz wyższe, a my pochyleni… I tylko czas pędzi w zawrotnym tempie, odwrotnie proporcjonalnie do coraz to wolniejszych kroków. Nieuchronnie zmierzamy do kresu życia.
Zestawiane szczegółowo okoliczności narodzin, bilans otwarcia, listy dokonań i zaniechań obu niepodległości tworzą raczej katalog różnic niż podobieństw. Tym bardziej ważne jest, by dostrzec coś więcej, coś ponad to, co jednak spaja oba wydarzenia w jeden wspólny nurt polskich dziejów.
Pani A. przez trzynaście lat pracowała w szkole podstawowej w środkowej Polsce jako nauczycielka języka polskiego, plastyki i informatyki. Tam poznała Jacka – drobny, z jasnymi włosami, niebieskimi oczami. Rówieśnikom sięgał ledwie do ramienia. Przebywał rok w pogotowiu opiekuńczym, potem w domu dziecka. Pamięta, że w piątej klasie chciano oddać trzech chłopców do ośrodka wychowawczego. Wystawiła Jackowi pozytywną opinię. Jej dyrektor, który pracował również w domu dziecka, był wściekły: – To nie opinia – krzyczał – to laurka. Wówczas obiecała Jackowi, że nie pozwoli, aby go skrzywdzono.
Do pewnego stopnia konieczne jest „odreligijnienie” postaci Jezusa, bo wyniesiona zbyt wysoko traci ludzkie kontury, staje się Bogiem na miarę ludzkich wyobrażeń o Bogu, które – z konieczności skrzywione – dodatkowo jeszcze przesłaniają Jego człowieczeństwo.
Ukazał się nowy numer kwartalnika „Homo Dei”, a w nim:
Przez media i społeczeństwo przetoczyła się ożywiona dyskusja na temat refundacji ze środków publicznych zabiegów zapłodnienia in vitro oraz projektu ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionów ludzkich, która to ustawa miałaby za zadanie wprowadzić unormowania prawne odnośnie kwestii początków życia ludzkiego. Ścierają się głosy „za” i „przeciw”. We wszystkich tych dyskusjach podnosi się problem niepłodności coraz większej ilości par małżeńskich, dla których sztuczne zapłodnienie ma być „jedyną” drogą dla uzyskania upragnionego potomstwa. A problem jest istotnie niemały.
Wyobrażenia kształtowane przez śladowe informacje mass mediów na temat kontynentu afrykańskiego nie oddają realiów problematycznej sytuacji ponad 50 krajów tego obszaru. W lutowym numerze Posłańca autorzy z różnego punktu widzenia próbują odpowiedzieć na pytanie: co dalej z Afryką?
Nasze europejskie widzenie otoczenia, uwzględniające tylko jego przydatność i komercyjną wartość, mogłoby zyskać bardzo wiele, gdybyśmy nauczyli się postrzegać je również w kategoriach piękna czy wartości duchowej. Przesiąknięty tajemniczością i symboliką świat Afrykanina posiada, prócz materialnej, ogromną wartość duchową.
Dziś współczesny lekarz, zanim postawi diagnozę, a następnie podejmie decyzję o leczeniu chorego, musi zastosować szczegółowe algorytmy diagnostyczno- terapeutyczne. Nie wystarczy już opinia lekarza-mistrza. Potrzebne są zakrojone na dużą skalę badania, które udowodnią skuteczność ścieżki diagnostycznej czy wartość stosowanej terapii.
Temat przewodni styczniowego numeru “Posłańca”: Rodzina - odzyskany raj. Co wspólnego ma raj z rodziną przeżywającą różne kryzysy? Znany publicysta i specjalista do spraw rodzinnych Jacek Pulikowski uważa, że nie docenia się ważności i wartości współczesnej rodziny, dlatego stanowi ona ciągle “raj do odzyskania”. O miejscu rodziny w Kościele rozmawia Józef Polak SJ z Sekretarzem Papieskiej Rady ds. Rodziny, ks. Grzegorzem Kaszakiem.
Jan Paweł II mówił: Przyszłość świata idzie przez rodzinę. By uznać tę prawdę, nie trzeba być mędrcem, wystarczy odrobina zdrowego rozsądku. To przecież w rodzinie jest jedyne dobre miejsce do przekazywania życia i kształtowania młodego pokolenia. A od tego zależy już nie tylko przyszłość ludzkości i jakość jej życia, ale w ogóle przetrwanie świata, uchronienie go przed zagładą przez wymarcie.
Trudne zadanie mieli nie tylko Amerykanie, ale również imigranci, w tym Polacy, kiedy 4 listopada wybierali 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Było to zadanie tym trudniejsze dla naszych rodaków mieszkających w USA, im dłużej tutaj żyją i im mocniej są przywiązani do wartości konserwatywnych.
Nadzieja świata – to temat przewodni grudniowego numeru “Posłańca”. Istotę ludzkiej ufności, ze wskazaniem na prawdziwą Nadzieję, która nigdy nie zawodzi, przybliżają nasi autorzy: Dariusz Kowalczyk SJ, Bogdan Sadowski, Jacek Bolewski SJ.
Nasze życie jest drogą, która składa się z różnych etapów mierzonych wiekiem, życiowymi wyborami czy tzw. przypadkami losowymi. Żywimy nadzieję na pomyślny egzamin, udane wakacje, dobre spotkanie... To są nadzieje ważne i piękne. Jednak prędzej lub później musimy zadać sobie pytanie nie o jakąś cząstkową nadzieję, ale o nadzieję, która dotyczy całego naszego życia.
Wiemy, że nadzieja jest bardzo ważna - bowiem nadzieja nigdy nie umiera. W życiu codziennym tolerujemy głos naszego serca o nadziei dopóty, dopóki nie spotka nas coś złego, coś bolesnego. Nas albo naszych najbliższych. Wtedy żadne mądre powiedzonka po prostu nie działają.
W listopadowym numerze “Posłańca” przybliżamy naszym Czytelnikom oblicza Azji – kontynentu wielkich kontrastów, który fascynuje, ciekawi, a czasem niepokoi.
Azja jest kontynentem cechującym się ogromnym bogactwem tradycji, historii i kultury. To rzeczywistość ukształtowana przez najstarsze cywilizacje ludzkości. Jest to także kolebka wielkich religii świata. W myśl hinduizmu wszystkie religie są jak ki wpływające do jednego oceanu.
Historia uczy, że gotowość do złożenia ofiary z siebie wcale nie była i nie jest przywilejem wyjątkowych jej momentów. Wprost przeciwnie, bohaterskie czyny rodzą się w codzienności, są sprawdzianem naszego człowieczeństwa i wartości, którymi żyjemy.
Zaobserwowany w 2008 roku spadek liczby kandydatów do kapłaństwa w niektórych naszych seminariach duchownych prowokuje do zastanowienia się nad tym, jaki jest dzisiaj rzeczywisty stan powołań kapłańskich w Polsce. Szczególnie interesujące i ważne wydaje się uzmysłowienie sobie przyczyn obecnej sytuacji. Może ono bowiem stanowić podstawę do sformułowania wniosków odnośnie działań praktycznych w zakresie „budzenia” nowych powołań.
Nie tylko o duszpasterstwie trzeźwości. Z księdzem Piotrem Brząkalikiem rozmawia Wojciech Zagrodzki CSsR
{{ article.description }}