Nie ma jak mój tata! Dziecko potrzebuje ojca

Nie ma jak mój tata! Dziecko potrzebuje ojca
Dobrze mieć kogoś, kto pomoże przebrnąć przez chaos okresu dorastania, kogoś, kto wie, co to znaczy być mężczyzną (fot. christopherdale / flickr.com)
Logo źródła: Życie Duchowe Andrzej K. Ładyżyński / slo

Żyjemy w czasie niedosytu ojca lub jego zniknięcia z pola widzenia dziecka. A dla niego niewypełnienie codzienności pierwiastkiem ojcowskim stanowi ogromną stratę. Nawet doskonale prosperujący biznes stanowi niekiedy formę oderwania mężczyzny od trudów wychowania, swoistą fasadę pozornej męskości, za którą czai się lęk wobec wyzwań ojcostwa.

Błogosławieństwem dla męskości chłopca jest spotkanie w swoim życiu mężczyzny, którego chciałoby się naśladować i z którego można byłoby czerpać przykład. Najlepiej, gdyby był to własny ojciec. Niestety, w świecie, w którym żyjemy, nie cierpimy na nadmiar ojców wystarczająco dobrych. Aktualne jest jednak pytanie, czy kiedykolwiek było ich pod dostatkiem? Jeśli patrzę na przeszłość - moich męskich przodków - zauważam swoiste nienasycenie życia synów obecnością ojców. Smutne to i pokazuje, że nie jest to tylko "wina naszych czasów" albo że nie żyjemy w epoce szczególnie wyzutej z ojcostwa. Obecnie jednak ten wyraźny niedobór czy często brak ojca jest odczuwany w sposób szczególny. Towarzyszy nam bowiem świadomość straty. U przyczyn tej traumy dzieci leżą rozbite małżeństwa, z których rodzi się samotne rodzicielstwo, związki nieformalne, kojarzone w sposób pozbawiony trwałych fundamentów wspólnego życia czy zbyt lekkie traktowanie spraw ze sfery płci.

Dla dziecka niezbędne są wzorce osobowe. Nadzieję stanowi to, że nawet rodzina pozbawiona ojca ma na ogół jakiś potencjał męskości. Oczywiście dziadkowie, wujkowie, przyjaciele domu nie dadzą tak wiele jak ojciec, ale pragnieniem chłopca jest posiadanie u swego boku mężczyzny, a właściwie stanięcie przy nim. I wówczas taki zastępczy przedstawiciel płci silniejszej może okazać się nieoceniony. Zatem jeżeli jest to tylko możliwe, warto zapewnić kontakt dziecka z mężczyzną. To jest jego wielka potrzeba, nawet jeśli niewyartykułowana. Niekiedy daje się zauważyć swoiste klejenie się dzieci z niedosytem ojca do mężczyzn, którzy są blisko. To potwierdza ogromną potrzebę towarzyszenia "facetowi". Jeden z synów moich przyjaciół, jeśli w pobliżu był - na ogół bardzo zapracowany - ojciec krzątający się przy domu, godzinami potrafił mu towarzyszyć, naśladując go, próbując pracować na męski sposób, robiąc to z godną podziwu pasją.

Młodemu mężczyźnie mężczyzna dojrzały jest niezbędny jak powietrze, jak woda. Stanowi swego rodzaju ogień pobudzający do działań życiowych. Przedszkolak będzie pragnął być jak jego ojciec. Gdyby zapytać czteroletnich synów, potwierdzą, że "nie ma jak mój tata". Wypowiedzą to z iskrami podziwu w oczach. W miarę dorastania nastolatki zakwestionują ten zachwyt. To naturalne. Wychodząc z okresu adolescencji, chłopiec będzie się uważnie przyglądał poczynaniom ojca, analizując je i stopniowo dostrzegając więcej zalet jego postępowania. Wszak będzie tak pod warunkiem wzrastania we wspólnocie z dobrym ojcem. U początków dojrzałości dobrze byłoby mieć kogoś, kto będzie światłem, kto pomoże przebrnąć przez chaos okresu dorastania, kogoś, kto wie, co to znaczy być mężczyzną. Zgodnie z zasłyszanym hasłem, którego źródła nie jestem w stanie doprecyzować, chłopiec mówi: "Gdy miałem siedem lat, mój tata wiedział wszystko; gdy miałem czternaście, mój ojciec nic nie wiedział, a gdy miałem dwadzieścia jeden lat, zauważyłem, że szybko się uczy". Zatem jeśli ojciec jest wystarczająco dobry, nasyci życie swojego syna męskością, przekaże mu to, co dla niego będzie potencjałem w przyszłości.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie ma jak mój tata! Dziecko potrzebuje ojca
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.