Wytrwałość i konsekwencja
Na samym początku, zanim dziecko pojawi się na świecie, a czasem jeszcze na etapie planów, wyobrażamy sobie jego wychowanie, rozwój, naszą bezgraniczną miłość i wspólne życie. Rzeczywistość w sposób brutalny, nieznoszący sprzeciwu weryfikuje te wyobrażenia.
Doba ma tylko 24 godziny każdy ma też własne potrzeby a czasami wypadałoby się na przykład położyć spać, nie wspominając o romantycznej kolacji czy spotkaniach towarzyskich.
Dlatego warto teoretyczne rozważania przepuścić przez filtr praktycznych doświadczeń, które zdobywamy od pierwszych dni po narodzinach dziecka. Trzeba oczywiście uwzględnić zmiany, jakie będą zachodzić - w zasadzie trudno mówić o dwóch podobnych miesiącach, a nawet tygodniach. Jednak takie rozdrabnianie się nie ma większego sensu. Najlepiej przyjąć pewien schemat, ale jednocześnie nie przywiązywać się do niego za bardzo, bo szybko przekonacie się, że dziecko = niespodzianki, i to nie zawsze sympatyczne (a to kolka, a to ząbkowanie, zapalenie ucha, pierwsze kroki i pierwsze upadki, bunt dwulatka, nieśmiałość - można by tak wymieniać bez końca). Są też rodzice, którzy wybierają spontaniczną improwizację - czasami świetnie to działa, czasami zaś prowadzi wprost do katastrofy, a uniknięcie jej wymaga niezłej ekwilibrystyki.
Niezależnie od obranego modelu, powinniśmy starać się podążać obraną ścieżką, choć wiadomo, że regularnie pojawiać się będą na niej ostre zakręty i głębokie wykopy Jednak dla zdrowia emocjonalnego najmłodszych członków rodziny, ale i tych całkiem dorosłych korzystny jest pewien rytm, dający poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności.
W większości typowych poradników dotyczących pierwszych lat życia dziecka przeczytacie, że drzemki powinny odbywać się zawsze o tej samej porze, podobnie jak posiłki i zabawa. Może się to wydawać nierealne, a wizja podporządkowania całego życia stałemu rozkładowi przyprawiać o drgawki, jednak co do zasady muszę się zgodzić z takim podejściem. W przypadku niemowlęcia jest to zazwyczaj prostsze, choć, jak już pisałam, zdarzają się też dzieci łamiące stereotypowy obraz śpiącego, najedzonego, uśmiechniętego bobasa. Ale to właśnie w przypadku mniej "książkowych" dzieci szczególnie ważna jest regularność, bo to ona porządkuje świat, pozwala się dziecku w nim odnaleźć. Nieco trudniej się robi, gdy dziecko jest starsze i zaczyna wykazywać chęć samodzielnego decydowania o sobie. Z praktyki wiem jednak, że da się działać systemowo bez łamania prawa dziecka do własnego zdania.
W tym miejscu nasuwa mi się przykład z własnego podwórka. Jako że od zawsze uprawiam wolny zawód, a od kilku lat prowadzę własną firmę, mój czas pracy jest nienormowany. Z jednej strony jest to dobry układ, gdyż mogę spędzać dużo czasu z dziećmi, towarzyszyć im w osiąganiu kolejnych sukcesów i pocieszać w razie porażek. Z drugiej zaś wiąże się z koniecznością pracy również wieczorami i po nocach. Dlatego starałam się od początku przestrzegać twardo zasad dotyczących kładzenia dzieci do łóżek. Jak wspominałam, na początku nie było to możliwe, bo starsza córka nie uważała za stosowne trzymać się jakiegokolwiek narzuconego rytmu. Jednak z czasem udało się wypracować regułę, że o 20.00 dzieci są w łóżkach, krótko coś sobie czytamy i o 20.15 gasimy światło, a one śpią. Trwa to do dziś, choć rówieśnicy moich córek chodzą spać o 22.00 czy nawet później. To pozwala mi siadać do wieczornej pracy, ale korzyść jest też taka, że dziewczynki wysypiają się i mają dużo energii w ciągu dnia.
Wytrwałość i konsekwentne dążenie do wprowadzenia zasad, przyjęcia sposobu postępowania, są kluczowym elementem w życiu każdego rodzica (a zaangażowanego w szczególności), niezależnie od tego, czy jest na początku swojej drogi, czy też pojawiają się na niej nowe kwestie wymagające regulacji.
Nie oznacza to oczywiście, że raz przyjętych zasad już nigdy nie można zmienić. Można, rzecz jasna, trzeba to jednak robić z rozmysłem, a dziecku (i nie tylko) komunikować te zmiany w sposób otwarty i jednoznaczny. Nic bowiem nie wprowadza takiego zamieszania i niepokoju jak niejasne reguły, w przypadku zaś niewiedzy o tym, że się zmieniły, pojawia się poczucie łamania ich przez tych, którzy je ustalali.
A to właśnie zaufanie i świadomość, że można na sobie wzajemnie polegać, liczyć na wsparcie w trudnych momentach, razem beztrosko bawić się albo leniuchować, stanowią istotny aspekt aktywnego rodzicielstwa. Współdziałanie i świadome, ciągłe zaangażowanie - zarówno emocjonalne, jak i "operacyjne", a nie tylko okazjonalna ingerencja, stanowią podstawę budowania mocnych, zdrowych więzi, stanowiących solidny fundament na całe życie.
Zaangażowanie nie ma nic wspólnego z poświęceniem, a wspólna aktywność - czy to na polu sportowym, kulturalnym czy kulinarnym - może stać się sposobem na spełnione życie rodzinne.
Więcej w książce: AKTYWNI RAZEM - Ewa Świerżewska
AKTYWNI RAZEM - Ewa Świerżewska
Kochasz swoje dziecko nade wszystko, ale zdarza Ci się z sentymentem wracać do szalonych czasów, gdy nie byłaś jeszcze mamą/ nie byłeś jeszcze tatą? Chcesz być blisko dzieci, a równocześnie nie rezygnować ze swoich pasji? Ważne jest dla Ciebie, by spędzać z nimi czas w interesujący sposób, stymulując ich rozwój emocjonalny, intelektualny i fizyczny?
Ewa Świerżewska od lat jest wzorem dla wszystkich aktywnych rodziców. Ze swoimi córkami na rowerach przejechała wzdłuż i wszerz pół Europy, a na co dzień spędza z nimi czas w ciekawy i urozmaicony sposób, podejmując małe aktywności dostępne dla każdego!
I właśnie o takich prostych, wspólnych rodzinnych aktywnościach - kulturalnych, sportowych, rozrywkowych i kulinarnych jest ten unikatowy pomocnik. Zobacz, ile wspaniałych rzeczy można robić razem z dziećmi. Wystarczy chcieć i wyjść z domu!
Ewa Świerżewska - założycielka portali Qlturka.pl - dziecko i kultura, EgoDziecka.pl o emocjach i rozwoju, SportowaRodzina.pl. Pomysłodawczyni akcji społecznej "Dzielę się książkami". Nominowana do nagrody PIK-owy Laur za promowanie książek i czytelnictwa w mediach elektronicznych; laureatka nagrody za promocję czytelnictwa przyznawaną przez Polską Sekcję IBBY.
Skomentuj artykuł