Gdy nie podobasz się samej sobie

Gdy nie podobasz się samej sobie
(fot. unsplash.com)

Nie można czuć się w pełni kobietą i stać ciągle przed lustrem, tak samo jak nie można czuć się w pełni kobietą i panicznie go unikać. W jaki sposób wspierać kobiecość małych dziewczynek i nastolatek, by ich piękno było darem, a nie obciążeniem?

Jak mówiła św. Edyta Stein: „Żadna kobieta nie jest tylko kobietą.” Jednak wiele z nas sprowadza własną kobiecość do martwienia się o wygląd czyniąc z tego prawdziwą obsesję. Z czasem pogrążamy się w krytycznych myślach i depresji. Nie można czuć się w pełni kobietą i stać ciągle przed lustrem, tak samo jak nie można czuć się w pełni kobietą i panicznie go unikać. 

Tekst ten jest o dziewczynkach i ich matkach, w niewielkiej części także o ojcach. Wprawdzie chłopcy też skupiają się na wyglądzie, ale jest to zazwyczaj marginalne doświadczenie. Nie wpływa w takim stopniu na nastrój, relacje, samoocenę jak u dziewcząt. Tysiące z nich nie może w pełni czerpać z życia, wycofuje się z powodu własnych „niedoskonałości”. Problem nadmiernej koncentracji na urodzie dotyka coraz młodsze osoby, nawet dzieci i kształtuje ich późniejsze dorosłe życie. Renee Englen w swojej książce „Obsesja piękna” pisze: „Dziewczynki zaczynają myśleć o idealnym wyglądzie w szokująco młodym wieku. 34% pięciolatek przynajmniej czasami świadomie ogranicza ilość spożywanego jedzenia. 30% trzecioklasistek przyznaje, że bez przerwy martwią się, że będą grube.” W jaki zatem sposób wspierać kobiecość małych dziewczynek i nastolatek, by ich zewnętrzne piękno było darem, a nie obciążeniem? Żeby dbanie o siebie stało na właściwym miejscu, było dobrze zrozumiane? W jaki sposób wspierać siebie samą, żeby być inspirującą ciocią, babcią, mamą, przyjaciółką, która buduje w sobie i innych „zdrową kobiecość”?

* * * 

DEON.PL POLECA

Dorota za każdym razem, gdy widzi lustro odruchowo przegląda się i sprawdza ułożenie kosmyków włosów. Mają lekko falować i opadać na lewą stronę. Robi tak kilkadziesiąt razy w ciągu dnia. Czuje ciągły niepokój o swój wygląd. Ostatnio nie wyszła z domu na spotkanie z przyjaciółką, bo nie zdążyła ich umyć. Klara wstając z łóżka układa w głowie jadłospis na cały dzień. Posiłki wyznaczają godziny je aktywności, nie może pominąć żadnego z nich. Planuje nie iść na spotkanie rodzinne, bo boi się, że nie będzie tam odpowiednio skomponowanego obiadu. Małgosia już od kilku lat nie pływała, choć kiedyś uwielbiała ten sport. Spędza wakacje nad morzem siedząc w spodenkach i t-shircie na plaży. Wstydzi się siebie.

Takie wyznania są powszechne wśród młodych dziewczyn, ale nie tylko… W wielu z nas drzemie mała dziewczynka, której ktoś ciągle poprawiał kokardę na głowie, prostował ramiona, żeby nie były zbyt przygarbione albo zawstydzał kwiecistymi komplementami. I choć już jesteśmy dorosłe, to w wielu z nas mieszka niepewna siebie nastolatka, którą ogarnia obrzydzenie, lęk, a nawet nienawiść do własnego ciała. Dziś tylko zmieniły się sposoby: zamiast drastycznych głodówek, biegamy po pracy na bieżni do upadłego, objadamy się, zagłuszamy tabletkami przeciwbólowymi. Wniosek nasuwa się jeden: gdybyśmy traktowali innych ludzi jak własne ciało, to często musiałoby to się skończyć dla nas karą więzienia. 

Jak wspierać swoje dziecko i inne dziewczynki? Zwróć szczególną uwagę co mówisz do swojej córki, siostrzenicy, uczennicy. Twoje słowa o jej wyglądzie, samopoczuciu, kompetencjach, budują jej wewnętrzny świat.

Jakie są przyczyny?

Żeby lepiej zrozumieć złożoność problemu, sięgnijmy do pierwszych chwil naszego życia. Podstawowym źródłem informacji o tym w jaki sposób traktować swoje ciało, czym ono jest i jak je odbierać – są pierwsi opiekunowie. Każdy ich dotyk ma znaczenie. Uczy dziecka czy jego ciało jest kochane, szanowane, czy sygnały, które wysyła jego organizm warto brać pod uwagę. Jedne dzieci były podnoszone z czułością, inne ściskane, potrząsane, obchodzono się z nimi chłodno i szorstko. Inaczej były dotykane, gdy rodzice byli rozluźnieni, gdy sami akceptowali swoje ciało, a inaczej gdy dopadła ich frustracja, zmęczenie, depresja. W inny sposób dotykano ich różne części ciała: głowę, ramiona, sfery intymne, stopy… Dziecko przez lata zapisuje w ciele te sygnały i tworzy informację na swój temat.

Z czasem w jego świecie pojawiają się inni ludzie. Niektóre dzieci są zachęcane wbrew ich wioli, żeby nielubiana przez nich ciocia czy wujek przytulali je bądź całowali na powitanie. To może bardzo naruszać jego cielesne granice i uczyć, że o jego ciele decydują inni. Do tego dochodzą codzienne czynności. Niektórzy karmią dziecko pomimo jego sytości, kładą do łóżka pomimo braku zmęczenia. W dorosłym życiu trudno takim dzieciom zaufać sygnałom, które otrzymują od organizmu: coś przyjemnego staje się nieprzyjemne (współżycie, jedzenie) i odwrotnie bodźce nieprzyjemne stają się przyjemne (znużenie po zbyt obciążającym treningu treningu).

Słowa jak ziarna 

Oprócz treści płynącej z zachowań i stosunku do ciała dziecka, pojawia się informacja płynąca z tego, co dorośli mówią. Już we wczesnym dzieciństwie dziewczynki zmagają się z wieloma komentarzami na temat ich ciała i wyglądu: za chuda, za ruda, za gruba, za niska, ładna, brzydka, zaokrąglona, wyprostowana… Lista nie ma końca. Trudno nie odnieść wrażenia, że wszyscy dokoła bacznie przyglądają się wyglądowi i że ma on fundamentalne znaczenie. Nawet pozytywny przekaz może być obciążający. „Dziś w tej sukience wyglądam ślicznie, czyli w tamtej, której nikt nie skomentował wyglądałam brzydko?” - może pomyśleć nastolatka. Dziewczynki obserwują inne kobiety w otoczeniu i w ten sposób dowiadują się o własne kobiecości. Jeśli wszystkie dokoła są na diecie, matka kupuje kolejną bluzkę po to „żeby ukryć fałdki”, a pani w telewizji reklamuje suplementy na odchudzanie, to znaczy, że z ciałem coś zawsze musi być nie w porządku, a troska o wygląd jest ważna. To znaczy, że tylko tak można odnieść sukces w życiu, szczęście, być lubianą, znaleźć miłość, dostać uwagę. 

Tato, jesteś ważny!

Ojciec jest z kolei tym, który wprowadza dziewczynkę w świat aktywności, kompetencji, wiary w siebie. To on często może zrównoważyć komunikaty dotyczące wyglądu na rzecz tych dotyczących działania: „Widzę jak szybko mniesz na tym rowerze. To wspaniałe!” albo „Te pierwiastki wydawały się trudne, a teraz sama wykonujesz działania  w błyskawicznym tempie. Niesamowite!” Jednak wielu ojców albo tego nie robi, albo swe wymagania śrubuje w taki sposób, że dziewczynka ma poczucie, że ciągle umie za mało. „Chyba już lepiej ładnie wyglądać?” - może dojść do wniosku nastolatka. Dziewczynka uczy się w relacji z ojcem, jaką ma być kobietą, gdy nawiązuje kontakt z innymi mężczyznami. Jego afirmacja i miłość dodaje jej pewności, że może otrzymać to samo od innych, że może być pokochana przez mężczyznę taka jaką jest, że zasługuje na szacunek. Kiedy ojciec nie docenia w dziewczynce kobiecości, to hamuje w niej prawdziwy rozwój. 

Ważnym momentem w relacji z ojcem jest okres dojrzewania. Ojcowie, którzy do tej pory adorowali swoją małą córeczkę, często są przerażeni jej metamorfozą. Boją się własnych odruchów seksualnych. Bliska relacja staje się z dnia na dzień chłodna. Dziewczynki czują się odrzucone, czują, że z ich własnym ciałem musi być coś nie tak.

Gdybyśmy traktowali innych ludzi jak własne ciało, to często musiałoby to się skończyć dla nas karą więzienia

Gdy piękno staje się obsesją

Często z takim zapleczem dziewczynka wchodzi w okres dojrzewania, potem w dorosłość. Jej matka czy ciotka nie musi być obok i komentować sukienki czy tego, że sięga po kawałek czekolady. Robi to już sama. Kobiety opisują ten stan jakby ciągle ktoś przy nich stał i oceniał wygląd i zachowanie. Niestety zazwyczaj słyszą wiele krytycznych głosów albo komend. Wiele badań pokazuje, że taka sytuacja obciąża układ nerwowy. Ogromna część zasobów: wewnętrznej uwagi, koncentracji, ale też czasu zostaje przeznaczona na wygląd. Trudniej się skupiać w pracy, w trakcie egzaminu, trudniej myśleć o tym czego mogą się jeszcze nauczyć albo co zrobić dla innych. Przestają być osobą, a stają się obiektem. To wyjątkowy niebezpieczny stan, który wzmaga podatność na przemoc i manipulację! Krytyczne myśli są podsycane przez ciągłe porównania ze zdjęciami zamieszczanymi w mediach społecznościowych, w artykułach, prasie. Gdy ta sytuacja staje się trwała może prowadzić do obniżonego nastroju, lęku przed wychodzeniem z domu i oceną innych ludzi, do zaniechana kontaktów towarzyskich, zaburzeń depresyjnych czy lękowych, a także zaburzeń odżywiania. Stąd niezwykle ważne jest uczenie dziewczynek, ale również dorosłych kobiet adekwatnego zajmowania się wyglądem, tak by nie determinował on samooceny, nie przytłaczał innych aspektów życia, bo nie jesteśmy samym ciałem. To tylko jedna ze składowych naszej osobowości.

Co mogę zrobić?

Co zatem robić, by czuć się dobrze w swojej skórze? Jak wspierać swoje dziecko i inne dziewczynki? Zwróć szczególną uwagę co mówisz do swojej córki, siostrzenicy, uczennicy. Twoje słowa o jej wyglądzie, samopoczuciu, kompetencjach, budują jej wewnętrzny świat. Wystrzegaj się tych, które dotyczą wyglądu, ubioru, wagi, a skup się na tych, które dotyczą tego, co robi i co czuje. Jak najmniej oceniaj, a jak najwięcej opisuj rzeczywistość taką, jaka jest. Zamiast mówić „Jaki piękny dom z klocków!” można powiedzieć „Widzę jak bardzo cieszy cię budowanie tego domu z klocków. Opowiesz mi jak to robisz?” W pierwszej sytuacji dziecko kieruje swoją uwagę na zewnątrz, na osąd i komentarz innych. Przyzwyczaja się, że to oni decydują o tym, co w jego życiu dobre, ważne, wartościowe. Druga sytuacja sprawia, że dziecko może zadziwić się same sobą, dostrzec, że coś konkretnie jemu sprawia radość, czy trudność i że to jest w porządku. Nie chodzi tu o taki rodzaj nastawienia, który prowadzi do tego, żeby całkowicie wyeliminować rozmowy o urodzie. Przecież każda kobieta jest stworzona do piękna, również tego zewnętrznego. Chodzi raczej o to, żeby dziewczynka budowała swoje „ja” w oparciu o przeróżne informacje na swój temat. Na wygląd mamy znikomy wpływ, kompetencje natomiast można kształtować, a charakter wzmacniać.  Wyszukujmy konkretnych obszarów, w którym dziecko sobie z czymś radzi, czymś się interesuje i wzmacniajmy to. Uczmy aktywnej postawy wobec życia.

Unikaj porównań do innych dzieci. Nie komentuj czy dziewczynka je za dużo czy za mało, czy węglowodany i tłuszcze są zdrowe i wskazane. Ucz radości płynącej z bycia przy stole. Zaufaj dziecku, że ono wie ile powinno zjeść. Nie zagłuszasz wówczas naturalnego głosu płynącego z ośrodka głodu i sytości. Uczysz w ten sposób, że ciało jej sprzyja, a nie zagraża. Mów o ciele nie za dużo i nie za mało. Przytulaj, łaskocz, masuj, wchodź w bliskość fizyczną bez względu na wiek dziecka. Ucz wdzięczności wobec ciała i szacunku: „Jesteś zmęczona – odpocznij, jesteś głodna – zjedz.”, „Twoje nogi przeszły dziś wiele kilometrów – to wspaniale, że są takie silnie.”,  „Twoje oczy przeczytały dziś wiele stron książki – dziękuj im.” „Twoje ciało dziś przesiedziało kilka godzin w szkole – ale jest wytrzymałe! Pewnie teraz potrzebuje ruchu.” - pokazuj dziewczynkom, że mogą doceniać swoje ciało za to co dla nich codziennie robi, a nie za to jak wygląda i się prezentuje. Ucz je wrażliwości na to, co odczuwają. W trakcie kąpieli niech poczują wodę na swojej skórze. Na spacerze przystaną na chwile i wezmą głęboki oddech, niech sprawdzą jakie dziś zapachy dominują. Nie zaprzeczaj odczuciom. Jeśli coś boli to boli, jeśli metka uwiera to uwiera. Kropka. Bądź uważna na dotyk jaki lubią: niektórzy wolą silny, inni delikatni, jedni rzadko się przytulają, inni często. Sprawdzaj w jaki sposób chcą witać się z innymi ludźmi. Może buziak to za dużo i wystarczy podanie ręki? Kiedy trzeba interweniuj. Uczysz w ten sposób dziecko, że ma prawo decydować o tym, jaka bliskość z innymi mu odpowiada. Celebruj ważne momenty związane ze zmianą ciała: pierwszy mleczny ząb, który wypadł, pierwsza miesiączka. Przeobrażanie się ciała to ważna, naturalna część życia – niech to będzie temat do rozmów. Mów o pięknie w różnych kontekstach: oprócz pięknych ubrań czy koloru włosów, istnieje piękno świata, przyrody, sztuki… 

Wspierając innych, wspieraj też siebie

Powyższe rady dotyczą też dorosłych kobiet, bo żeby dobrze zajmować się innymi, trzeba zająć się sobą. Naucz się jak dbać o siebie tyle, ile potrzeba. Zamiast liczyć kalorie, jedz, gdy jesteś głodna. Zamiast oceniać siebie, naucz się doceniać codziennie co Twoje ciało dla Ciebie zrobiło. Dziękuj za nie. Zauważaj je. Reaguj. Mów swojemu dziecku, że też potrzebujesz odpocząć, albo że chcesz się poruszać, bo to daje ci energii i siły. Mów, że lubisz truskawki, bo są naprawdę smaczne, a nie dlatego że zawierają wiele witaminy C. Nie komentuj, nie oceniaj wyglądu innych kobiet, ale też swojego! Nie bombarduj się zdjęciami „idealnych” kobiet zamieszczonymi na Facebooku, Instagramie, w czasopismach. Polub te profile, które są bez retuszu. Naucz się pływać, jeździć na hulajnodze czy rolkach. Rób badania profilaktyczne. Mów, że to ważne i że warto. Dbaj o relację z mężem. Reaguj, gdy ktoś zachowuje się agresywnie czy bez szacunku wobec Ciebie.

Akceptacja siebie to wybór i zadanie. Wymaga codziennej odpowiedzi na pytanie w czyich oczach się przeglądam?

  

 

Psycholog i psychoterapeuta, autorka artykułów z zakresu psychologii. Prowadzi własną praktykę terapeutyczną (www.anetaciesla.pl). W swojej pracy łączy osiągnięcia różnych nurtów psychoterapii humanistycznej i egzystencjalnej oraz elementy innych podejść terapeutycznych. Pracuje z osobami doświadczającymi trudności emocjonalnych, w relacjach i różnych kryzysach życiowych. Od lat wspiera kobiety organizując grupy terapeutyczne i rozwojowe dla pań, które chcą tworzyć bardziej satysfakcjonujące więzi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Zuzanna Radzik

Historia wielkiego przemilczenia

W Kościele pierwszych wieków kobiety pełniły ważne funkcje: nauczały, studiowały Biblię, były apostołkami. W ich domach spotykali się wierni i sprawowano Eucharystię. To one jako jedne z pierwszych fundowały i utrzymywały klasztory....

Skomentuj artykuł

Gdy nie podobasz się samej sobie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.