Kryzysowy popyt na złotą rączkę
Pracodawcy potrzebują coraz bardziej uniwersalnych pracowników, którzy razem z przedsiębiorstwem będą dostosowywali się do rynkowych wyzwań - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zapotrzebowanie na takich pracowników rośnie głównie w małych i średnich firmach w branży budowlanej, handlowej, usługowej, ale coraz częściej również w administracji - wynika z analizy ofert największych agencji zatrudnienia, a także raportów TNS OBOP czy firmy badawczej 4Business&people. Popyt na multifachowców to efekt rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
- Nie chcę płacić za to, że pracownica czeka na klienta i pije sobie herbatę - mówi Barbara Staszewska, właścicielka zakładu kosmetycznego w Lublinie. Chciałaby, żeby pracownica, którą przyjmie do pracy w styczniu, umiała nie tylko założyć tipsy czy pomalować paznokcie, ale także zrobić makijaż wieczorowy czy masaż twarzy. - Tylko wtedy ten nowy etat mi się zamortyzuje - mówi pani Barbara.
Fachowcy od rekrutacji przestrzegają jednak szukających zatrudnienia przed robieniem szybkich kursów i kompletowaniem dyplomów. - Przedsiębiorcy szukają ludzi z doświadczeniem, którzy będą swoje obowiązki wykonywać tak, aby nie obniżyć jakości usług - mówi Małgorzata Sacewic-Górska z agencji pracy Randstad.
Oprócz kwalifikacji i doświadczenia pracodawcy coraz bardziej patrzą też na kompetencje miękkie, takie jak umiejętność pracy w zespole, chęć uczenia się nowych rzeczy czy zdolność dostosowywania się do nowych warunków. Co ciekawe, coraz mniejsze znaczenie dla szefów ma dyspozycyjność 24 godziny na dobę. Potwierdzają to najnowsze badania 4Business&people, z których wynika, że tylko 25 proc. pracodawców oczekuje angażowania się w sprawy firmowe kosztem czasu wolnego.
Skomentuj artykuł