Matura tuż tuż! Dzięki tym metodom zdążysz się przygotować do egzaminu dojrzałości
Starych, sprawdzonych, czy innowacyjnych metod uczenia się nawet na ostatnią chwilę, nie brakuje. Przeczytaj i zastosuj sposoby, dzięki którym zdążysz nauczyć się na maturę. Potrzebny jest tylko jeden, ale kluczowy krok: po prostu musisz zacząć…
Zebraliśmy najskuteczniejsze metody szybkiego uczenia się i trwałego zapamiętywania przerobionego materiału.
Kiedy do matury zostało już tak mało czasu, musisz zrobić wszystko, aby cała uwaga była świadomie skierowana na naukę.
Przygotowanie to podstawa
Na początek wywietrz pokój i usuń wszystkich rzeczy. Kiedy w otoczeniu jest mniej tzw. dystraktorów, czyli „przeszkadzaczy” efektywność nauki zdecydowanie rośnie.
Biurko, stolik, czy łóżko – czyli miejsce, gdzie zamierzasz się uczyć, powinno być puste. Schowaj telefon i wszystko, co może „uatrakcyjnić” czas przeznaczony na naukę.
Przygotuj wszystkie potrzebne notatki, podręczniki, zakreślacze, długopisy, kserówki, czy też pliki, z których masz zamiar korzystać. Przerywanie nauki na szukanie niezbędnych przedmiotów może skutecznie zniechęcić do jej kontynuowania.
Kanapki, przekąski, czy napoje też warto mieć pod ręką przed przystąpieniem do nauki. Po drodze do kuchni zawsze może wydarzyć się coś ciekawego, co skutecznie odciągnie cię od pracy.
Ucz się z planem
Ważny jest też sam plan – co, kiedy i ile chcesz zrobić. Włącz do planu odpoczynek, drzemki, przerwy i inne wymówki. Określ czas ich trwania. Możesz odhaczać punkty planu po ich zrealizowaniu.
Przygotowanie psychiczne jest równie ważne jak logistyka nauki. Wyznacz sobie cel i określ, ile czasu potrzebujesz na jego wykonanie. „Zamknij” to, co wydarzyło się przed nauką i to, co wydarzy się po niej.
Ważne! Każdy maturzysta powinien znaleźć swoją własną metodę i sposób nauki, jaki najbardziej mu odpowiada. Niektórzy wolą rozrysowanie materiału, inni nagranie notatek i ich odsłuchiwanie, jeszcze inni przepisywanie do skutku, czyli do chwili, aż wszystko znajdzie się w głowie.
I do tego służą różne metody. Oto kilka z nich, które warto wypróbować w przedmaturalnym amoku.
Metoda „na ciekawskiego”
Polega na zadawaniu dodatkowych pytań w kontekście informacji związanych z jakimiś nazwami lub definicjami.
Np. musisz się nauczyć, że Canberra jest stolicą Australii, a intuicyjnie większość wskazałaby raczej na Sydney. Żeby taka informacja na trwale ulokowała się w pamięci, warto zadać kilka dodatkowych pytań, czyli dopytać o sens informacji: z jakiego powodu Canberra a nie Sydney stała się stolicą Australii?
Metoda „na działanie”
Chodzi o to, żeby natychmiast zamieniać teorię na praktykę i aktywność. W tej metodzie idzie o użycie jakiegoś fizycznego działania (ruchu) do lepszego zapamiętania materiału (zwykle jakiejś teorii). Czasami wystarczy zwykłe symulowanie pewnej czynności.
Metodę „na działanie” możesz wykorzystać do nauki chociażby języka obcego (np. poznając nazwy owoców w języku obcym możesz jednocześnie te owoce obierać ze skórki, kroić i…. zjadać).
Metoda „ na małe testy i małe błędy”
Opiera się na testowaniu niewielkich partii materiału i uczeniu się na własnych błędach.
W praktyce cały zadany tekst (choćby rozdział z książki) dzielisz na mniejsze fragmenty. Zapoznajesz się z nimi i robisz kilka testów polegających na próbie wydobycia z pamięci maksymalnie dużej liczby detali. Postępujesz tak do skutku, czyli aż zaczniesz udzielać tylko poprawnych odpowiedzi.
Metoda „na fiszki”
Stara, dobra metoda. Fiszka to mały kartonik, na którym na jednej stronie napisane jest zdanie lub pytanie, a na drugiej odpowiedź.
W nauce z fiszkami niezmiernie pomaga pudełko z pięcioma przegródkami. Po każdej poprawnej odpowiedzi przenosisz fiszkę do kolejnej przegrody. W ten sposób powtarzasz każdą informację co najmniej pięciokrotnie.
Metoda „na interwały”
Cały proces uczenia się musisz inteligentnie rozłożyć w czasie.
Rozproszenie nauki na wiele dni wcale nie zabiera więcej czasu, niż kucie na blachę w ostatnim momencie przed egzaminem. Co więcej, eliminujemy złudne poczucie posiadania wiedzy, które wynika z bycia „na świeżo” z materiałem.
No, ale kiedy czasu jest już mało…
Metoda „na zmianę miejsca”
Złam schemat i….zmień miejsce, gdzie się zwyczajowo uczysz. Niektóre badania dowodzą, że różnorodność miejsc, w których nabywamy wiedzę, tworzy dodatkowe tropy w pamięci, o które może się zahaczyć przyswajana informacja.
Zastanów się również nad wkomponowaniem do nowego miejsca dodatkowego elementu, np. muzycznego tła z ulubionym „kawałkiem”.
Metoda „na innowacyjne powtarzanie”
Znana i praktykowana od stuleci. Polega na stałym podtrzymywaniu w pamięci obecności informacji, którą parokrotnie powtarzamy.
Nie chodzi o bierne powtarzanie materiału, choć powtórki są niezbędne podczas nauki. Każdą kolejną sesję spędzoną z materiałem do nauczenia traktuj jako niepowtarzalną okazję do nowego, kreatywnego spojrzenia na przyswajane treści. Nieustająco zaskakuj swój mózg.
Ażeby głębiej wgryźć się w tekst, którego się akurat uczysz, opracuj jego kluczowe punkty, przeredaguj go, znajdź przykłady lub wyjątki, stwórz wyjątkowe grafiki.
Metoda „na zrób to sam”
Skomponuj swoje własne dzieło, które będzie autorskim opracowaniem materiału do nauki. Znacznie lepiej zapamiętasz treści, które zorganizujesz i przetworzysz na własną rękę. Im głębiej przetworzysz informację bazową, tym silniejszy pozostawi ślad w pamięci długotrwałej.
Spróbuj skojarzyć materiał z zapamiętanymi i emocjonalnie ważnymi sytuacjami z własnego życia.
Wykorzystuj przy tym mapy myśli, strzałki, rysunki, kolory, podcasty, filmiki, muzykę itp.
Metoda „na przeplatanki”
Nie ucz się blokowo, bo jest to mało efektywne. Zamiast tego przeplataj ćwiczenia z różnych działów i bloków (a nawet przedmiotów). Cały czas mieszaj różne zagadnienia a szczególnie ich kolejność.
Przemieszany materiał sprawi, że twój mózg zmuszony zostanie do pracy na najwyższych obrotach, a to pomaga w trwałym magazynowaniu śladów pamięciowych.
Inteligentnie utrudniaj sobie poszczególne etapy nauki. Doprowadź do sytuacji, w której mózg nieco „się zmęczy”. Tak zwiększony wysiłek stanowi jeden z warunków długotrwałego zapamiętywania informacji.
Jednocześnie uważaj, żeby nie osiągnąć efektu przegrzania się.
Metoda „na notatki”
Absolutnie zawsze notuj nowe treści, ale nie czyń tego bezmyślnie i nadgorliwie. Na egzaminach najlepiej radzą sobie ci, którzy podsumowują i parafrazują to, co usłyszeli. Przefiltruj zatem cudze słowa i zamień je na własne.
Wykorzystaj notatki dla wyłapywania kluczowych niuansów. Szczególny nacisk połóż na związki pomiędzy różnymi informacjami. Stwórz własną metodę robienia notatek. Nie muszą być piękne. Tylko ty masz z nich korzystać.
Skorzystaj z metody opracowanej na amerykańskim Uniwersytecie Cornella. Zaletą tej metody jest prostota.
Kartkę na notatki dzielisz na trzy części: notatki właściwe (obejmuje największą część kartki), wskazówki oraz podsumowanie. W „notatkach” wpisujesz to wszystko, co postrzegasz jako ważne. W kolumnie „wskazówki” wypisujesz „słowa klucze” lub „pytania klucze”. W części najmniejszej na samym dole kartki, w „podsumowaniu”, zapisujesz w jednym lub dwóch zdaniach podsumowanie całości informacji z danej strony.
Metoda „na mnemotechniki”
Mnemotechniki to wszelkiej maści sztuczki pamięciowe polegające na skojarzeniach ułatwiających zapamiętywanie różnych informacji.
Jest ich całe mnóstwo. Szczegóły związane z mnemotechnikami znajdziesz w sieci.
Metoda „na zanurzenie”
Chodzi tutaj o wykorzystanie tzw. „pamięci utajonej”, czyli nieświadomej. Metodę „na zanurzenie” powszechnie wykorzystują małe dzieci w procesie edukacji i socjalizacji.
Jest to metoda szczególnie przydatna podczas nauki języków obcych. Polega na otaczaniu się podczas nauki maksymalną ilością bodźców skojarzonych z konkretnym przedmiotem, którego się uczymy.
Metoda „na profesora”
Polega na tym, żeby wyobrazić sobie, że jesteś nauczycielem. Przełożeni postawili przed tobą cel – maksymalnie trafnie i precyzyjnie przekazać innym uczniom wiedzę z zakresu, który przerabiasz.
Dzięki takiemu podejściu dużo skuteczniej kodujesz informacje. Gdy wykładasz innej osobie jakieś informacje, wtedy uczysz się nawet lepiej niż osoba, która cię słucha.
Skomentuj artykuł