Burza, która odmieniła całe jego życie

Burza, która odmieniła całe jego życie
(fot. shutterstock.com)
Eduard Martin / slo

Stało się to, kiedy miałem szesnaście lat, i był to jeden z najważniejszych momentów w moim życiu. Spędzałem parę letnich miesięcy - jak każdego lata - u dziadka na wsi i myślałem, że będzie to znowu spokojny czas, jaki tam przeżywałem od dzieciństwa. Spokój? Raczej nuda: to byłoby ściślejsze słowo.

Krótko mówiąc, wyobrażałem sobie, że i w tym roku będę się okropnie nudził.

A potem przeżyłem burzę.

Całkiem zwykłą letnią burzę, ale podczas tej burzy stało się to, co zmieniło moje życie. Usłyszałem gwałtowny grzmot - taki, że chata dziadka aż zadrżała. Za chwilę uderzyły kolejne gromy. Nigdy do tej pory nie wiedziałem, jaki straszny huk może sprawić piorun i jaka jasna może być błyskawica, kiedy spada z nieba i rozłupuje drzewo w ogrodzie.

Kiedy grzmoty ucichły, usłyszeliśmy krzyk.

Płacz. Wielki płacz rozlegał się po całej wsi.

Wybiegliśmy z dziadkiem z chaty na wiejski plac i zobaczyliśmy sąsiadkę, pochyloną nad leżącym wśród kałuży nieruchomym ciałem.

- Mówiłam mu, żeby dziś nie chodził do syna do ogrodu, żeby tam nie chodził - biadała sąsiadka.

Otóż jej mąż zajmował się codziennie pracą w ogrodzie syna, który właśnie był w tym czasie na urlopie. Kiedy rozpętała się burza, ruszył biegiem do domu, aby zbytnio nie zmoknąć, i wtedy dosięgnął go piorun.

Czy widzieliście kiedyś człowieka porażonego piorunem? Jeśli tak, to wiecie, co na tym placu zobaczyłem, a jeśliście takiego człowieka nie widzieli, to wolę wam nie opisywać, jak wygląda.

Dlaczego opowiadam o tym wydarzeniu?

Ponieważ była to w moim życiu chwila przełomowa.

Lubiłem deszcz i kiedy zaczęła się ulewa, chciałem pobiec pod strugami wody, aby odwiedzić kolegę na drugim końcu wsi - ale potem, właściwie nie wiem dlaczego, zaniechałem tego zamiaru.

Gdybym był wybiegł na plac... Być może teraz ja leżałbym tam w błocie, ja, zmieniony do niepoznania.

Koniec.

Może mnie piorun dosięgnie za miesiąc, za pół roku, pomyślałem. Nie znamy dnia ani godziny.

I wtedy, w te wakacje, wymyśliłem sobie pewną zabawę. Co by było, gdyby piorun miał mnie zabić za miesiąc.

I postanowiłem, że spróbuję w tym letnim miesiącu wakacji, które się właśnie zaczynają, zmieścić tyle pięknych chwil - pięknych dla siebie i dla bliskich - jak gdybym miał... miał po miesiącu zostać rażony piorunem.

Ten piorun mnie wychowywał.

A wakacje, które wtedy spędziłem u dziadka - moje ostatnie wakacje u niego, bo w następnym roku zmarł - były chyba najpiękniejszymi wakacjami, jakie miałem w życiu, i myślę, że przez ten miesiąc sprawiłem ludziom wokół siebie dużo radości, której by nie było, gdybym nie był wymyślił owej "zabawy".

Gdybyście wiedzieli, że za miesiąc spadnie na was niespodziewanie jakiś piorun...

Co można jeszcze za miesiąc osiągnąć, czego nie odkładać, co się odkłada, czego dokonać, co się zamierzało zrobić...

Kto wie? Może gdzieś tam piorun szykuje się już do uderzenia.

Wasz piorun.

Nie wiecie o nim, a on jest już zaplanowany; może przyjdzie za dziesięć lat, może za rok, może za miesiąc.

To jest ten piorun wychowawca.

Piorun, który może z przyszłego miesiąca uczynić najpiękniejszy miesiąc waszego życia. Piękny miesiąc dla waszych bliskich.

Jest to dobra zabawa. Zabawa "na jeden miesiąc".

Od tego czasu co pewien czas ją powtarzam.

Więcej w książce: RADOŚCI DLA DUSZY - Eduard Martin


DEON.pl poleca:

Burza, która odmieniła całe jego życie - zdjęcie w treści artykułu

KSIĘGA SZCZĘŚCIA - Eduard Martin

Kiedy się człowiek wyciszy, bez trudu wpadnie na to, w jaki sposób można zrobić coś pięknego naszym bliskim.

Szczęście trudno zdefiniować. Nie zawsze wiemy, czy jesteśmy szczęśliwi, czy może tylko zadowoleni, radośni. Skąd bierze się szczęście? Eduard Martin w kilkudziesięciu opowiadaniach pokazuje, jak można je osiągnąć prostymi, a jednocześnie mądrymi sposobami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Burza, która odmieniła całe jego życie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.