Trzy oczekiwania, które sprawiają, że przyjaźń kończy się rozczarowaniem
Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia – mówi mądry Syrach. Przyjaźń, obok miłości, jest czymś, o czym często marzymy, a gdy się przydarza, czujemy, że życie nabiera nowego sensu. Nie wszystkie jednak dobrze zapowiadające się przyjaźnie mają potencjał, by przetrwać lata. Część z nich kończy się zbyt szybko i zostawia po sobie rozczarowanie i żal.
Porażki w relacjach nie zawsze da się uniknąć i czasem jest konieczna, by kolejną relację budować mądrzej i inaczej. Jakich błędów nie popełniać? Oto trzy oczekiwania, które mogą zepsuć rodzącą się przyjaźń.
Przyjaciel jak stacja benzynowa: 24/7
Jeśli się przyjaźnimy, to jesteśmy bardziej związani niż mąż i żona – takie przekonanie często towarzyszy osobom marzącym o przyjaźni, a podsycają je jeszcze literackie i filmowe historie o przyjaciołach, którzy są gotowi rzucić wszystko, pojechać wszędzie i odbierają telefon w środku nocy. A już na pewno codziennie powinni przynajmniej wymienić wiadomości.
Być może taki model przyjaźni jest możliwy w czasach nastoletnich, jednak nawet wtedy takie oczekiwanie jest mocno obciążające i trudno mu sprostać. Więź, która sprawia, że dla drugiej osoby rzucimy wszystko, by pomóc, gdy tego potrzebuje, to dopiero efekt przyjaźni, czyli decyzji dwóch osób, że chcą sobie ufać i być ze sobą blisko. Nie może być wstępnym warunkiem pogłębiania obiecującej relacji. Takie podejście często kończy się bardzo smutno – druga osoba, której zależy na twojej przyjaźni, będzie starać się o to, by być nieustannie dostępną przez cały czas, nawet, jeśli będzie to wymagać wyrzeczeń i tłumaczenia się przed rodziną i innymi bliskimi. Jeśli nie będzie to jej dar z własnej woli, tylko próba spełnienia twojego oczekiwania, skończy się to wypaleniem w relacji i rezygnacją.
Druga rzecz, która się z tym oczekiwaniem wiąże, to żal, który okazujemy drugiej osobie. „Dzwoniłem, ale nie odbierałaś” – to najczęstszy sygnał, że poprzeczka oczekiwań jest postawiona za wysoko. Nie ma w tym spokojnej refleksji: skoro jestem dla ciebie bardzo ważny, a ty nie odbierasz, to prawdopodobnie dzieje się coś, co ci to uniemożliwiło, więc poczekam, aż oddzwonisz. Jest za to pretensja i rozczarowanie, które najczęściej, choć nie zawsze od razu, zniechęca do dalszego budowania przyjaźni.
Przyjaźń na wyłączność
Drugie oczekiwanie, które może zamordować każdą przyjaźń, bierze się z przekonania, że prawdziwy przyjaciel jest tylko jeden. I nie może być innego. Towarzyszy mu zazwyczaj lęk przed utratą i zazdrość. W takiej przyjaźni jest duszno i coraz duszniej. I choć nic nie wyklucza tego, by mieć tylko jednego przyjaciela czy przyjaciółkę i piękną relacją trwającą lata, to wymaganie, by poza mną w życiu drugiej osoby nie było nikogo równie ważnego, jest prostą drogą do zakończenia przyjaźni.
Nawet w małżeństwie, które jest o wiele bliższą więzią niż przyjaźń, mąż i żona nie wystarczają sami sobie i potrzebują relacji z innymi – rodziną, dziećmi, bliższymi i dalszymi znajomymi. Tym bardziej w przyjaźni potrzebna jest akceptacja faktu, że mój przyjaciel czy przyjaciółka ma też innych ważnych dla siebie ludzi i nie jestem jedyny, ale należę do kręgu ludzi bliskich.
Zero różnicy zdań i zero kłótni
Przyjaciele to mentalne bliźnięta jednojajowe – takie przekonanie może najszybciej zakończyć przyjacielską więź. Owszem, to, co łączy dwie osoby i tworzy zażyłość między nimi, to najczęściej wspólne wartości, poglądy i wizja świata, ale nie można oczekiwać, że będą się one pokrywały w stu procentach, a jeśli nie – przyjaciel natychmiast je zmieni i się do mnie dopasuje, lub będzie oczekiwał, że ja dopasuję się do niego.
Przyjaźń wymaga przestrzeni i szacunku, ale jesteśmy tylko ludźmi, każdy z nas miewa gorsze momenty, idee, do których jest przywiązany i sprawy, na których punkcie jest bardziej wyczulony. Jeśli przyjaciele nie pozwalają sobie nawzajem być sobą i wymagają od siebie jednomyślności w każdej sprawie, szybko skończy się szczerość, otwartość i wpuszczanie drugiej osoby do swojego serca. Przytakiwanie, żeby dalej było miło, i ukrywanie, że myśli się inaczej, to prosta droga do rozczarowania i zawodu oraz poczucia, że zostało się oszukanym.
Równie zdradliwe jest myślenie, że „prawdziwi przyjaciele nigdy się nie kłócą” – bo to właśnie kłótnia jest czasem ostatnią możliwością szczerego powiedzenia sobie, kim jestem i co myślę, i oczyszczenia atmosfery, która zaczyna robić się trudna i nie zachęca do dalszego dbania o relację. Oczywiście kłótnia nie zawsze ma pozytywne działanie, ale jest mocnym akcentem, który wymusza przemyślenie spraw i podjęcie decyzji: czy zostaję w relacji? Czy wybaczam? Czy coś zmieniam? Czy to koniec? Różnica zdań ma w sobie potencjał kryzysu, ale i szansę: za to udawanie, że we wszystkim się zgadzamy i unikanie kłótni za wszelką cenę to jeden z najszybszych sposobów, żeby zakończyć przyjaźń, i to z przytupem.
Jak sprawdzić, czy przyjaźń ma szanse?
To pytanie, na które cudownie byłoby mieć odpowiedź od razu, jak wynik wyrzucony po sekundzie z wyszukiwarki, ale nikt na świecie nie da nam pewnej odpowiedzi. Przyjaźń, jak każda bliska relacja, jest procesem, zmienia się, przekształca, wymaga czasu. Dlatego trudno po pierwszych spotkaniach i pierwszym zachwycie drugim człowiekiem ocenić, czy to będzie ta przyjaźń na całe życie, czy może potrwa tylko chwilę.
Właśnie dlatego warto zwłaszcza na początku zwrócić uwagę na te trzy oczekiwania. Nie tylko u drugiej osoby, ale przede wszystkim u siebie, Jeśli marzysz o kimś, kto będzie nieustannie i zawsze dostępny, nigdy się z tobą nie pokłóci i z nikim innym się nie będzie blisko, może się okazać, że na świecie nie ma człowieka, który by sprostał takim wymaganiom. A jeśli oczekuje takiego przyjaciela czy przyjaciółki osoba, z którą chcesz wejść w bliską relację, zastanów się całkiem na chłodno, czy dla ciebie to w ogóle ma sens.
Skomentuj artykuł