Lekarstwo na stres? Nadzieja, sen i śmiech
Nadziei człowiek potrzebuje zawsze, zwłaszcza w czasach kryzysu! Stres codzienności można pokonać tylko za pomocą pełnych nadziei strategii. Nadzieja daje rozbitkowi na morzu niezbędną siłę i wolę przeżycia, by w sytuacji bez wyjścia wydobył z siebie nieoczekiwaną energię. W wypadku drogowym uspokajająco działa zbliżanie się karetki pogotowia i biały fartuch lekarza. Wstępuje w nas wtedy otucha.
Prawdziwym środkiem kojącym jest również lecząca ręka terapeuty, ponieważ pobudza ona w organizmie siły, które wzmacniają system odpornościowy. Medycyna prewencyjna jest nową medycyną nadziei! Szczególnie ważne w przypadku zachorowania są nadzieja i otucha, gdyż pełne zaufania myślenie i działanie ukazują w życiu szanse, które mogą pozwolić nam przekroczyć granice zakreślane przez przyrodniczo-naukową teorię. Wiara, odwaga i nadzieja nie dają się zmierzyć.
Wyzwolić energię
Ciągle spotykam uczestników zdrowotnych seminariów, którzy z powodu jakiejś choroby stali się tak niepewni, że nie mają już do siebie zaufania, nie mają odwagi uczynić jakiegokolwiek kroku dającego szansę uleczenia i spędzają czas bezczynnie. Przy zwyrodnieniowych zmianach stawów na przykład ludzie muszą żyć z pewnymi zakazami i z tego powodu rezygnują z uprawiania ulubionych sportów. Zniechęceni i zatrwożeni, poruszają się tylko w strefach ochronnych i w ich pojęciu bezpiecznych, a uszkodzony kiedyś staw kolanowy odciążają za pomocą laski. Ograniczenie poruszania się prowadzi naturalnie do zaniedbania wszystkich mięśni nogi, staw zaś kolanowy pozbawiony zostaje w końcu naturalnej zewnętrznej pomocy mięśni.
W ramach urlopu zdrowotnego ćwiczyliśmy z takimi onieśmielonymi osobami "Trening ostrożnego i oszczędzającego chodzenia po schodach", stosując następującą zasadę: powoli, po schodach do góry, na sekundę jeden stopień - z powrotem w dół po schodach lub windą. Dzięki temu specjalnemu treningowi optymalnego odciążenia kolana już po kilku dniach w ludzi wstąpiła nadzieja. Nadzieja szybko prowadziła do zachwytu, ponieważ zalękniona dotąd osoba czuła teraz intuicyjnie, że również przy zwyrodnieniu stawu kolanowego coś jeszcze można zrobić, gdy tylko zostanie jej dokładnie objaśnione i pokazane, jak respektować reguły biomechaniki.
Dodające otuchy i niezapomniane są potem pełne zachwytu komentarze, jak na przykład: "Panie doktorze, nie wiedziałem, że jeszcze jestem zdolny do tego rodzaju ruchu, to fantastyczne, znowu chce mi się żyć, znowu cieszę się życiem". Przylądek Dobrej Nadziei wziął swoją nazwę z pokonania sytuacji chaosu i zagrożenia - w tym wypadku na wzburzonym morzu i w obliczu obiektywnych niebezpieczeństw, przez które żeglarze i marynarze są często doprowadzani do granic możliwości fizycznych i psychicznych. Ale również w każdej innej sytuacji bez wyjścia człowiek czerpie nowe siły dzięki iskierce nadziei, która może być przekazana w ciemną, burzową noc przez pełną siły postawę "kapitana". Tę nadzieję winni też nieść lekarze, terapeuci i trenerzy. Mogą oni dzięki sile perswazji wyzwolić energię, którą przy różnych zachorowaniach można pozytywnie wykorzystać.
Nadzieja - sen - śmiech
Wszystko w życiu ma swój czas: jest czas smutku i nadziei, czas chaosu i porządku, napięcia z jednej strony i odprężenia z drugiej. Filozof Immanuel Kant opisał grę między nadzieją a chaosem słowami: "Niebo dało człowiekowi jako równowagę wielu utrapień życia trzy rzeczy: nadzieję - sen - śmiech".
Humor polega na uśmiechu mimo trudności! Ostatnio urządza się nawet seminaria śmiechu zwalczające stres i jego późniejsze skutki, ponieważ przez śmiech aktywizuje się przepona, a przez aktywność przepony zapraszamy na scenę "dżentelmena" - nerw uspokajający.
Śmiech jest najlepszym lekarstwem, jest najbardziej naturalnym odprężeniem w sensie medytacji. Każda negatywna wypowiedź pozbawia dodatkowo chorego człowieka od- wagi i nadziei.
Optymizm jest najistotniejszym czynnikiem w likwidowaniu stresu. Pesymizm paraliżuje, skłania do bezczynności i wpędza w depresję, przedstawioną poniżej przez obrazową historyjkę. Na podwórku dwie żaby wpadają do dzbanka z mlekiem. Dla żaby-pesymistki sytuacja jest bez wyjścia, "wyciąga kopyta" i zdycha. Żaba-optymistka mimo wszystko wierzy w dobry koniec, przebiera nogami i przebiera, i przebiera - aż w końcu siedzi na maśle!
Wiecej w książce: Nawyki antystresowe - Gerd Schnack, Kirsten Schnack
Skomentuj artykuł