Zespół suchego oka w erze komputerów
Długo siedzisz przed komputerem? Oczy szczypią Cię przez cały dzień? Masz wrażenie, jakbyś tracił ostrość widzenia? Na 99% to zespół suchego oka (tzw. suche oko) - schorzenie, które powszechnie uznaje się za dolegliwość ery komputerów. I rzeczywiście, gdyby spojrzeć na statystyki, większość pacjentów z "suchym okiem" to osoby młode, aktywne zawodowo, które wiele godzin w ciągu dnia spędzają przed komputerem. Jak się jednak okazuje, komputer nie jest tu jedynym winowajcą.
Prosta przyczyna
Na chorobę tę zapadają pracownicy biur, dla których głównym narzędziem pracy jest komputer (nie bez powodu w języku potocznym "suche oko" określa się "syndromem oka biurowego"), ale także osoby monitorujące budynki za pomocą kamer, kierowcy pokonujący dziennie długie dystanse, jak również osoby, które całymi godzinami przesiadują przed telewizorem. - Zespół suchego oka jest następstwem niedostatecznego wydzielania łez lub ich nadmiernej utraty podczas parowania filmu łzowego - mówi dr Grzegorz Róg z Oddziału Okulistyki w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie. Jego zdaniem okoliczności pojawienia się tego schorzenia mogą być różne, lecz przyczyna zwykle jest ta sama - rzadkie mruganie. - Podczas pracy przy komputerze lub w czasie jazdy samochodem intensywnie koncentrujemy się na obrazie, który mamy przed sobą. Mrugamy wówczas zdecydowanie rzadziej. W normalnych warunkach powinniśmy to robić nawet raz na 5 sekund, czyli 12 razy na minutę. Zdarza się, że siedząc długo przed komputerem lub pracując wiele godzin nad księgami rachunkowymi, mrugamy zaledwie 3-4 razy na minutę. W efekcie łzy szybciej wyparowują, a odtwarzanie filmu łzowego jest niedostateczne - wyjaśnia nasz ekspert.
Szybkie rozpoznanie
Objawy "suchego oka" mogą być różne. - Najczęściej pacjenci skarżą się na kłucie, swędzenie, pieczenie, zaczerwienienie, ból oczu czy światłowstręt - wymienia Grzegorz Róg. - Gdy dochodzi do wysychania zewnętrznej powierzchni rogówki, pogarsza się też jakość widzenia, czyli ostrość wzroku. Dzieje się tak, ponieważ film łzowy poza funkcją ochronną zapewnia również odpowiednią optykę rogówki - dodaje. Z jego doświadczenia wynika, że ten drugi aspekt to również częsta przyczyna zgłaszania się do okulisty. Wiele osób potrafi znieść (lub ignoruje) niedogodności, takie jak szczypanie czy kłucie. Gdy jednak dochodzą do wniosku, że gorzej widzą, decyzję o wizycie u okulisty podejmują o wiele szybciej. Żeby stwierdzić, czy mamy do czynienia z "suchym okiem", najlepiej udać się do gabinetu okulistycznego, by tam specjalista zbadał nasze oczy za pomocą biomikroskopu (badanie lampą szczelinową). W diagnostyce "suchego oka" spotkać się można również z tzw. testem Schirmera, wykonywanym za pomocą specjalnych pasków bibuły, które zostają umieszczone na 5 minut między gałką oczną a powieką dolną. Test pozwala określić stopień podstawowego i odruchowego wydzielania łez. Okazuje się jednak, że jego wynik wcale nie musi o niczym przesądzać. Dlaczego? Do odpowiedzi na to pytanie potrzebujemy kilku słów na temat budowy filmu łzowego.
Łzy to nie tylko woda
Film łzowy składa się z trzech zasadniczych warstw: śluzowej, wodnej i lipidowej (tłuszczowej). Pierwsza leży bezpośrednio na nabłonku rogówki, druga (najgrubsza) to warstwa wodna, która stanowi ok. 90% łez, trzecia znajduje się na samej powierzchni oka. Wróćmy teraz do testu Schirmera. Jego wynik daje informacje tylko o jednym składniku filmu łzowego, czyli o warstwie wodnej, podczas gdy kluczem do zrozumienia zespołu suchego oka jest poznanie funkcji, jaką spełnia nie tyle woda, co warstwa tłuszczowa. - Nierzadko mamy bowiem do czynienia z sytuacją, gdy oko produkuje dużo łez, a mimo to pojawiają się objawy typowe dla "suchego oka". Powodem tego stanu rzeczy jest niewydolność gruczołów powiekowych produkujących składniki zewnętrznej warstwy lipidowej. Bez niej łzy po prostu szybko wyparowują - wyjaśnia Grzegorz Róg.
Grupy podwyższonego ryzyka
Warto podkreślić, że zespół suchego oka jest chorobą, a nie tylko chwilową dolegliwością. Zlekceważony może być początkiem dużo poważniejszych schorzeń. "Suche oko" może przejść w zapalenie spojówki czy rogówki, a w skrajnych przypadkach prowadzić do owrzodzenia rogówki z jej perforacją (przedziurawieniem) włącznie. Ciężkie owrzodzenia, a nawet konieczność przeszczepu rogówki dotyczą przede wszystkim osób, u których zespół suchego oka bierze się nie tylko z czynników zewnętrznych, ale także endogennych. Predyspozycje genetyczne, choroby z grupy kolagenoz (w których jednym z objawów jest nieprawidłowa czynność gruczołu łzowego), cukrzyca, zaburzenia hormonalne (np. w ciąży), jak również stosowanie doustnych środków antykoncepcyjnych czy psychotropowych - to czynniki zwiększające ryzyko wystąpienia zespołu suchego oka, mimo odpowiedniej troski o higienę narządu wzroku. O tę ostatnią dbać powinien wprawdzie każdy, jest jednak grupa osób, która powinna to robić w sposób szczególny. Mowa o alergikach. Gdy dochodzi do rozwoju zespołu suchego oka, mamy do czynienia z naruszeniem naturalnej bariery ochronnej naszego oka. Poza ochroną przed wysychaniem, film łzowy zapewnia też ochronę mechaniczną. Można go porównać do serwisu sprzątającego, który czyści nasze oko z wszelkich drobnoustrojów, np. pyłków czy kurzu. Spływają one razem ze łzami przez kanaliki nosowo-łzowe. Gdy proces ten zostanie zaburzony (a tak dzieje się właśnie w przypadku "suchego oka"), dla alergika oznacza to dodatkowe kłopoty - do pojawienia się wzmożonych objawów uczulenia wystarczy bowiem o wiele mniejsze stężenie alergenu niż zazwyczaj.
Metody leczenia
Sztuczne łzy to najbardziej popularna grupa lekarstw stosowanych w zespole suchego oka. Każdy z preparatów zawiera w swoim składzie wodę, elektrolity oraz substancje o dużej lepkości, których zadaniem jest wiązanie wody i zatrzymywanie jej na powierzchni oka. Ich właściwości fizyczne sprawiają też, że na powierzchni rogówki tworzy się jednolita warstwa, która chroni przed wysychaniem i jednocześnie wyrównuje mikroubytki nabłonka rogówki. Aby lekarstwa te właściwie spełniły swoje zadanie, potrzeba regularności. - Większość stosowanych preparatów jest dostępna bez recepty, co w wielu wypadkach przyczynia się do tego, że pacjenci ich nie doceniają i nie zakrapiają odpowiednio często - mówi Grzegorz Róg. - Oprócz regularności w aplikowaniu kropli, a właściwie przede wszystkim, należy też poprawić warunki zewnętrzne, które doprowadziły nas do choroby. Nie zapominajmy więc o mikroklimacie, w którym przebywamy.
Klimatyzacja lub nadmierne ogrzewanie powietrza w okresie zimowym to bardzo częste przyczyny występowania suchego oka. Swoim pacjentom doradzam ponadto częste, świadome mruganie. Może wydawać się to nieco śmieszne, ale by o tym nawyku nie zapomnieć, warto np. przykleić na monitorze przypominającą karteczkę. Do tego dobrze jest wyznaczyć sobie regularne przerwy w pracy, podczas których (np. raz na godzinę) warto wpuścić do oczu po jednej kropli sztucznych łez. Dodatkowe leki lub zabiegi okulistyczne stosuje się wówczas, gdy pojawią się następstwa nieleczonego lub nie dość skutecznie leczonego "suchego oka", mającego zwykle wspomniane podłoże endogenne - przypomina dr Róg. Z doświadczenia naszego eksperta wynika, że w przypadku osób, które zespół suchego oka nabyły przez długotrwałą pracę wzrokową, schorzenie może ustąpić nawet w kilka dni, np. podczas urlopu - pod warunkiem, że wcześniej pacjent nie zaniedba kilkudniowego intensywnego leczenia substytutami łez, a podczas urlopu nie będzie przesiadywał przed komputerem czy telewizorem.
Skomentuj artykuł