Odwrócony krzyż, tęcza i fałszywe „Szczęść Boże”

Depositphotos.com (3913706)

Niedouczeni tropiciele sensacji podnieśli alarm, gdy po śmierci papieża Franciszka dostrzegli w Bazylice św. Piotra dwa odwrócone krzyże. W mediach społecznościowych pojawił się wpis katolika żądającego usunięcia krzyży z Bazyliki św. Piotra.

Ów ‘sygnalista’, jako jeden z nielicznych zorientował się, że nie są to prawdziwe krzyże, lecz ewidentne znaki kultu szatana. Poczuł więc misję i alarmuje „prawdziwych” katolików, którzy od zawsze wiedzieli, że ostatni papież nie był prawowitym papieżem, że diabeł zasiadał na Stolicy Piotrowej. Pod jego „mrożącym krew w żyłach” odkryciem pojawiło się wiele komentarzy: tak, racja, to był papież satanista, mason, komunista... A te krzyże świadczą o tym niezbicie.

DEON.PL POLECA

 

 

Chrystusowy krzyż przedstawiony „do góry nogami” nie jest satanistycznym znakiem, lecz krzyżem, na którym umarł Piotr Apostoł. Takie krzyże zawsze były w watykańskiej bazylice i zawsze znaczyły to samo. Pokorę pierwszego z apostołów, który nie czuł się godny zginąć na krzyżu tak, jak Chrystus i poprosił o odwrócenie go o 180 stopni. Krzyż św. Piotra pojawił się również podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Izraela w 2000 roku i już wtedy wzbudził poruszenie.

Podobne niezrozumienie chrześcijańskiej symboliki możemy spotkać w środowiskach, które uczuleniowo reagują na kolorową tęczę. Bez względu na to, z jakiego materiału jest zrobiona, czy namalowało ją dziecko, czy sama natura, to z reguły kojarzy się z seksem „nie po Bożemu”, a jeśli użyć języka jednego z kandydatów na prezydenta Polski – ze zboczeniami.

Środowiska LGBTQ+ jedynie sobie zapożyczyły tęczę, która od tysięcy lat jest znakiem wiecznego przymierza, jakie za czasów Noego zawarł Bóg z całym Stworzeniem. I żaden gay tego symbolu Kościołowi nie odbierze tylko dlatego, że go sobie narysował patrząc z miłością partnerowi w oczy.

Biblijne znaczenie tęczy nie ma nic wspólnego z ideologią głoszoną przez środowiska LGBTQ+. Nie symbolizuje ona różnorodności preferencji seksualnych, lecz łuk strzelecki odłożony przez Boga, który zobowiązał się, że nie będzie już nigdy walczył przeciwko człowiekowi.

DEON.PL POLECA


„Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią […]. Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, patrząc na niego, wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele, które jest na ziemi” (Rdz 9,13.16).

Zarówno odwrócony krzyż jak i tęcza są symbolami drogimi chrześcijaństwu od tysiącleci. Zakodowana jest w nich historia zbawienia. Gdy stają się niezrozumiałe lub ktoś je zawłaszcza wkładając w nie nowe treści, sprzeczne z pierwotnym znaczeniem, i gdy dajemy na to przyzwolenie, jako chrześcijanie tracimy część własnej tożsamości.

Kolejnym symbolem zagrożonym w ostatnim czasie zawłaszczeniem jest staropolskie „Szczęść Boże”. Przykro to stwierdzić, ale jeden z kandydatów na prezydenta zwykł rozpoczynać tym pozdrowieniem swoje antysemickie tyrady, które niegdyś kojarzono raczej z nazistowskim „Heil Hitler!”. Słysząc to fałszywe, a przynajmniej wybiórcze „Szczęść Boże”, zapowiadające, że zaraz poleci w czyimś kierunku kamień, czuję się jak zbity pies, choć nie jestem ani Żydem, ani uchodźcą, ani muzułmaninem. Niektórzy moi znajomi wprost wyrażają swoje wątpliwości i pytają, czy jako chrześcijanie powinni nadal pozdrawiać się tymi słowami. Nie chcą być kojarzeni z nawoływaniem do nienawiści.

Rozumiem ich, ale czy należy zgadzać się na zniszczenie tak pięknego katolickiego pozdrowienia. Przypomnę, że streszcza ono dłuższe przesłanie: „Niech Bóg obdarzy cię szczęściem, niech będzie z Tobą i niech ci sprzyja”? Zawalczmy o to, co dla nas święte. Nie pozwólmy, by ktoś nam ukradł marzenia, naszą tożsamość, nasze symbole i pozbawił używane przez nas słowa ich piękna i szlachetności.

Mam nadzieję, że nie usłyszę już dzisiaj „Szczęść Boże”, przynajmniej z ust wspomnianego kandydata na prezydenta. Ale nawet jeśli po raz kolejny poczuję się jak zbity pies, to nie przestanie mi zależeć na przywracaniu szacunku chrześcijańskim symbolom, na przypominaniu ich znaczenia. Oby „Szczęść Boże” zawsze zwiastowało Boże błogosławieństwo a nie terror. Oby odwrócony krzyż i kolorowa tęcza mówiły nam zawsze o wymagającym przymierzu dobrego Boga z grzesznym człowiekiem. To może małe cegiełki w wielkim gmachu naszego Kościoła, ale czy trawnik nie jest piękniejszy dzięki kilku kwiatom, które zakwitły na wiosnę.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odwrócony krzyż, tęcza i fałszywe „Szczęść Boże”
Komentarze (18)
SK
~Solomon Kane
8 maja 2025, 07:16
Trudno jest na codzień zachowywac taką interpretację odwróconego krzyża skoro w każdym sklepie dla metalowców, motocyklistów lezy obok pentagramu, młota thora, czachy. Widoczny jest w logach i nazwach zespołów blackmetalowych . No to lepiej nosic na piersi normalny krzyż Chrystusa. Łuk tęczy a tęczowa flaga to dwa różne symbole.
AS
~A Szczawiński
5 maja 2025, 14:49
A jaki antysemityzm posła Brauna? Uważa, że Żydzi mają za dużo do powiedzenia w polskiej polityce. Ma prawo do takiego poglądu. Antysemitami byli np. Wagner i wasz ulubiony Luter. Nawiasem, czytałem kiedyś przedwojenne wydanie felietonów Kornela Makuszyńskiego:-)
GW
~Grzegorz Wąs
5 maja 2025, 18:15
Jaki „wasz ulubiony Luter” ? Czyj „wasz” ?
KP
~katolik pomniejszego płazu
27 lipca 2025, 14:25
@Grzegorz Wąs - neokatolików reformowanych
BT
~Beata Tyszkiewisz
4 maja 2025, 20:59
Jak fałszywe "szczęść Boże" zamilknie będziecie mieli duuuużo okazji do oglądania tęczowych flag i odwróconych krzyży.
Jarosław Mytlewski
4 maja 2025, 13:18
Czym różni się postawa o. Wojciecha Żmudzińskiego SJ od osób, których zachowanie opisuje? Dla mnie niczym, w obu przypadkach widzę skupienie na ludziach w Kościele, a głoszenie Ewangelii staje się wtórne.
AT
~A T
4 maja 2025, 00:10
„reprezentacji symbolicznej nie będziesz czcił” – to jedno ze znaczeń bardzo pojemnego sformułowania użytego w Dekalogu (Wj 20:4-5a). Wszystkie symbole są kłopotliwe o tyle, że ich znaczenie jest umowne i kontekstowe. Swastyka? w Indiach jest nadal symbolem dobrobytu. Krzyż celtycki? miejscami poprostu stoi na grobach, jako krzyż. No i teraz kwestia Żydów: misją Kościoła jest głoszenie, w tym Żydom, że Jezus/Mesjasz zmartwychwstał i uczenie tego, czego On uczył; ale Kościół chyba oddaje walkowerem. Żydzi mieli być wzorem dla świata – tak rozumiem ST. Tymczasem zło czynione na wielką skalę przez **niektórych** Żydów jest źródłem podziałów nawet w ichniejszych środowiskach.
LM
~Leszek Mały
3 maja 2025, 15:05
Więcej wiary, mniej fanatyzmu. Jak widać fanatyzm ma się dobrze.
BD
~Bo D
3 maja 2025, 14:49
Pełna zgoda z powyższa treścią, ale czesto niedouczeni katolicy inspirują się słowami hierarchy kościelnego o "czerwonej czy tęczowej zarazie", niestety słowa nie padają w próżnię, trafiają do fanatyków i ludzi sfrustrowanych. Politycy czy duchowni swoim agresywnym językiem mogą prowokować ludzi do nienawiści i do przemocy, i to się coraz częściej dzieje.
JP
~Joanna Piotrowska
3 maja 2025, 06:25
Króluj nam Chryste . Myślałam że dla chrześcijanina to są jasne znaki. Tęcza symbolem przymierza po potopie, odwrócony krzyż pokory Piotrowej śmierci tak jak Jezusa, i Szczęść Boże , jak Króluj nam Chryste do czegoś faktycznie zobowiązuje... W myśli, mowie i uczynku. Za Ignacym wspomnę- rozeznaj , przyjmij na końcu gadaj.
E3
edoro 333
2 maja 2025, 19:27
No i racja.
Jan OPs
2 maja 2025, 17:45
Wyczuwam ogrom złej woli i fałszu wypływający z tego tekstu. Autor chciałby się wypowiedzieć politycznie. Ale mu głupio. Więc sobie dorabia wstęp o odwróconym krzyżu, o tęczy, których związek z zasadniczym tematem jest dość luźny. Wiadomo, sprawny orator jest w stanie wszystko połączyć w jedno. I tu jest właśnie ten fałsz.
JM
~Jola M.
2 maja 2025, 14:39
Baaaardzo dziękuję za ten tekst. Dziękuję za podkreślenie piękna i wartości symboli chrześcijańskich oraz wskazanie zagrożeń wynikających z przypisywania im innych treści. Cóż można zrobić? Nie mogę przystopować ludzi, którzy nadają inne znaczenie drogim mi symbolom chrześcijańskim ani nie zatrzymam tych, którzy je zawłaszczają. Ale mogę poszerzać wiedzę na temat tych szczególnych znaków, nadal życzyć ludziom „Szczęść Boże” i mówić o tęczy w sensie znanym od wieków (nie używając formy przymiotnikowej do walki ideologicznej). W wymiarze szerszym, wspólnotowym to już znacznie trudniejsza sprawa.
TT
~Tomasz Tomasz
2 maja 2025, 11:59
Niestety dla części polskich katolików oznaką wiary "prawdziwie polskiej katolickiej" jest być przeciw: migrantom, sąsiadom myślącym i żyjącym inaczej, LGBT, Franciszkowi, przyjmującym Komunie na rękę jakby to było ważniejsze niż Chrystus i Jego Ewangelia nadziei
RK
~R K
5 maja 2025, 16:19
Bo "polski katolicyzm" to taka kulturowa maczuga do walenia każdego, kto ma inne zdanie niż osoba trzymająca tę maczugę
EM
~Ewa Maj
2 maja 2025, 11:41
A podobno mężczyźni są mniej emocjonalni. Podobno reagują racjonalnie i to predystynuje ich do roli liderów. Tymczasem ten artykuł to jedna wielka emocja. Rozumiem, że powstał w odpowiedzi na publiczne działania obliczone na rozbudzanie silnych emocji. Może jest to jakiś sposób walki. Potrzeba nam jednak chyba bardziej refleksji i namysłu.
AS
~Antoni Szwed
2 maja 2025, 11:15
"Mam nadzieję, że nie usłyszę już dzisiaj „Szczęść Boże”, przynajmniej z ust wspomnianego kandydata na prezydenta." Szczęść Boże życzy się każdemu, kto czyni innym DOBRZE, a nie źle. Nie może ów kandydat na prezydenta tak życzyć lekarce, które zabija zastrzykiem w serce 9-miesięczne nienarodzone dziecko. Gdyby tak uczynił, byłoby to fałszywe "szczęść Boże" podobne do "Gott mit uns", wraz z którym niemieccy żołnierze mordowali Polaków . Ten kandydat zaprotestował (nie jeden raz zresztą) przeciw złu, zaś polscy biskupi (z chlubnym wyjątkiem abp Jędraszewskiego) potrzebowali miesiąca, by wreszcie zająć stanowisko w tej bulwersującej sprawie. Do wypowiadania "szczęść Boże" prawo mają ci, którzy dobrze odróżniają dobro od zła, i prawdę od fałszu. Rację ma ów kandydat, nie Żmudziński.
KM
~K M
3 maja 2025, 20:53
Nie zgodzę się, życzenie błogosławieństwa osobom czyniącym źle jest naturalnym elementem chrześcijaństwa i praktyczną realizacją miłości nieprzyjaciół. Bo miłować to prowadzić do dobra, nawet, a może przede wszystkim, człowieka czyniącego źle. Więc szczęść Boże nam wszystkim.