Austriacki biskup: Franciszek boi się, że dojdzie do schizmy. Byłoby mu niewyobrażalnie przykro
- Papież Franciszek spowolnia projekty reform, ponieważ prawdopodobnie boi się, że doprowadziłoby to do schizmy w Kościele. Że rozerwie to Kościół. I byłoby mu z tego powodu niewyobrażalnie przykro - powiedział bp Erwin Kräutler w wywiadzie dla austriackiej gazety "Krone". Pochodzący z austriackiego Vorarlbergu biskup, jest przyjacielem Franciszka i współpracował przy jego encyklice "Laudato si'".
Bp Kräutler powiedział, że nie można jeszcze ocenić, jak dalej będzie wyglądał Kościół pod rządami następcy Franciszka. - Kardynałowie z Kurii są nadal bardzo mocni. Ale są tam też wspaniałe osobowości, które nie zamykają się za murami. Przewidywania co do przyszłości Kościoła często okazywały się falstartem, jak np. w przypadku papieża Jana XXIII (1958-1963), który został wybrany jako rzekomo "przejściowy papież", a następnie zwołał sobór. Być może cud się powtórzy i Duch Święty zstąpi na konklawe - ma nadzieję biskup.
O własnej kilkudziesięcioletniej działalności w Amazonii zakonnik Misjonarzy Krwi Chrystusa powiedział, że "nigdy nikogo nie poddawał jakiejś specjalnej misji, ale żył z ludźmi". Dla niego misja Kościoła była jasna: "wskazać odpowiedzialnym za rządy, że ubóstwo nie jest losem, ale rzeczywistością". Oczywiście zawsze było dla niego jasne, że zaangażowanie na rzecz uciśnionych Indian było automatycznie skierowane także przeciwko interesom rządzących tamtymi ziemiami. Dlatego w Brazylii wciąż jest pod ochroną policji. - Kiedy dochodziło do napięć, nigdy nie byłem spokojny - powiedział bp Kräutler.
Pochodzący z Austrii bp Erwin Kräutler przez ponad 50 lat pracował w Amazonii. Nad rzekę Xingu przybył jako misjonarz w 1965 r., w latach 1981-2015 stał na czele ogromnej brazylijskiej prałatury Altamira-Xingu w Amazonii. Licząca 340 tys. km kw. jednostka kościelna jest największą w kraju pod względem powierzchni. W 1983 r. został przewodniczącym Rady Misyjnej ds. Indian (CIMI) przy Konferencji Biskupów Brazylii. Funkcję tę pełnił do 1991, a następnie ponownie od 2006 r.
Jako biskup i przewodniczący CIMI "Dom Erwin" od dziesiątek lat nie ustawał w walce i do dziś angażuje się w ochronę brazylijskich lasów tropikalnych oraz o prawa zamieszkałej tam ludności tubylczej, drobnych rolników i "ludzi bez ziemi". Uważał, że tereny Amazonii zamieszkane przez ludność indiańską powinny zostać wygrodzone "linią demarkacyjną", aby chronić te miejsca i ludzi przed wyzyskiem. Za tę działalność został uhonorowany w 2010 r. alternatywną Nagrodą Nobla.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł