Biskup senior diecezji kaliskiej: wyrządzono mi krzywdę
Bp Stanisław Napierała, wobec którego pojawiły się zarzuty o zaniechanie przeprowadzenia dochodzenia w sprawie oskarżonego o pedofilię ks. Hajdasza, twierdzi, że nie wiedział o czynach duchownego. Innego zdania jest matka pokrzywdzonego przez duchownego.
Biskup Napierała w wywiadzie dla diecezjalnego czasopisma „Opiekun” był pytany o zarzuty, które stawia mu Ewa Hurna, matka Andrzeja Hurnego wykorzystywanego seksualnie w dzieciństwie przez księdza diecezji kaliskiej Arkadiusza Hajdasza. Pani Ewa w rozmowie z wrocławską „Gazetą Wyborczą” opisuje bezradność jakiej doświadczyła, gdy próbowała zgłosić do kurii fakt krzywdzenia syna.
Hurna napisała list do biskupa Napierały, który udało jej się wręczyć osobiście. Ten nie chciał z nią rozmawiać, a sprawa wyglądałaby na wyciszoną, gdyby matka pokrzywdzonego nie dowiedziała się od swojego proboszcza, że biskup zaczął pytać na parafii czy rodzina Hurnych nie jest patologiczną.
Oprócz wywiadu pojawiło się również zgłoszenie zaniechania, które skierował do abp Stanisława Gądeckiego Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”. Nosowski opisał jak przez 15 lat diecezja kaliska kierowana przez bp. Napierałę nie rozpoczęła przeprowadzenia dochodzenia kanonicznego w sprawie ks. Hajdasza, który został prawomocnie skazany przez sąd za molestowanie i znęcanie się nad dziećmi.
Dziś bp Napierała przestrzega w rozmowie z „Opiekunem” przed błędem „anachronizmu” i tłumaczy, że obecne procedury, takie jak motu proprio papieża Franciszka, na które powołuje się np. Nosowski, „były poprzedzone pewnym procesem rozwoju”.
Odnosząc się do zarzutów Ewy Hurnej, twierdzi, że nie pamięta takiego nazwiska i nigdy się z kimś takim nie spotkał. „W aktach kurii nie ma śladu listu od pani Ewy Hurnej. A musiałby być jakiś ślad, zwłaszcza, gdyby listów było więcej” – uważa bp Napierała.
Duchowny twierdzi również, że ks. Hajdasz nigdy nie był przenoszony z parafii na parafię. „Nie przypominam sobie, by ktoś z proboszczów, innych księży, osób świeckich, przekazał mi (…) o jakichś pedofilskich wykroczeniach ks. Hajdasza. Otrzymanie tego rodzaju informacji musiałoby zrodzić we mnie uzasadnione podejrzenie i wówczas nie byłoby mowy o powierzeniu mu samodzielnej placówki” – mówi biskup senior diecezji kaliskiej. Ksiądz Hajdasz od 1994 roku pracował w dziewięciu parafiach oraz jako kapelan szpitalny.
„Uderzono w biskupów. Z bólem mówię, że wyrządzono mi krzywdę i szkodę. Nie jest łatwo zapanować nad niedobrymi uczuciami. Wybaczam jednak wszystkim, aby Bóg i mnie wybaczył (nie chodzi o grzech zaniedbania)” – odpowiada biskup na pytanie o to, czy czuje się pokrzywdzony.
***
Skomentuj artykuł