Jaka przyszłość czeka Kościół po śmierci papieża? Jezuita: Nie powinien zejść z drogi zapoczątkowanej przez Franciszka

Jaka przyszłość czeka Kościół po śmierci papieża? Jezuita: Nie powinien zejść z drogi zapoczątkowanej przez Franciszka
Fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONI

- Nie wyobrażam sobie, żeby Kościół mógł zejść z drogi, którą rozpoczął papież Franciszek. Zostały uruchomione procesy, które - mam nadzieję - będą kontynuowane. Obyśmy jak najwięcej potrafili zaczerpnąć z tej prorockiej intuicji papieża Franciszka i coraz pełniej ją realizowali. To, moim zdaniem, wielkie zadanie dla Kościoła na przyszłość - mówi Krzysztof Ołdakowski, jezuita i długoletni dziennikarz sekcji polskiej Radia Watykańskiego, obecnie przełożony wspólnoty jezuitów w Łodzi. Duchowny zwraca również uwagę na cztery profetyczne wydarzenia związane z pontyfikatem Franciszka i kontrowersje, z którymi się spotykał.

  • Ojciec Ołdakowski podkreśla, że papież Franciszek od początku realizował prorocką wizję Kościoła - ubogiego, prostego, otwartego na dialog i miłość. Kluczowe dokumenty jego pontyfikatu, takie jak Evangelii gaudium, Laudato si', Fratelli tutti czy Dilexit nos, ukazują Kościół jako wspólnotę niosącą nadzieję, miłość i troskę o stworzenie.
  • Za najważniejsze profetyczne wydarzenia pontyfikatu Franciszka jezuita uznaje: Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, odpowiedź na pandemię COVID-19 (Statio Orbis), Synod jako proces słuchania i uczestnictwa, oraz Rok Nadziei z bullą Spec non confundit, będącą wyrazem nadziei zakorzenionej w Bogu.
  • Pontyfikat spotykał się z niezrozumieniem, głównie z powodu błędnej interpretacji słów papieża. Dotyczy to zwłaszcza jego stanowiska wobec wojny na Ukrainie oraz dokumentu Fiducia supplicans o błogosławieństwach - który nie zmienia nauki Kościoła, ale akcentuje duszpasterskie podejście i nadzieję na przemianę życia.
  • Zdaniem Krzysztofa Ołdakowskiego SJ Kościół nie powinien i nie może zejść z drogi zapoczątkowanej przez Franciszka. Papież przywrócił znaczenie roli wiernych i przypomniał, że każdy członek Kościoła ma wartość. Kluczowa jest wizja wspólnoty "świętego ludu Bożego w drodze", opartej na dialogu, słuchaniu i wspólnej misji.

Profetyczny pontyfikat Franciszka

Krzysztof Ołdakowski SJ przede wszystkim podkreśla, że pontyfikat papieża Franciszka miał charakter głęboko profetyczny.

- Wskazuje na to wiele elementów - wyjaśnia duchowny i dodaje, że już sam wybór imienia Franciszek był symbolem ubóstwa i prostoty, inspirowanym postacią świętego z Asyżu.

- To wybór bycia bratem każdego człowieka i wszystkich stworzeń - mówi jezuita, przywołując liczne dokumenty opublikowane w trakcie pontyfikatu papieża z Argentyny.

- W swojej pierwszej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium papież przypomniał, że Kościół ma być zwiastunem nadziei i nieść dobrą nowinę. Klamrą dla tego dokumentu jest ostatnia encyklika Franciszka Dilexit nos, w której podjął temat ludzkiej i boskiej miłości Serca Jezusa - rdzenia osoby - i postawienia miłości w centrum. W dokumencie tym chodzi o obudzenie najgłębszych pragnień, przejście od obowiązku i powinności do zachwytu i radości. Szczęście i wielbienie Boga jako program życia. Kolejna encyklika to Laudato si', której tytuł inspirowany jest Pieśnią Słoneczną świętego Franciszka z Asyżu. Encyklika ta pokazuje, że wszystko jest ze sobą współzależne i żadne stworzenie nie jest samowystarczalne, istniejąc w zależności od innych. Rozwinięciem tego wątku była encyklika Fratelli tutti, również zainspirowana dziełem świętego z Asyżu, tym razem Księgą napomnień. Dokument ten zachęca, aby pójść drogą uniwersalnej miłości, która rozszerza serce dla wszystkich ludzi. Ważnym krokiem papieża Franciszka było również ustanowienie Dnia Braterstwa Ludzkiego i rozpoczęcie działań służących zbliżeniu chrześcijan z Islamem - mówi jezuita.

4 profetyczne wydarzenia pontyfikatu Franciszka

Krzysztof Ołdakowski SJ dodaje, że profetyczny wymiar pontyfikatu papieża-Argentyńczyka miały również inspirowane przez niego wydarzenia.

- Pierwsze z nich to bez wątpienia Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, ogłoszony w 2016 roku. Miłosierdzie dla papieża było głównym imieniem Boga. Bóg nigdy nie męczy się wyrażaniem miłosierdzia i ważne byśmy też potrafili tak postępować - wyjaśnia Krzysztof Ołdakowski SJ.

Jezuita podkreśla, że kolejnym profetycznym dokonaniem papieża Franciszka była odpowiedź na pandemię koronawirusa.

- Pamiętajmy, jak papież Franciszek, niczym biblijny Mojżesz, przeprowadził Kościół i świat przez ten trudny okres, codziennie wznosząc ręce do Boga i prosząc, by oddalił od nas to nieszczęście. Pamiętajmy papieża, który 20 marca 2020 roku na placu Świętego Piotra, trwał w milczeniu przed Jezusem Eucharystycznym podczas niezapomnianej Statio Orbis - mówi Krzysztof Ołdakowski SJ.

Jezuita podkreśla, że nie można również zapomnieć o Synodzie - zapoczątkowanym przez papieża profetycznym procesie dotyczącym Kościoła.

- To proces, w którym mamy się słuchać i zaangażować wiernych na wszystkich poziomach. Synodalność, komunia, uczestnictwo, misja. To wydobycie tego, co było zawsze w Kościele i zawsze powinno mu towarzyszyć, ale potrzebowało odświeżenia i nadania nowego impulsu - wyjaśnia jezuita.

Duchowny wskazuje również na czwarte wydarzenie profetyczne, którym jest ogłoszony przez Franciszka Rok Nadziei i papieska bulla Spes non confundit.

- Nadzieja naprawdę nie może zawieść, ponieważ opiera się na Bogu. Papież pięknie o tym mówił w katechezach głoszonych w czasie ostatnich Świąt Wielkanocnych, a jego przejście do wieczności jest jakby tego profetyczną pieczęcią. Uważam, że papież był prorokiem nadziei, który odszedł do nieba w dzień Zmartwychwstania Pańskiego - podsumowuje papieski pontyfikat jezuita.

Kontrowersje wokół pontyfikatu papieża Franciszka

Duchowny wskazuje również na kontrowersje, które wiązały się z niektórymi wypowiedziami papieża z Argentyny. Podkreśla, że na ich odbiór wpływ miało kilka czynników.

- Dużym problemem była z pewnością percepcja działań papieża Franciszka. Jego przekaz często nie docierał bezpośrednio do ludzi, lecz był przetwarzany i interpretowany przez różnych komentatorów i publicystów, którzy odczytywali jego słowa z własnej perspektywy - podkreśla jezuita, który zwraca uwagę szczególnie na dwie kwestie.

- Pierwsza z nich to wojna na Ukrainie. Nieustannie pojawiały się zarzuty wobec papieża, że nie wskazuje jednoznacznie agresora, że nie opowiada się wyraźnie po stronie ofiar. Zapominamy jednak, że był taki czas, szczególnie na początku wojny, kiedy papież niemal codziennie w swoich publicznych wystąpieniach upominał się o ofiary, o cierpiących. Franciszek wielokrotnie mówił o agresorze, choć - co trzeba podkreślić - styl watykańskiej dyplomacji, który obowiązuje już od wielu pontyfikatów, zakłada przede wszystkim troskę o ocalenie jak największej liczby ludzi. I to jest zawsze priorytet z punktu widzenia Stolicy Apostolskiej. Chodzi w tym wszystkim o to, by spojrzeć szerzej na dramatyczne skutki wojny i starać się ocalić tylu ludzi, ilu się tylko da - mówi jezuita, dodając, że gesty solidarności papieża wobec Ukrainy były bardzo wymowne.

- Pamiętamy choćby symboliczne wysyłanie jednego z jego najbliższych współpracowników, kardynała Konrada Krajewskiego, który - jako jałmużnik papieski i prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia - jeździł w jego imieniu na teren objęty wojną - wyjaśnia Krzysztof Ołdakowski SJ.

Drugą kwestią, która wzbudzała spore kontrowersje, była według jezuity deklaracja Fiducia supplicans.

- Dyskusja dotyczyła tego, kogo i kiedy Kościół może błogosławić. Pojawiały się zarzuty, że Kościół poprzez ten dokument zrównuje pary homoseksualne z heteroseksualnymi. W rzeczywistości jednak Fiducia supplicans wyraźnie rozróżnia dwie formy błogosławieństw: liturgiczne (czy rytualne) oraz spontaniczne, duszpasterskie. Trzeba jasno powiedzieć, że nauka Kościoła w tej sprawie się nie zmieniła - nie ma zgody na udzielanie błogosławieństwa liturgicznego parom jednopłciowym czy innym związkom nieregularnym, ponieważ stanowiłoby to formę moralnej legitymizacji takiego stylu życia. Chodzi o coś zupełnie innego - dokument ten dopuszcza możliwość udzielania prostych, krótkich błogosławieństw konkretnym osobom, a nie ich związkom. I nie chodzi tu o aprobatę ich stylu życia, ale właśnie o błogosławieństwo jako znak wsparcia w drodze przemiany i nawrócenia. Takie podejście ma na celu danie ludziom nadziei i motywacji do życia zgodnego z poznaną prawdą - podkreśla jezuita i dodaje:

"Franciszek wielokrotnie podkreślał, że trzeba wychodzić do ludzi w ich konkretnych sytuacjach, podejmować ryzyko spotkania, nie osądzać ich, ale rozeznawać, jak w danej sytuacji pomóc człowiekowi zbliżyć się do Boga, nawet wtedy, gdy ten błądzi i szuka »po omacku«".

Jezuita dodaje, że papież Franciszek zawsze zachęcał nas do tego, byśmy umieli i chcieli wychodzić od konkretu:

"Co w danym przypadku da się zrobić, by pomóc człowiekowi zmienić swoje życie. Jeśli zaczniemy od surowego, odgórnego osądu, odbieramy człowiekowi nadzieję na przemianę. A właśnie to przesłanie - nadziei i miłosierdzia - jest kluczowe w nauczaniu Franciszka".

Kościół już nie zboczy z drogi, na którą wprowadził go papież Franciszek

Krzysztof Ołdakowski SJ nie wyobraża sobie, by Kościół przestał podążać drogą zapoczątkowaną przez papieża Franciszka.

- To, jeszcze raz podkreślam, droga głębokiej i profetycznej wizji. Papież podjął bardzo wiele inicjatyw, przede wszystkim, jeśli chodzi o sam Kościół, w którym starał się obudzić zmysł wiary ludu Bożego. Zawsze to podkreślał, wskazując na przykład na wagę chrztu świętego. To mnie zawsze bardzo w nim poruszało. Franciszek mówił: "Przypomnijcie sobie datę swojego chrztu, bo to najważniejsze wydarzenie waszego życia. Wtedy zaczęła się wasza duchowa przygoda z Bogiem. Jeśli nie pamiętacie, zapytajcie rodziców, dziadków, poszukajcie w księgach parafialnych" - mówi jezuita i dodaje:

"Papież zawsze definiował Kościół jako »święty lud Boży w drodze«, obdarzony nieomylnym zmysłem wiary. I to właśnie stanowi podstawę jego wizji synodalności. W Kościele każdy jest ważny, każdy ma swoją rolę, każdy się liczy. Kościół, który wzajemnie się słucha, w której uznaje się kompetencje, dary, talenty i charyzmaty poszczególnych osób. Jeszcze raz podkreślę, nie wyobrażam sobie, żeby Kościół mógł zejść z tej drogi, którą rozpoczął papież Franciszek. Zostały uruchomione procesy, które - mam nadzieję - będą kontynuowane. Obyśmy jak najwięcej potrafili zaczerpnąć z tej prorockiej intuicji papieża Franciszka i coraz pełniej ją realizowali. To, moim zdaniem, wielkie zadanie dla Kościoła na przyszłość".

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
bp Artur Ważny, Piotr Kosiarski

Poniżej możesz zobaczyć drugą część naszej wielkopostnej serii video Ćwiczenia Wielkopostne z rozważaniem biskupa Artura Ważnego

Czy w Kościele jest miejsce dla każdego?

Dziś coraz częściej słyszy się o osobach, które czują się wykluczone z...

Skomentuj artykuł

Jaka przyszłość czeka Kościół po śmierci papieża? Jezuita: Nie powinien zejść z drogi zapoczątkowanej przez Franciszka
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.