Kapłan zmieszany z błotem przez mężczyznę. „Wybaczyłem Ci zanim skończyłeś mówić”
„Było to na początku moich studiów doktoranckich, niedługo po tym, jak w internecie ukazał się film ‘Tylko nie mów nikomu’. Szedłem przez krakowskie planty ubrany w sutannę. Nagle zatrzymał mnie wysoki mężczyzna i zaczął obsypywać wulgarnymi wyzwiskami” – pisze na Facebooku ks. Tomasz Białoń.
„Skoro kierował do mnie swoje słowa, stałem cierpliwie i słuchałem, choć trochę przestraszony, co wydarzy się dalej. Gdy mój rozmówca zakończył już okrutny monolog, zapytałem: ‘Skąd mnie Pan zna, że potrafi o mnie tak dużo powiedzieć?’. To pytanie skwitował krótko: ‘Wy … wszyscy jesteście tacy sami’”.
"Wybaczyłem Ci zanim skończyłeś mówić"
„Wyciągnąłem wtedy z kieszeni różaniec i powiedziałem: ‘Mimo wszystko będę się za pana modlił’ i ruszyłem przed siebie. Po chwili drogi poczułem na ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłem się i zobaczyłem tego samego mężczyznę, którego poznałem chwilę wcześniej w niezbyt miłych okolicznościach. Z pochyloną głową, mocno zakłopotany, ledwo słyszalnym głosem wydukał: ‘Przepraszam. Nie znam księdza. Przesadziłem. Ja uśmiechnąłem się tylko i powiedziałem: ‘Wybaczyłem Ci zanim skończyłeś mówić’” – pisze ks. Białoń.
„Wtedy rozpłakał się i zapytał, czy mógłby się wyspowiadać. Zgodziłem się. Usiedliśmy na ławce. To było niezwykłe doświadczenie i dla mnie i dla niego. Po spowiedzi powiedział, że w końcu zrzucił z siebie błoto. To było o tyle ciekawe, że chwilę wcześniej to ja czułem się zmieszany z błotem. Ale kiedy, po pewnym czasie, przemyślałem to zdarzenie, doszedłem do wniosku, że czasem w kapłaństwie to i z błotem dobrze jest dać się zmieszać, żeby z tego błota kogoś podnieść”.
Źródło: Facebook.com / tk
Skomentuj artykuł