Bogactwo różnorodności – wprowadzić dobre myślenie na stałe

Bogactwo różnorodności – wprowadzić dobre myślenie na stałe
Depositphotos.com (84471680)

Cierpimy na chroniczny deficyt dobrego myślenia. O sobie, o innych, o świecie wokół nas. Zwykle, kiedy mamy do rozważania jakieś kwestie, zaczynamy od myślenia o problemach.  Szukamy słabych punktów u innych i próbujemy zabezpieczyć się przed tym, co mogłoby być naszą słabością. Rozważamy – zawsze z tzw. ostrożności – raczej negatywne scenariusze. I choć w biznesie to może mieć jakieś uzasadnienie, to w relacjach międzyludzkich, zapowiada rychłą katastrofę.

Ostatnio miałem okazję brać udział w kilku pogrzebach rodziców moich współbraci. Jak to bywa u nas, pochodzimy z różnych stron Polski, z różnych ‘tradycji’ i kolorytów kulturowo-religijnych. Wiedziałem o tym od dawna, bo my ćwiczymy to ‘bogactwo różnorodności’ od samego początku życia zakonnego. Jak dla mnie i współbraci z mojej Prowincji cała południowa Polska jest ‘domem’, od Dolnego Śląska po Podkarpacie, ale też zdarzają się współbracia z centralnej Polski czy północnych rubieży naszego kraju.

Od samego początku mierzymy się z różnym nazewnictwem kulinarnym: knedle, zołzy, rolady, jagody, borówki lub czernice, albo narzędzi codziennego użytku, czy choćby strojów, no i oczywiście z różnie nazywanymi praktykami kościelnymi: zalycki, wypominki, opfergangi czy taca. Nawet teraz słownik internetowy cały czas mi chce coś poprawić, bo ‘udaje’, że nie zna takich słów (regionalizmów).

Z rozrzewnieniem wspominałem przy tej okazji mój pobyt i bycie duszpasterzem akademickim w Opolu, także bardzo swoistym, ze swoją specyfiką. Jeszcze brzmią mi w uszach słowa ówczesnego bp. Alfonsa Nossola, który cieszył się z powstania Uniwersytetu Opolskiego, bo to było spełnieniem pragnień ślązaków opolskich: „jo chca studiować doma” – jak mówił.

DEON.PL POLECA

Kiedy więc w trakcie jednej z Mszy na Górnym Śląsku przyszedł czas na ‘opfergang’ i wierni wstali z miejsc, żeby dopełnić tej tradycji, przyznam, że wzruszyła mnie myśl o tym, jak wiele piękna i dobra wnosi w nasze życie lokalność, tradycja. Jakie bogactwo mamy w mowie, pieśniach, w cudeńkach rękodzieła artystycznego. Jak wiele tracimy przez ujednolicające wszystko lajki, emoticony, skróty myślowe, hasłowość. Jak spłaszczamy wzajemny kontakt, bo wszystko staje się tak bardzo uproszczone, że aż sztampowe.

Zatraciliśmy w znacznej mierze dobrodziejstwo lokalności, sąsiedzkości, szacunku dla tego, co tradycyjne, wypracowane i przetestowane ‘w boju’ w ciągu wielu pokoleń. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze to jest łatwe, że czasami chciałoby się trochę więcej prywatności, swobody. Dzisiaj jesteśmy pod nieustannym monitoringiem. Trochę łudzimy się wolnością i swobodą, bo ona jest bardzo ograniczona. Jak wracam do swojego rodzinnego domu, kiedyś było wokół dużo więcej swobodnej przestrzeni, dzisiaj tam królują ogrodzenia i płoty. Mamy swoją ‘privacy’, która jednak czyni nas dużo bardziej samotnymi niż kiedykolwiek przedtem.

Owszem, pojawia się wiele propozycji kulturalno-folklorystycznych, festynów, ożywiane są z wielkim wysiłkiem lokalne tradycje, ale i one są pod wielkim pręgieżem odgórnej presji medialnej, która stawia sobie inne cele niż kultywowanie lokalności, dbanie o różnorodność i wielobarwność.

Jest wielu tych, którzy domagają się kultury ‘włączania’ a nie ‘wykluczenia’. Często jest to głos bardzo apodyktyczny, promowany z systematycznością i natarczywością. Ale nawet ci, którzy mają usta pełne ‘inkluzywności’ koncentrują się przede wszystkim na ‘piętnowaniu’ tych, którzy nie są tacy, jak oni i nie postępują, jak oni by tego oczekiwali.

W naszej jezuickiej praktyce duchowej, wiele miejsca poświęca się ‘zasadzie pierwszej i podstawowej’, tzw. praesupponendum. Zakładamy przede wszystkim dobrą wolę, przejrzystość i wolność tych, z którymi mamy kontakt. Nie, to nie jest naiwność. Grzech, zła wola także istnieje. W każdym. I ręka świerzbi. Ale dobro, zaufanie, prawość ostatecznie przeważają. Taką drogę obrał Jezus, więc i nam nie pozostaje nic innego, jak tylko wprowadzić to dobre myślenie na stałe do swojej codzienności.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bogactwo różnorodności – wprowadzić dobre myślenie na stałe
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.