Czujesz się sponiewierany przez życie? Jezus opatrzy twoje życiowe rany

Czujesz się sponiewierany przez życie? Jezus opatrzy twoje życiowe rany
(Fot. pl.depositphotos.com)

Macie czasem takie doświadczenie, że czujecie się zbici jak przysłowiowy pies, sponiewierani, a nawet zmaltretowani? Jezus dobrze wie, że każdy z nas przeżywa takie chwile.

Czasem - i tylko częściowo - udaje się nam osiągnąć to, co nazywamy szczęściem. Marzymy o takim szczęściu, które nie byłoby „chwilą tylko”, ale stanem permanentnym, sprawą dnia powszedniego. Problem w tym, że niewielu z nas, patrząc np. na ostatni miesiąc swojego życia, może powiedzieć : „Tak, przez cały czerwiec rzeczywiście byłem totalnie szczęśliwy!”. Jest raczej przeciwnie - naszym powszednim doświadczeniem jest stan większego lub mniejszego poturbowania przez życie, codzienne trudności, problemy, a także nasze osobiste wady i wady innych ludzi.

Macie czasem takie doświadczenie, że czujecie się zbici jak przysłowiowy pies, sponiewierani, a nawet zmaltretowani? Jezus dobrze wie, że każdy z nas przeżywa takie chwile. Właśnie wtedy warto wracać do niedzielnej Ewangelii. Wśród wielu interpretacji przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, a każda z nich jest uzasadniona, natrafiłem na jedno zdanie św. Augustyna, w którym przyrównuje on swoją duszę (biskup!) do człowieka napadniętego przez zbójów na pielgrzymiej drodze. Dobrym Samarytaninem jest Chrystus, a Kościół ową gospodą, w której leży dusza biskupa, na wpół żywa od ran zadanych przez zbójców: grzech pierworodny, grzech osobisty, liczne rany zadane przez innych lub siebie samego.

DEON.PL POLECA

Czytając Ewangelię o miłosiernym Samarytaninie, bardzo często utożsamiamy się właśnie z nim i robimy sobie rachunek sumienia z naszego stosunku do ludzi mających mniej szczęścia niż my, potrzebujących wsparcia, przeżywających kryzys, sponiewieranych przez życie. Tymczasem warto czasem postawić się w roli pozostałych bohaterów tej przypowieści, także w roli człowieka poturbowanego przez zbójców. Wówczas zobaczymy, że to Jezus jest owym dobrym Samarytaninem, który lituje się nad nami, opatruje nasze rany i leczy choroby.  

Naszą najczęstszą chorobą jest deficyt miłości. Nie potrafimy wystarczająco kochać i nie czujemy się wystarczająco kochani. To dlatego właśnie „źle się mamy”, że gubimy właściwą, tzn. ewangeliczną hierarchię wartości, o której przypomina Jezus: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego” (Łk 10,26). Wielu, zwłaszcza młodych ludzi, nienawidzi siebie i swojego życia. Inni natomiast tak bardzo siebie kochają, że właśnie siebie i swoje sprawy stawiają na pierwszym, a wszystkich innych, łącznie z Bogiem, na dalszym miejscu.  

Jezus chce nam dzisiaj przypomnieć, że chętnie opatrzy nasze życiowe rany; uleczy nasze choroby; podniesie nas i zadba o nas, gdy życie nas sponiewiera. Przypomina nam, że receptą na szczęśliwe życie jest miłość, i to miłość według bardzo konkretnej hierarchii. Bo miłość dla nas - chrześcijan - to nie tylko dar i odpowiedź na niego. To nieskończenie więcej: niezmienna postawa względem całej rzeczywistości, łącznie z tymi, którzy mienią się naszymi wrogami i za podarowany chleb odpłacają kamieniem.

Wysłuchaj mnie, Panie, bo łaskawa jest Twoja miłość,

spójrz na mnie w ogromie swego miłosierdzia.

Ja zaś jestem nędzny i pełen cierpienia;

niech pomoc Twa, Boże mnie strzeże. (Psalm 69)

Proboszcz parafii na South Kensington w Londynie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Bartosz Rajewski

Ostatni i rozstrzygający głos ma Słowo.
abp Grzegorz Ryś

Bóg jest. Trwa przy nas, choć w tym pandemicznym czasie chaosu, niepewności, a dla wielu również przejmującej samotności, stał się Kimś bardzo dalekim. Czujemy się obco...

Skomentuj artykuł

Czujesz się sponiewierany przez życie? Jezus opatrzy twoje życiowe rany
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.