Majowy fishmob
Wielkimi krokami zbliża się kolejne Spotkanie Młodych na Polach Lednickich. W tym roku odbędzie się 6 czerwca. Jego hasłem przewodnim jest "W imię Ducha Świętego" (poprzednie lata: "W imię Ojca"; "W imię Syna"). Jest to trzecia część przygotowań do obchodów 1050 rocznicy chrztu państwa polskiego, które odbędą się za rok, w towarzystwie papieża Franciszka i młodzieży ze wszystkich kontynentów podczas Światowych Dni Młodzieży.
Tradycyjnie, za miesiąc, polskie media nagle zainteresują się eventem nad Jeziorem Lednickim, by równie szybko o nim… zapomnieć. Aż do następnego spotkania, pełnego spektakularnych wydarzeń, gorących emocji i młodzieńczego entuzjazmu. Byłam na Polach Lednickich 2 tygodnie temu. Cisza. Spokojna praca, rytm natury, przestrzeń dla wyobraźni. Miejsce tętni życiem non stop. Może przede wszystkim wtedy, kiedy nie ma na nim kamer.
Nigdy nie przepadałam za Lednicą "w godzinach szczytu", nigdy - mimo zaproszeń - nie wzięłam w niej udziału. Moi znajomi od lat włączają się w organizację przedsięwzięcia, służąc talentami, doświadczeniem i umiejętnościami. Bywalcy Domu św. Jacka na Jamnej, wcześniejszego pomysłu zrealizowanego przez o. Jana Górę OP (dużo bliżej Krakowa) zarażają się ruchem lednickim w sposób oczywisty. Kultury obu miejsc przenikają się wzajemnie, nasączają siłą twórczą. Ludzie z duszpasterstw stają się starsi i dojrzalsi; jedni "wypadają z obiegu", inni pomagają nadal, czerpiąc z pracy kopę frajdy.
Nikomu nie udało się zaciągnąć mnie na Lednicę z prostego powodu - nie trawię tłumu. Z premedytacją unikam procesji, szosowych pielgrzymek i mszy pełnych ścisku ale też balów, hucznych wesel, modnych kurortów, zatłoczonych plaż etc.. Im bardziej kameralnie, tym więcej przestrzeni do oddychania, dosłownie i w przenośni. Mimo tego rozumiem ludzi, którzy "lubią się policzyć" i raz na jakiś czas potrzebują szaleństwa, które zostawia w nich ślad na długo. Z tego, a i paru innych powodów, kibicuję Lednicy, odwiedzając ją w stosownej porze. Dzięki temu obserwuję jej mniej znaną stronę. Zapomnianą. Bez której nie byłoby o czym pisać w czerwcu. O tym, ile ciekawych rzeczy wydarza się między czerwcem a czerwcem, stoi na stronie: http://www.lednica2000.pl/
Nie każdy wie, że poza najgłośniejszą Lednicą Młodych są spotkania dla: Maluchów, Seniorów, a nawet Motocyklistów. O Góra zawsze przyciągał ludzi lekko "odjechanych" i niekiedy pokręconych (w najlepszym słowa znaczeniu), jak to pasjonat i artysta. Święta na Jamnej i Lednicy słyną nie tylko z walorów duchowych, humanistycznych i artystycznych. Niezbywalnym ich elementem są samolotowe akrobacje, skoki ze spadochronem oraz budzące opary zazdrości, piękne motocykle. Granie ich silników nie kojarzy się może z kościółkowym PR-em, co tylko dowodzi po raz kolejny tego, jak bardzo zwodzą nas pozory.
Lednica to muzyka, śpiew, teatr, sztuki wszelakie, a wśród nich króluje taniec. Jest on nieodłącznym elementem jamneńsko-lednickiej subkultury. Nie budzi kontrowersji, chyba, że wśród skrajnych dewotów. Ba, dawno rozlał się na Polskę i wciąga coraz większe grono chętnych do niekonwencjonalnych działań na polu ewangelizacji.
Najlepszym przykładem jest trwający właśnie fishmobe - lednicka odmiana flash moba. Z okazji rocznicy urodzin św. Jana Pawła II, która wypada 18 maja, w wielu miejscowościach Polski odbywają się taneczne flash moby pod znakiem ryby (z ang. fish). Ryba jest symbolem chrześcijaństwa (z gr. ICHTIS). Przejście przez Bramę Rybę stanowi wspaniały "rytuał przejścia" na Spotkaniach Lednickich. Od kiedy stanęła ogromna, metalowa brama, akt wyboru Chrystusa poprzez przekroczenie jej symbolicznego progu jest, nomen omen, kluczowym gestem nocy lednickiej. Majowy taniec ma krótszy rodowód. Wynika z przepełnienia radością, której nie sposób wyrazić inaczej. Całość koordynują wodzireje i tancerze ledniccy; lokalni organizatorzy odpowiadają za działania w konkretnych miejscowościach. Wszelkie informacje można znaleźć na facebookowym profilu "Fishmob 2015 - cała Polska tańczy dla JP II". Każdy może się włączyć, czynnie, biernie, cieleśnie lub duchowo.
Tegoroczna akcja trwa od 3 do 18 maja. 10 maja tańczą - między innymi - Morąg i Tarnów, 13 maja: Wrocław, 17 maja: Piła, Katowice, Częstochowa, Kraków, Katowice, 18 maja: Ropczyce itd.. Zapomnijmy na chwilę o podziałach politycznych, ideologicznych, narodowościowych - taniec łączy i daje nadzieję. Pozwólmy się ponieść radości, bez względu na doczesne, ziemskie, doraźne przypadłości ludzkiej kondycji. Taniec to doświadczenie wspólnoty. Ruch - to życie.
Kto nie lubi tańczyć, niech przyjdzie włączyć się jako widz, angażując się we wspólną modlitwę, na rynkach, placach, parkingach i wszędzie tam, gdzie na co dzień chrześcijanie niczym szczególnym się nie wyróżniają. To jest nasz czas. Budowanie lepszego świata, miasto po mieście, kamień na kamieniu, nuta za nutą. Krok za krokiem.
Skomentuj artykuł