Nasi bracia muzułmanie

Nasi bracia muzułmanie
Konrad Sawicki

W tym roku postanowiłem osobiście podpisać to tradycyjne przesłanie skierowane do was, drodzy przyjaciele, jako wyraz szacunku i przyjaźni do wszystkich muzułmanów - napisał Franciszek w liście wystosowanym z okazji muzułmańskiego święta Id al-Fitr, kończącego ramadan.

Gest programowy

Sam fakt kierowania takiego orędzia nie jest niczym nadzwyczajnym. Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego robi to regularnie od 1967 roku. Jednak warto zwrócić uwagę na ten gest, ponieważ dopiero po raz drugi w historii papież osobiście, pod własnym imieniem, pisze do muzułmanów całego świata.

Pierwszym, który to zrobił, był Jan Paweł II. W 1991 roku sam napisał list do "moich drogich braci i sióstr, wyznawców islamu". Teraz Franciszek ponowił ten znamienny gest i, biorąc pod uwagę fakt, że jest to pierwszy rok jego pontyfikatu, ten osobisty list trzeba uznać za gest programowy. Po niedzielnej modlitwie "Anioł Pański" (11 sierpnia) papież przywołał muzułmańskie święto oraz swoje przesłanie i pozdrowił "muzułmanów na całym świecie, naszych braci, którzy niedawno świętowali zakończenie ramadanu, miesiąca postu, modlitwy i jałmużny".

Warto przytoczyć dwa fragmenty z owego listu. "Wezwani jesteśmy, aby myśleć, mówić i pisać z szacunkiem dla drugiego, nie tylko w jego obecności, ale zawsze i wszędzie, unikając nieuzasadnionej lub oszczerczej krytyki" - napisał papież. Dodał też, że "wezwani jesteśmy do tego, by szanować nawzajem swoje religie, ich naukę, ich symbole, ich wartości. Szczególny szacunek należy się duchownym przywódcom oraz miejscom kultu. Jakże bolesne są ataki w nich i w nie kierowane!"

Wypaczenia religii

Tymczasem media od lat donoszą o atakach agresji ekstremistów powołujących się na islamskie dziedzictwo. By wspomnieć tylko tragedię 11 września 2001 roku, czy ten ostatni zamach z Bostonu. My, Polacy, szczególnie przyglądamy się teraz historii porwania w Syrii polskiego fotoreportera, Marcina Sudera. Co prawda wszyscy wiedzą, że Syria ogarnięta jest wojną domową ale nie da się mimo to uciec od skojarzenia z muzułmańską tożsamością porywaczy.

Jeśli powyżej przytoczone fakty wzmagają w części społeczeństwa nieufność, wrogość bądź nawet agresję skierowaną wobec wyznawców islamu, to jest to fala niesprawiedliwa wobec tej religii. To dokładnie tak, jakbyśmy za zbrodnie hitlerowców - w większości ludzi ochrzczonych i noszących pasy z napisem "Gott mit uns" czyli "Bóg jest z nami" - obwiniali wprost Kościoły chrześcijańskie.

Każda religia ma swoich fanatyków, ma okresy wypaczeń i ma wyznawców, którzy przez zbrodnicze czyny sprzeniewierzają się prawom swojej religii. Chrześcijanie też mają na koncie podboje i mordy w imię Chrystusa. Swego czasu dokonywane z błogosławieństwem papieża. Teraz oczywiście jest to nie do pomyślenia. Ale, oceniając występki muzułmanów, pamiętajmy o tych popełnianych dawniej przez naszych współwyznawców.

A na tych wyznawców islamu, którzy dziś zabijają lub porywają w imię Boga patrzmy jako na zdrajców swojej wiary. Co nie zmienia faktu, że warto pytać i dochodzić prawdy - jakie przyczyny wewnętrzne i zewnętrzne sprawiły, że ekstremizm trafia wśród muzułmanów na tak podatny grunt. Tu również nie bądźmy zbyt skorzy do osądzania. Bo przyczyny są niezwykle złożone, a wina leży i w łonie samego islamu, i wewnątrz wspólnoty skłóconych państw arabskich, i w kolonialnej polityce Zachodu - by wymienić tylko kilka z nich.

Głos polskiego islamu

Pamiętajmy także o tym, że świat islamu to nie jest jakiś świat odległy, który nas, Polaków dotyka sporadycznie. Nie zapominajmy, że od wieków mamy na naszych ziemiach polskich muzułmanów. Tatarzy - bo o nich mowa - żyją w naszej ojczyźnie od XIV wieku i zapisali w tym czasie chlubną kartę historii. Od początku służyli oni w litewskim i polskim wojsku w oddziałach lekkiej jazdy. W obronie Rzeczypospolitej walczyli z Zakonem Krzyżackim, z Rosjanami, Szwedami, a nawet z Turkami, których mimo wspólnoty wiary uznawali za najeźdźców. Mówi się, że Tatarzy Polskę zdradzili tylko raz, gdy część z nich podczas powstania Chmielnickiego stanęła po stronie Kozaków.

Dziś w naszym kraju żyje około 5 tysięcy Tatarów. Dodatkowo mamy też wielu imigrantów z krajów tradycyjnie muzułmańskich. Jedni i drudzy posiadają w Polsce swoje meczety i sale modlitw. To właśnie te środowiska w ostatnich dniach wystosowały ważny apel o uwolnienie porwanego Marcina Sudera.

Muzułmański Związek Religijny w RP oraz Liga Muzułmańska w RP wspólnie oświadczają: "W imieniu naszej społeczności muzułmańskiej w Polsce wyrażamy ogromny  żal z powodu porwania w Syrii polskiego fotoreportera Marcina Sudera. Potępiamy ten i wszelkie podobne akty przemocy oraz zamach na wolność i godność człowieka. Z okazji zakończenia miesiąca ramadan, w dniu Święta Al-Fitr nasza społeczność muzułmańska apeluje do wszystkich stron konfliktu w Syrii o podjęcie skutecznych działań w celu uwolnienia Pana Marcina Sudera, przyjaciela Syrii."

Przewodniczący Ligi Muzułmańskiej, imam Ali Abi Issa, powiedział Polskiemu Radiu, że muzułmanie mają nadzieję pomóc w ten sposób w uwolnieniu fotoreportera. - Jest to nasz wkład do którego jesteśmy zobowiązani wobec Rzeczpospolitej. Nie wiemy, czy nasz apel odniesie skutek, ale staramy się, aby na całym świecie usłyszano głos muzułmanów w Polsce i aby wiedziano, że potępiamy porwanie Marcina Sudera - dodał imam.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nasi bracia muzułmanie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.