Świadectwo Wildsteina

Świadectwo Wildsteina
(fot. Fondapol - Fondation pour l / flickr.com / CC BY-SA 2.0)

Zaintrygował mnie Bronisław Wildstein w rozmowie z Robertem Mazurkiem pt. "Ja, Polak Katolik" w najnowszym "Plusie Minusie". Opowiada o swoich żydowskich korzeniach, przyjęciu chrztu w wieku 10 lat. Wierzy w "jakąś siłę sprawczą" ale za katolika uważa się dlatego, że innej religii nie zna.

Ma po prostu "naturę religijną", a że urodził się w tej akurat kulturze, to próbuje się modlić katolickimi modlitwami. Mówi: "ja się nie spowiadam. Zresztą nigdy w życiu się nie spowiadałem, mam nadzieję, że ten moment nastąpi. Powinienem się wyspowiadać, wiem o tym."  To oryginalne świadectwo (nie)wiary wyznawcy "katolicyzmu kulturowego".

DEON.PL POLECA

Ale intrygująco robi się dopiero wtedy, gdy wali obuchem w katolików z "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku", którzy - w przeciwieństwie do niego -"nie są w stanie pojąć, czym jest religia".

W Kościele katolickim jest tak, że aby otworzyć się na Boga, budować z Nim poważną relację, trzeba prowadzić życie sakramentalne. Bez sakramentu pojednania i pokuty, bo tym jest katolicka spowiedź, nie można przyjąć sakramentu eucharystii, bierzmowania, małżeństwa i pozostałych (oprócz chrztu). To dlatego tyle się dziś mówi o zakazie przyjmowania komunii przez osoby w związkach niesakramentalnych. Nie każdy może przyjąć sakrament. Nie każdy - z różnych powodów - chce. Ale wtedy dobrze mieć tę odrobinę dystansu do siebie i pokory, żeby innych grzeszników łatwo nie potępiać. Tymczasem Wildstein daje sobie prawo do osądzania wiary innych. Religijność ludowa owszem, mu "się bardzo podoba", inna go śmieszy. Nie rozumiem tylko, jak się ma owo podobanie do wyznania: "Ja się nigdy nie modlę o coś, to wydaje mi się magiczne." Magiczne modły estetycznie się podobają ale jednak jakoś "nie kręcą"?

Tak sobie z Mazurkiem obaj pogadali:
Wildstein: […] "W XVI-wiecznej Hiszpanii podchodziłbym do ludowego katolicyzmu z dużo większą rezerwą, ale żyję tu i teraz, więc dostrzegam inne zagrożenia. Spójrz na katolików otwartych, na te bastiony inteligencji katolickiej."

Mazurek: "Co z nimi nie tak?"

"Chrześcijaństwo jest religią zupełnie wyjątkową i te formy religijne, które nam zaproponowano, są wspaniałe. Wybacz, ale oni mnie śmieszą swoim prymitywizmem intelektualnym, tym, że nie są w stanie pojąć, czym jest religia. To oni wydrążają ją z jej zasadniczej zawartości. Od tego tylko krok do sytuacji, w której religia staje się nic nieznaczącym ornamentem. Zresztą to już się stało - czym się dziś różni "Znak" czy "Tygodnik Powszechny" od "Krytyki Politycznej"?"

Wildstein jeden jedyny wie, czym jest religia i co jest jej istotą! Bóg czyli sacrum nie jest mu za bardzo potrzebny. "Naczytał się Durkheima" i innych autorytetów, dla których religia jest wyłącznie wytworem społecznym. W religii liczy się (jak uczą wybrani badacze religii) tylko "doświadczenie religijne". Jak ktoś poznał prace Durkheima, którego setną rocznicę śmierci będziemy obchodzić za dwa lata, to jeszcze wspólnota moralna i instytucje. Wildstein argumentuje: "człowiek jest człowiekiem tylko dzięki kulturze, a podstawowym doświadczeniem fundującym kulturę jest doświadczenie religijne. Tylko na bazie doświadczenia religijnego rodzi się kultura, więc tylko ono nadaje nam człowieczeństwo. Bez niego, bez kultury bylibyśmy po prostu zwierzętami." Co prawda w Biblii zawarto prawdę (dla socjologów Biblia jest produktem kultury, nieważne), że człowiekiem jesteśmy dzięki Bogu, który nas świadomie zaplanował, na swój obraz stworzył. Sacrum z perspektywy wiary wykracza poza dualizm kultura-natura. No ale kto by to brał serio?

Może pewien antykomunista (szczery ukłon w stronę Opozycjonisty Wildsteina), aktualnie święty: "Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego właściwe powołanie i ostateczne przeznaczenie." I ci okropni, prymitywni intelektualiści pracujący w mediach, w których ów antykomunista kiedyś sam publikował.

Religii trzeba bronić przed prymitywami. Nie, wcale nie z powodu Boga, ten pozostaje bytem niepewnym. Otóż: "po utracie wymiaru religijnego kultura się rozpada. Spójrzmy, jak po odrzuceniu chrześcijaństwa załamuje się i gnije kultura współczesnej Europy." I jeszcze "kultura rodzi się i rozkwita z religii, obumiera, kiedy ją traci, a jednocześnie jest czymś, co nas tworzy, to możemy powiedzieć, że człowiek obumiera, kiedy traci religię." W tym ujęciu można spokojnie osiągnąć  pełnię człowieczeństwa, spychając Boga na margines własnego życia. Nie da się natomiast być w pełni ludzkim po utracie religii - fundamentu kultury.

Reasumując: Europejczycy muszą być religijni. Z Bogiem czy bez, to się zobaczy, byle mit był żywy.

Przyjęło się, że katolicyzm kulturowy jest taką formą bycia katolikiem, która jest dość bezmyślną pochodną procesu socjalizacji. Chodzi się do kościoła, no bo "wszyscy tak robią". Bronisław Wildstein ukazuje inny wymiar fenomenu. Jako dziecko nie chodził ani do kościoła, ani na religię. Dokonał wyboru. Zmaga się z pytaniami egzystencjalnymi nie z konformizmu! Nie dla osobistej wygody, korzyści; z lęku i trwogi, ale w imię… ratowania cywilizacji. Trzeba mieć silny charakter, żeby dać takie świadectwo. Być sobą. Są wszak tacy prawicowi katolicy kulturowi, co swobodnie skaczą z kwiatka na kwiatek, raz w Kościele wojującym, raz dialogującym, w zależności od koniunktury i zapotrzebowania. Wildstein zawsze był twardzielem. Szacun. Nie ma ten tego, że wybieramy sobie religię w supermarkecie albo wymyślamy. To jest heroiczny bój kulturowy z lewicą.

Wildstein mówi, że aby iść do spowiedzi, trzeba "przejść pewne upokorzenie". Błąd w myśleniu. Pokora to doświadczenie stanięcia w prawdzie wobec swoich ludzkich ograniczeń. Wymaga wielkiej odwagi, nie masochizmu. Publiczna spowiedź w Rzepie ma kulturową wartość, ale to ta druga, objęta tajemnicą spowiedzi, przed jednym odbiorcą, stanowi wielkie wyzwanie. Sorry - przed czterema. Jest jeszcze Trójca Święta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Świadectwo Wildsteina
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.