Świat w oparach absurdów i bezradności – potrzeba przebudzenia

Świat w oparach absurdów i bezradności – potrzeba przebudzenia
Synod Biskupów - fot. Grzegorz Gałązka

Świat zdaje się być w stanie coraz większego wrzenia. I nie chodzi mi o to, że średnia temperatura powietrza rośnie z roku na rok i zbliża się do niebezpiecznych granic, które przyniosą katastrofalne zmiany w klimacie. Wojny, których mamy coraz więcej w różnych zakątkach globu, wymykają się spod kontroli i nikt nad tym chaosem nie może zapanować. Ponadto ideologiczny spór na świecie zaostrza się, a w imię wolności i praw jednych, zabija się miliony innych.

Franciszek zapowiedział, że dzisiaj będzie się modlił na różańcu przed wizerunkiem Matki Bożej ‘Salus Populi Romani’ w intencji pokoju na świecie, a na jutro zaprasza do podjęcia postu i modlitwy w intencji pokoju światowego. To już kolejna z takich inicjatyw, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie, ale dochodzą jeszcze inne miejsca zapalne – Ziemia Święta i cały Bliski Wschód, ale i Azja, i Afryka, i Ameryka Południowa. Jest tego całkiem sporo.

Sytuacja, w jakiej jesteśmy teraz jest ‘dynamiczna’, jak to się zwykło określać, ale jest też powodem wielkiej frustracji, bo okazuje się, że tak naprawdę nie ma międzynarodowego podmiotu, który mógłby pełnić rolę arbitra i doprowadzić do jakiejś formy pokojowego współistnienia. Świat jest w całkowitej rozsypce.

DEON.PL POLECA

Szczytem hipokryzji (trzymając się naszego regionu) jest np. to, że żadna z instytucji międzynarodowych, sąd albo agenda ONZ nie zajmuje się agresją Rosji na Ukrainę, a badany jest sabotaż i wysadzenie nitek gazociągu Nord Stream na Morzu Bałtyckim. Do tego dochodzi też dynamicznie rozwijająca się wojna w Ziemi Świętej, która także ukazuje dysproporcje w traktowaniu poszczególnych krajów w zależności od tego, jak możnych protektorów mają po swojej stronie. Międzynarodowy system, wynikający z doświadczeń II wojny światowej przestał już funkcjonować i dramatycznie potrzebujemy jakiejś nowej architektury ładu światowego. Pytanie tylko, kto jest w stanie coś takiego zaproponować i wprowadzić.

Papież nie tylko apeluje o pokój, ale – jak sam wyznał – niemal codziennie dzwoni do jednej parafii w Strefie Gazy, żeby śledzić sytuację na bieżąco. Zachęta do modlitwy o pokój, jaką zaproponował Franciszek, właśnie tego dotyczy, aby dążyć do jakiejś nowej formy współistnienia, choć w wielu miejscach jej niezbędnym pierwszym krokiem ma być zawieszenie broni i ustanie walk.

Zdziwienie, ale i zbulwersowanie towarzyszyło mi, kiedy przeczytałem o krytyce wypowiedzi Franciszka nt. aborcji ze strony parlamentarzystów belgijskich i ustępującego premiera Belgii. Franciszek mówił o ‘zbrodniczych prawach’, których nie chciał przed laty podpisać król Belgii Baldwin (nb. kandydat na ołtarze). Żeby tego nie zrobić, abdykował nawet na jakiś czas z tronu. Papież zachęcał, żeby obywatele tego kraju naśladowali przykład króla i protestowali, kiedy promowane są inne ‘zbrodnicze prawa’. Franciszek wrócił jeszcze do tego tematu w czasie konferencji prasowej na pokładzie samolotu, kiedy wracał do Rzymu, mówiąc, że ‘aborcja jest zabójstwem istoty ludzkiej’, a lekarzy, którzy ją wykonują można porównać do ‘płatnych zabójców’. Słowa papieża uznano za ingerencję w wewnętrzne sprawy Belgii, gdzie toczy się obecnie dyskusja nad liberalizacją aborcji.

Przerywanie ciąży to problem ogólnoświatowy. Aborcja to główna przyczyna zgonów, znacznie przewyższająca umieralność z powodu jakiejkolwiek choroby. Dzisiaj wiele zabiegów przerywania ciąży jest dokonywanych farmakologicznie, do kilku tygodni od poczęcia. Nie zmienia to faktu, że jest to świadome przerwanie życia indywidualnej istoty, odrębnej od organizmu matki, choć w niej jeszcze się rozwijającej.

Papież Franciszek nazywa ten proceder bardzo ostro i jednoznacznie. Zwraca uwagę, że nikt nie ma prawa zabijać innych, zwłaszcza niewinne i zdane na naszą łaskę istoty. To nie jest ideologia. To jest humanizm w czystej postaci. Świat stracił orientację i czas najwyższy, aby się z tego otrząsnął.

Narastające konflikty zbrojne i wojny mogą budzić niepokój i spore obawy. Pomieszanie pojęć, mentalność dominacji nad tymi, którzy są słabsi i bezbronni, zbiera dzisiaj wielkie żniwo. Pora się zreflektować. To nie namawianie do heroizmu, ale także nie naiwność. Świat tonie w oparach absurdów i bezradności i bardzo potrzebuje przebudzenia.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Świat w oparach absurdów i bezradności – potrzeba przebudzenia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.