Copacabana - to jest młodzież papieża!
Cywilizacja bardziej sprawiedliwa i braterska zaczyna się od przemiany serca, a serce każdego może się zmienić, jeśli zostanie dotknięte przez Chrystusa - stwierdził Ojciec Święty podczas wieczornego czuwania z młodzieżą na plaży Copacabana w Rio de Janeiro.
Zgromadziło się tam - według organizatorów - około 3 mln ludzi.
Wcześniej po raz trzeci w ciągu kilku dni papież odbył triumfalny przejazd przez Copacabanę, pozdrawiany przez setki tysięcy ludzi - zarówno mieszkańców Rio de Janeiro, jak i uczestników XXVIII Światowego Dnia Młodzieży, którzy w oczekiwaniu na papieża odmawiali różaniec i Liturgię Godzin. Kilkakrotnie papamobile zatrzymywał się, a Ojciec Święty podchodził do zgromadzonych ludzi. Ucałował też flagę Argentyny, którą ktoś mu podał. W stronę papieskiego samochodu co kilka chwil rzucane były prezenty dla Ojca Świętego: flagi różnych państw, koszulki oraz listy. Po dotarciu na podium Franciszek przywitał się z obecnymi tam kardynałami, m.in. Stanisławem Dziwiszem i Kazimierzem Nyczem.
Czuwanie rozpoczął Tony Ramos, mówiąc, że miłość jest jedynym uczuciem zdolnym zwalczyć wszelkie zło świata. - To jest rewolucja miłości - podkreślił brazylijski aktor. Dodał, że cała siła wiary zebranej tu młodzieży bierze się z tego, że powierzają swe życie Chrystusowi.
Cały czas trwała rozłożona na etapy scenka symbolizująca wznoszenie kościoła. Budowa przeplatana była świadectwami. Jako pierwszy głos zabrał 30-letni Carlos Lins z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju na Copacabanie, który mówił o swych dawnych kontaktach z handlarzami narkotyków w fawelach, został nawet aresztowany, ale jako niepełnoletniego wypuszczono go.
Ks. Flávio Matias, misjonarz w stanie Mato Grosso opowiedział o swym powołaniu kapłańskim. - Zrozumiałem, że nie ma innego sposobu bycia pasterzem, jak być blisko owiec. Nie wystarczy wskazywać im drogę, trzeba nią iść razem z nimi, dając im poczucie bezpieczeństwa, a samemu czerpać je z codziennej Mszy św. - powiedział duchowny.
Doświadczeniem przeżywania wiary pośród trudności podzielił się jeżdżący na wózku inwalidzkim Felipe Passos. - Bóg dał mi krzyż, jest nim mój wózek - wyznał.
Ana Vitória Ferreira Vidal z duszpasterstwa młodzieży powiedziała, że jej życie było kiedyś oddane muzyce funk, w której na 10 słów, 7 to przekleństwa. Czytała horoskopy, a jednocześnie co niedziela na Mszy przyjmowała Komunie św. Jako 11-latka chodziła ze znacznie starszymi koleżankami w miejsca przeznaczone dla dorosłych. Bóg jednak pozwolił jej zachować pragnienie świętości. Nawróciła się dzięki radiu, w którym usłyszała kościelną muzykę.
Piosenkarz Luan Santana zaśpiewał modlitwę św. Franciszka: Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju.
Gdy na budowanym kościele umieszczono krzyż, głos zabrał papież Franciszek.
Nawiązał do znanej sceny z życia św. Franciszka z Asyżu, gdy usłyszał głos Jezusa "idź i odbuduj mój dom". Podkreślił że chodziło w tym wypadku nie tyle o dom materialny, ile o oddanie się na służbę Kościoła, aby coraz bardziej odzwierciedlało się w nim oblicze Chrystusa. "Także dzisiaj Pan nadal potrzebuje was młodych dla Swego Kościoła. Także dzisiaj wzywa każdego z was, by pójść za Nim w Jego Kościele i być misjonarzami" - stwierdził Ojciec Święty.
Nawiązując do przypowieści o siewcy, który poszedł siać papież Franciszek podkreślił, że także i dziś Jezus chce wejść w życie ludzi młodych ze swoim Słowem, ze swoja obecnością. "Proszę was, pozwólcie, aby Chrystus i Jego Słowo wszedł w wasze życie, mógł zapuścić korzenie i wzrastać! Każdego dnia odkryjecie bardziej, że On jest całkowitą, obfitującą i satysfakcjonującą odpowiedzią na ludzkie pytania o prawdę, sens życia i całej rzeczywistości, o szczęście, sprawiedliwość i piękno" - powiedział.
Zachęcił młodych, by nie dążyli do iluzji życia takiej wolności, która daje się pociągnąć przez modę i stosowność chwili i byli gotowi podejmować decyzje definitywne, dające życiu pełny sens.
Przypominając natomiast o zafascynowaniu Brazylijczyków piłką nożną Ojciec Święty podkreślił konieczność odpowiedniego "treningu" przez modlitwę, sakramenty, miłość braterską, umiejętność słuchania, zrozumienia, przebaczenia, przyjęcia, pomagania innym, każdej osobie, bez wyjątku, bez wykluczenia. "Drodzy młodzi, bądźcie prawdziwymi «atletami Chrystusa»!" - wezwał papież. Odchodząc od przygotowanego tekstu dodał, że Jezus daje więcej niż Puchar Świata. "Jezus daje nam możliwość owocnego i szczęśliwego życia, życia które nie będzie miała końca, proponuje życie wieczne" - mówił papież.
Następnie zauważył, że starając się żyć jako chrześcijanie, doświadczamy, że nigdy nie jesteśmy sami, jesteśmy częścią Kościoła, stajemy się budowniczymi Kościoła i aktywnymi twórcami historii. Jezus nas prosi, byśmy budowali Jego Kościół, nie jako mała kaplicę, ale aby mógł pomieścić całą ludzkość, był domem dla wszystkich.
"Mówi do mnie, do ciebie, do każdego: «Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody». Dziś wieczór odpowiedzmy Mu: Tak, także i ja chcę być żywym kamieniem.
Razem chcemy budować Kościół Jezusa! Powiedzmy razem: chcę iść i być budowniczym Kościoła Chrystusowego!" - zaapelował Ojciec Święty.
Mówiąc o pragnieniu lepszego świata papież Franciszek wyznał, że uważnie śledził doniesienia o wielu młodych, którzy w różnych częściach świata wyszli na ulice, żeby wyrazić pragnienie cywilizacji bardziej sprawiedliwej i braterskiej. Wskazał, że budowę lepszego świata trzeba zaczynać od przemiany własnego serca. A serce każdego może się zmienić, jeśli zostanie dotknięte przez Chrystusa.
W czasie homilii Franciszek kilkakrotnie dialogował z młodzieżą, prosząc o powtarzanie słów, które sam wypowiedział lub zadając zebranym pytanie. Po jej zakończeniu młodzi ludzie entuzjastycznie pozdrawiali papieża, wymachując flagami swoich krajów i krzycząc: To jest młodzież papieża!
Po pierwszej części czuwania, która miała charakter dialogu młodzieży z papieżem, nastąpiła cześć druga - modlitewna. Papierz przebrał się w szaty liturgiczne i rozpoczęła się procesja z Najświętszym Sakramentem, który ustawiono na ołtarzu w monstrancji przypominającej słońce z promieniami. Rozpoczęła się adoracja eucharystyczna. Początkowo towarzyszyła jej pieśń o charakterze medytacyjnym, po czym na Copacabanie na kilka minut zapadła przejmująca cisza. Papież siedział ze złożonymi rękami, pogrążony w modlitwie. Wiele osób klęczało, a nawet płakało.
Następnie młodzi wypowiedzieli swe prośby do Boga w siedmiu językach: po włosku, polsku, hiszpańsku, niemiecku, francusku, portugalsku i angielsku - wezwania były przeplatane kolejnymi chwilami ciszy i pieśniami adoracyjnymi. - Panie Jezu, obecny w sakramencie miłości! Prosimy Cię o łaskę autentycznego przeżycia naszego chrztu. Niech ona nas uzdalnia do stanowczego przyjęcia wyzwania do bycia Twoimi uczniami oraz do życia w świętości. Uwielbiamy Cię, Panie! - brzmiało wezwanie w języku polskim.
Po papieskim błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem, które młodzi nagrodzili oklaskami, odśpiewano Salve Regina - w tym czasie Franciszek stał przed figurą Matki Bożej z Aparecidy, po czym ją ucałował i przeżegnał się. Zebrani zaśpiewali też hymn jednego z poprzednich ŚDM: Jesus Christ you are my light.
Papież odjechał na nocleg do rezydencji Sumaré, a młodzież kontynuowała modlitwę. Część uczestników ŚDM wróci na noc do rodzin i szkół, które ich goszczą, zaś część spędzi noc na Copacabanie.
Przed przyjazdem papieża na Copacabanie ćwiczono flash mob, którym młodzież powita go jutro. Prowadzący zaprosił biskupów siedzących na scenie, żeby również zatańczyli. Setka biskupów stanęła więc na środku podium i razem z wszystkimi tańczyła, machając rękami, podskakując i obracając się wokół własnej osi.
Skomentuj artykuł