Franciszek o tym, co stało się, kiedy kard. Ratzinger przedstawił Janowi Pawłowi II dowody nadużyć seksualnych
W trakcie konferencji prasowej na pokładzie samolotu wracającego z Abu Zabi, papież Franciszek został zapytany o przypadki wykorzystywania seksualnego zakonnic w Kościele.
Temat poruszony przez Nicole Winfield z Associated Press, jest głównym zagadnieniem w najnowszym numerze "L’Osservatore Romano".
Franciszek odpowiedział w bardzo złożony sposób. Rozpoczął od podkreślenia, że złe traktowanie kobiet jest problemem kulturowym, który w ekstremalnych przypadkach przybiera postać kobietobójstwa.
TU ZNAJDZIESZ PEŁNY TEKST KONFERENCJI PRASOWEJ >>
"Odważę się powiedzieć, że ludzkość jeszcze nie dorosła. Kobieta nadal jest traktowana jako człowiek «drugiej klasy»" - przyznał z żalem Franciszek.
Przechodząc do kwestii wykorzystywania seksualnego zakonnic przez księży, powiedział, że Stolica Apostolska od dawna pracuje nad tym tematem. Kapłani, którym udowodniono winę, zostali odsunięci od praktyki w tych zgromadzeniach, a niektóre ze wspólnot zostały rozwiązane.
"Nie mogę powiedzieć: to się nie dzieje w moim domu… To prawda! Czy trzeba czegoś więcej? Tak. Czy mamy wolę ku temu? Tak" - podkreślił papież.
Proces rozpoczął papież Benedykt XVI, który jak wspomina Franciszek "miał odwagę by rozwiązać żeńskie zgromadzenie, w którym odkryto praktyki niewolenia, nawet seksualnego zniewalania przez księży lub przez założyciela wspólnoty". "Niekiedy to założyciel nadużywa wolności i pozbawia jej siostry. Może do tego dojść" - dodaje.
Franciszek opowiedział pewną historię związaną ze swoim poprzednikiem.
"Co do papieża Benedykta, to chciałbym podkreślić, że jest człowiekiem, który miał odwagę wykonać wiele pracy w tym zakresie. Jest taka anegdota: miał wszystkie dokumenty dotyczące zgromadzenia, w którym dochodziło do nadużyć seksualnych i ekonomicznych. Udał się do nich, ale natrafił na przeszkody i nie mógł do nich dotrzeć. Papież Jan Paweł II, który pragnął poznać prawdę, poprosił go o spotkanie. Joseph Ratzinger przedstawił na nim dokumentację, wszystkie zebrane papiery. Gdy wrócił, powiedział do swojego sekretarza: «daj to do archiwum, wygrała druga partia»" - mówił Franciszek.
"Nie wolno nam się tym gorszyć, to są kroki w dłuższym procesie. Ale jeśli chodzi o papieża Benedykta, to pierwszą rzeczą, którą powiedział po wyborze, było: «przynieście mi z powrotem te papiery z archiwów» i rozpoczął śledztwo" - dodawał w obecności dziennikarzy papież.
"Papieża Benedykta otacza swoisty folklor, który przedstawia go jako dobrotliwego - tak, on jest bardzo dobry, kruszyna chleba jest gorsza od niego - ale słabego. Ale w nim nie ma żadnej słabości. On jest silnym, konsekwentnym człowiekiem... to on rozpoczął ten proces. Módlmy się żebyśmy mogli dalej się w nim posuwać naprzód. Pragnę iść naprzód. Tak, są te przypadki. One są wszędzie, czasem w nowszych zgromadzeniach, niektóre częściej w jednych regionach świata. Tak. A to... pracujemy nad tym" - zakończył Ojciec Święty.
Tłum. z angielskiego Karol Kleczka. Materiał został przygotowany i opublikowany przed ukazaniem się oficjalnego polskiego tłumaczenia konferencji prasowej, które można znaleźć tutaj.
Skomentuj artykuł