Franciszek w Tajlandii (synteza dzień 1 i 2)

Franciszek w Tajlandii (synteza dzień 1 i 2)
(fot. PAP/EPA/NARONG SANGNAK)
KAI / ms

Msza św. na Stadionie Narodowym Supachalasai z udziałem 60 tys. osób, spotkania z władzami i korpusem dyplomatycznym, najwyższym patriarchą buddyjskim i królem Ramą X oraz wizyta w szpitalu św. Ludwika w Bangkoku - to główne wydarzenie dwóch pierwszych dni (20-21 listopada) wizyty papieża Franciszka w Tajlandii.

Motto wizyty, która potrwa do 23 listopada, związane jest z 350. rocznicą utworzenia pierwszego wikariatu apostolskiego w tym kraju i brzmi: „Uczniowie Chrystusa, uczniowie misjonarze”. Jest to 32. podróż zagraniczna papieża w trakcie której odwiedzi jeszcze Japonię w dniach 23-26 listopada.

Ceremonia powitania

Franciszek przybył 20 listopada do Tajlandii. O godz. 12.03 (6.03) Airbus 330 „Giovanni Battista Tiepolo” włoskich linii lotniczych Alitalia z papieżem wylądował na lotnisku w Bangkoku. U stóp schodów samolotu papieża powitał członek Rady Koronnej, który ofiarował mu wieniec z kwiatów. Franciszek przywitał się z reprezentantami tajlandzkich władz, z arcybiskupem Bangkoku kard. Francisem Xavierem Kriengsakiem Kovithavanijem i biskupami. Ojciec Święty pozdrowił grupę dzieci w tradycyjnych strojach. Oddano honory wojskowe. Na płycie lotniska była też grupa wiernych z flagami watykańskimi i tajlandzkimi.

DEON.PL POLECA

Podczas ceremonii powitania papieżowi towarzyszyła jego 77-letnia kuzynka Ana Rosa Sivori, która jest jego tłumaczką podczas całej wizyty. Urodzona w Argentynie salezjanka mieszka i pracuje w Tajlandii od 50 lat.

Z lotniska Franciszek udał się do nuncjatury apostolskiej w centrum Bangkoku, która jest jego rezydencją w czasie pobytu w Tajlandii. W pierwszym dniu wizyty nie było żadnych oficjalnych wydarzeń z udziałem papieża.

Wizyta u premiera

Rano 21 listopada Franciszek przybył do siedziby premiera w Pałacu Rządowym. Przy wejściu na dziedziniec został powitany przez szefa rządu – generała Prayuth Chan-ocha, oddział kompanii honorowej, i wraz z premierem udali się na podium. Odegrano hymny państwowe i przedstawiono delegacje obydwu stron.

Po zakończeniu uroczystości na dziedzińcu papież i premier udali się do pałacu, gdzie przy wejściu pozowali do zdjęcia oficjalnego. Następnie Franciszek wpisał się do Księgi Honorowej: „Z wdzięcznością za otrzymaną gościnę, modlę się, aby Wszechmogący Bóg pozwolił mieszkańcom Tajlandii rozwijać się zawsze w harmonii i współpracy w dążeniu do wspólnego dobra” – napisał papież. Dokonano też wymiany darów, oraz przedstawiono Ojcu Świętemu małżonkę premiera.

Następnie obaj przywódcy udali się na spotkanie prywatne w Inner Ivory Room, które trwało ok. 15 minut. Papież i premier przeszli do Inner Santi Maitri, gdzie odbyło się spotkanie z przedstawicielami władz, zwierzchnikami religijnymi, korpusem dyplomatycznym oraz reprezentantami społeczeństwa obywatelskiego.

Spotkanie z władzami

Witając Ojca Świętego premier Prayut Chan-ocha przypomniał, że wizyta Franciszka zbiega się z 350. rocznicą ustanowienia misji katolickiej w ówczesnym Syjamie i z 50. rocznicą nawiązania stosunków dyplomatycznych między Tajlandią a Stolicą Apostolską. Wyraził następnie "najwyższy podziw dla szlachetnych inicjatyw" papieża na rzecz wspierania zgody między ludźmi, rozwijania zasobów ludzkich, szczególnie wśród młodzieży, wykorzeniania ubóstwa, propagowania równości społecznej, zachowaniu stworzenia i pokoju na całym świecie.

Zapewnił, że również jego rząd działa w podobnym kierunku, wspierając podstawowe prawa człowieka, zwłaszcza poszanowanie praw i swobód religijnych. Władze kraju dążą też do ochrony zasobów i środowiska naturalnego, podejmują wysiłki na rzecz umocnienia rodziny oraz zapewnienia równych możliwości wszystkim grupom społecznym, szczególnie kobietom i dzieciom, a także zmniejszenia nierówności społecznych.

Tajlandia, która w tym roku przewodniczy Stowarzyszeniu Państw Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), jest zdecydowana działać, w ścisłej współpracy ze wszystkimi członkami tej organizacji i z partnerami z całego regionu, na rzecz uczynienia z ASEAN wspólnoty zrównoważonego rozwoju we wszystkich dziedzinach: politycznej, bezpieczeństwa, gospodarczej i społecznej – oświadczył szef rządu. Przypomniał, że na niedawnym 35. spotkaniu na szczycie w Bangkoku członkowie Stowarzyszenia podkreślili wielkie znaczenie dalszej współpracy na rzecz rozwoju, troski o środowisko, zmian klimatycznych, odpadów morskich, rozwijania kapitału ludzkiego i energii odnawialnej.

"Powodzenie wizyty Waszej Świątobliwości potwierdzi ścisłe i trwałe związki istniejące od dawna między Tajlandią a Stolicą Apostolską" – zakończył swe przemówienie powitalne premier Prayut Chan-ocha.

Następnie głos zabrał papież Franciszek. Podziękował Królowi Ramie X i władzom za zaproszenie do odwiedzenia Tajlandii, kraju "strzegącego zwłaszcza tradycji duchowych i kulturowych przodków, takich jak gościnność" i złożył najlepsze życzenia "po ostatnich wyborach, które oznaczały powrót do normalnego procesu demokratycznego".

Papież wskazał na globalne problemy, przed którymi stoi dziś świat, a które wymagają rozwijania stanowczego wysiłku na rzecz sprawiedliwości międzynarodowej i solidarności między narodami. Przypomniał o roli jaką Tajlandia odgrywa w Stowarzyszeniu Narodów Azji Południowo-Wschodnie ASEAN oraz o jej stałym zainteresowaniu krzewieniem współpracy politycznej, gospodarczej i kulturalnej w tym regionie.

Franciszek zaznaczył, że Tajlandia jest państwem wielokulturowym, charakteryzującym się różnorodnością, uznającym znaczenie budowania zgody i pokojowego współistnienia wielu zamieszkujących ją grup etnicznych, okazując szacunek i uznanie dla różnych kultur, ugrupowań religijnych, filozofii i idei.

Przestrzegł przed globalizacją widzianą w kategoriach ściśle ekonomiczno-finansowych, która anuluje najważniejsze różnice kształtujące piękno i duszę narodów. Wezwał do ich poszanowania w imię dobra przyszłych pokoleń.

Franciszek pochwalił utworzenie Komisji Etyczno-Społecznej, w skład której wchodzą tradycyjne religie kraju. Nawiązując do planowanego spotkania z Najwyższym Patriarchą Buddyjskim podkreślił jego wagę dla "krzewienia przyjaźni i dialogu międzyreligijnego na rzecz harmonii społecznej oraz budowania społeczeństw sprawiedliwych, wrażliwych i integrujących.

Wskazał na znaczącą rolę małej i żywotnej tajlandzkiej wspólnoty katolickiej, która kocha pokój i pomaga wszystkim pragnącym "uwolnić się spod jarzma biedy, przemocy i niesprawiedliwości". W tym kontekście podkreślił wagę współodpowiedzialności "jedni za drugich", przezwyciężania wszelkich form nierówności tak, aby osoby i wspólnoty mogły mieć dostęp do edukacji, godnej pracy, opieki zdrowotnej i niezbędnego minimum utrzymania.

Papież przestrzegł przed ignorowaniem kryzysu migracyjnego. Przypomniał, że sama Tajlandia, znana z gościnności udzielonej migrantom i uchodźcom, stanęła w obliczu tego kryzysu z powodu tragicznego napływu uchodźców z krajów sąsiednich. Wezwał wspólnotę międzynarodową do odpowiedzialnego i dalekowzrocznego rozwiązania problemu uchodźców i promocji bezpiecznej, uporządkowanej i uregulowanej migracji.

Podziękował rządowi tajlandzkiemu za wszelkie działania podejmowane na rzecz pomocy ofiarom wyzysku, niewolnictwa, przemocy i wykorzystania.

Nawiązując do obchodzonej w tym roku rocznicy Konwencji o Prawach Dziecka, zaapelował o ochronę dzieci, ich rozwoju społecznego i intelektualnego, dostępu do edukacji, a także ich rozwoju fizycznego, psychicznego i duchowego

"Dziś bardziej niż kiedykolwiek nasze społeczeństwa potrzebują «budowniczych gościnności», mężczyzn i kobiet zatroskanych o integralny rozwój wszystkich narodów w łonie rodziny ludzkiej, która starałaby się o życie w sprawiedliwości, solidarności i braterskiej harmonii" - powiedział na zakończenie Franciszek, zachęcając Tajów do "służby dobru wspólnemu" i zapewniając o swojej modlitwie za wszystkich mieszkańców kraju.

Z Pałacu Rządowego Ojciec Święty udał się do świątyni Ratchabophit Sathit Maha, na spotkanie z przedstawicielami głównej religii Tajlandii – buddyzmu.

W świątyni buddyjskiej

Ojciec Święty przybył do świątyni Wat Ratchabophit Sathit Maha Simaram - siedziby mnichów buddyjskich i ich najwyższego patriarchy - Somdeta Phra Ariyavongsagatanany. Buddyzm wyznaje 93 proc. mieszkańców Tajlandii.

Franciszka powitał przy wejściu do kompleksu sekretarz patriarchy, a następnie razem udali się do świątyni. Wchodząc do świątyni Ojciec Święty oraz towarzyszące mu osoby zdjęli buty.

Witając papieża 92-letni mnich, będący 20. z kolei najwyższym przywódcą buddyjskim swego kraju, przypomniał w swym przemówieniu, że 35 lat temu w tej samej świątyni w Bangkoku jego poprzednik podejmował Jana Pawła II, który jako pierwszy zwierzchnik Kościoła katolickiego odwiedził najwyższego patriarchę Tajlandii. Podkreślił, że towarzyszyła temu atmosfera wzajemnego szacunku, ciepłego dialogu a obie strony okazały wzajemną gościnność, "dając w ten sposób świadectwo, że są ludźmi dobrymi i świętymi przywódcami".

Patriarcha oświadczył następnie, że pod posągiem głównego Pana Buddy Angkiros w tej pagodzie znajdują się relikwie króla Chulalongkorna Ramy V, którego w 1897 r. (według ery buddyjskiej w roku 2440) przyjął na audiencji prywatnej w Watykanie Leon XIII. Nieco dalej spoczywają prochy innych monarchów, również przyjętych przez papieży: Ramy VII i jego małżonki – przez Piusa XI w 1934 (2477) oraz Ramy IX – przez Jana XXIII w 1960 (2503) roku; ten drugi władca podejmował później Jana Pawła II w Bangkoku w 1984 (2527) roku.

Relikwie "naszych umiłowanych poprzedników, spoczywające tutaj, czynią to miejsce świętym dla naszego spotkania, które jest żywym świadectwem mocnej i twórczej przyjaźni między naszymi dwiema religiami a nasi przodkowie w wierze cieszyliby się na nasz widok i widząc postęp w naszej głębokiej i trwałej przyjaźni" – powiedział zwierzchnik buddystów.

Podkreślił, że jest to wizyta nie kogoś nowego, ale "prawdziwego i wypróbowanego przyjaciela naszego narodu", a odległość nie stanowi przeszkody dla naszych bliskich stosunków. Podziękował Ojcu Świętemu, że mimo zmęczenia długą podróżą zechciał go odwiedzić "z sercem pełnym szczerej przyjaźni".

Swe przemówienie sędziwy patriarcha zakończył słowami Buddy: "Ci, którzy nie czynią źle swym przyjaciołom, są szanowani w każdym miejscu".

Z kolei Ojciec Święty w swoim wystąpieniu przypomniał, że większość Tajów wyznaje buddyzm i przepoiła nim swój sposób oddawania czci życiu i swoim przodkom, prowadzenia wstrzemięźliwego stylu życia opartego na kontemplacji, oderwaniu od świata, ciężkiej pracy i dyscypliny, a szczególnym znakiem buddysty jest uśmiech.

Papież przypomniał wkład w dialog katolicki swoich poprzedników, Pawła VI, który prawie 50 lat temu przyjął w Watykanie 17. Najwyższego Patriarchę Somdeja Phra Wanaratę (Pun Punnasiri) wraz z grupą mnichów buddyjskich oraz Jana Pawła II, który odwiedził w tej samej świątyni, 35 lat temu, Najwyższego Patriarchę Somdeja Phra Ariyavongsagatananę (Vasana Vasano). Zwrócił też uwagę, że sam niedawno przyjął osobiście delegację mnichów ze świątyni Wat Pho. "Są to małe kroki, które pomagają świadczyć nie tylko w naszych wspólnotach, ale także w naszym świecie, tak bardzo pobudzającym do propagowania i generowania podziałów i wykluczeń, że możliwa jest kultura spotkania" - zaznaczył Franciszek.

Ojciec Święty wskazał, że wobec istniejących różnic i podziałów ważne jest, aby religie ukazywały się coraz bardziej jako światło nadziei, będąc promotorami i gwarantami braterstwa.

Podziękował tajskiemu ludowi za to, że przybyli cztery i pół wieku temu katolicy korzystają w Tajlandii z wolności w praktykach religijnych i od lat żyją w zgodzie z wyznawcami buddyzmu.

Papież zapewnił o swym osobistym zaangażowaniu i całego Kościoła katolickiego, "na rzecz umocnienia otwartego i nacechowanego szacunkiem dialogu w służbie pokoju i dobrobytu tego narodu".

Franciszek wskazał na wagę we wzajemnych relacjach wymian akademickich pozwalających na lepsze wzajemne zrozumienie, szczególnie w podejmowaniu kontemplacji, miłosierdzia i rozeznania oraz promocję nowych projektów miłosierdzia szczególnie wobec najuboższych. "W ten sposób przyczyniamy się do budowania kultury współczucia, braterstwa i spotkania zarówno tutaj, jak i w innych częściach świata" - zaznaczył Franciszek i na zakończenie zapewnił Najwyższego Patriarchę Buddyjskiego o swojej modlitwie.

Po papieskim przemówieniu nastąpiła wymiana darów. Ojciec Święty wręczył patriarsze między innymi podpisany w lutym br. w Abu Zabi Dokument o Ludzkim Braterstwie. Skomentował go słowami: „musimy wspólnie pracować, aby ludzkość była bardziej braterska”. Zauważył, że proces braterstwa polega także na wymianie darów. Papież odbył ponadto krótką rozmowę ze zwierzchnikiem tajskiego buddyzmu i wpisał się do Księgi Honorowej. "Ponawiam moje modlitewne dobre życzenia, aby cenna tradycja wzajemnego zrozumienia między buddystami a katolikami nadal wzrastała i przynosiła obfite owoce pokoju dla ukochanego narodu tajskiego" - napisał Franciszek.

Spotkanie zakończyło się zrobieniem zdjęć oficjalnych z Najwyższym Patriarchą, a następnie na centralnym dziedzińcu zdjęciem grupowym z 35 mnichami z klasztoru Wat Pho.

W szpitalu św. Ludwika

Przed południem Ojciec Święty przybył elektrycznym samochodem panoramicznym, zbudowanym na podłożu wózka golfowego, do szpitala św. Ludwika. Czekała na niego młodzież nie tylko katolicka, ale także innych wyznań, w tym przedstawiciele mormonów. Franciszka powitały śpiewem dzieci i rozentuzjazmowani wierni.

Przy wejściu do budynku powitał papieża arcybiskup Bangkoku, kard. Francis Xavier Kriengsak Kovithavanij, a także dyrektor szpitala i dyrektor generalny struktury oraz przedstawiciele pracowników. Franciszek windą dotarł do audytorium szpitala, w którym oczekiwało go około 700 osób, w tym lekarze, pielęgniarki i personel szpitala. Był tam także emerytowany arcybiskup Bangkoku, 90-letni kard. Michael Michai Kitbunchu.

"Jesteś dla nas «Człowiekiem Słowa», żyjącym tym, co głosi i który zawsze ma ramiona otwarte dla każdego. Twoja obecność jako Wikariusza Chrystusa jest zawsze dla nas błogosławieństwem od samego Chrystusa" – powiedział witając papieża dyrektor placówki. Zwrócił uwagę, że szpitale katolickie w Tajlandii pokazują jasno, że nie są nastawione na zysk i nigdy nie rywalizują z innymi, ale "chcemy jedynie głosić Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa naszą miłością i współczuciem" – zapewnił mówca.

Przywołał słowa, wypowiedziane niegdyś przez Ojca Świętego, iż "miłość jest najlepszym lekarstwem i środkiem na leczenie nie tylko ciała, ale także duszy". "To jest nasza misja. Staramy się, aby cały nasz personel podzielał naszą podstawową wartość: pacjenci są naszym priorytetem, szanujemy ich godność ludzką, wszyscy jesteśmy równi, biedni czy bogaci, biali czy czarni" – zaznaczył profesor. "Odnosimy się do wszystkich tak samo, zgodnie z duchem tego szpitala: «Ubi Caritas, Deus ibi est»" – dodał.

Na zakończenie zapewnił papieża o modlitwach za niego, w których "prosimy Pana, aby udzielił mu sił i dobrego zdrowia".

Zabierają głos Franciszek podziękował na wstępie wszystkim pracownikom szpitala św. Ludwika, innych katolickich szpitali i ośrodków charytatywnych w Tajlandii, Siostrom św. Pawła z Chartres i innym obecnym zakonnicom za ich pracę. "Jest dla mnie darem ujrzenie osobiście tej cennej posługi, jaką Kościół oferuje mieszkańcom Tajlandii, zwłaszcza najbardziej potrzebującym" - powiedział papież.

Nawiązał do słów dyrektora szpitala o regule ożywiającej ten szpital: "Ubi caritas, Deus ibi est" (Tam, gdzie jest miłość, tam jest Bóg). "Istotnie, to właśnie wypełniając uczynki miłosierdzia my chrześcijanie jesteśmy powołani nie tylko do ukazania, że jesteśmy uczniami-misjonarzami, ale także do zweryfikowania, na ile wierne jest nasze i naszych instytucji podążanie za Chrystusem" - powiedział Franciszek.

Zwrócił uwagę, że wszyscy pracownicy wypełniają jedno z najwspanialszych dzieł miłosierdzia, ponieważ ich wysiłek na rzecz zdrowia wykracza znaczenie poza godne pochwały samo tylko praktykowanie medycyny. "Trzeba przyjąć i podtrzymywać życie, jak to się dzieje na ostrym dyżurze szpitala, aby zostało potraktowane ze szczególnym współczuciem, rodzącym się z szacunku i umiłowania godności każdego człowieka" - zaznaczył Franciszek.

Zwrócił uwagę, że czasami posługa ucznia-misjonarza może być ciężka i męcząca. W tym kontekście wskazał na potrzebę rozwijania duszpasterstwa służby zdrowia, w którym nie tylko pacjenci, ale także wszyscy członkowie wspólnoty mogliby odczuć, że w swojej misji otoczeni są towarzyszeniem i wsparciem.

Franciszek przypomniał, że w tym roku szpital św. Ludwika obchodzi 120-lecie swojego powstania. "Ileż osób zyskało ulgę w swoim bólu, pocieszenie w swoich utrapieniach i towarzyszenie w samotności!" - powiedział i poprosił pracowników szpitala, aby ich "apostolstwo, a także inne podobne, były coraz bardziej znakiem i symbolem Kościoła wychodzącego, który, pragnąc przeżywać swoją misję, odnajduje odwagę niesienia uzdrawiającej miłości Chrystusa cierpiącym".

Na zakończenie swojego wystąpienia Franciszek wygłosił krótką modlitewną medytację i udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa.

Ojciec Święty złożył też w darze personelowi szpitala obraz będący kopią fresku przedstawiającego Maryję z Dzieciątkiem na ramieniu. Po spotkaniu papież odwiedził chorych i niepełnosprawnych przebywających w szpitalu św. Ludwika

Spotkanie z królem Ramą X

Pół godziny trwało prywatne spotkanie Franciszka z królem Tajlandii Maha Vajiralongkornem Bodindradebayavarankunem (Ramą X) w jego siedzibie – Pałacu Królewskim Amphorn, czyli Królewskiej Siedzibie w Niebie. Papieża, który przybył bezpośrednio z nuncjatury, powitał przed wejściem do pałacu osobiście monarcha, po czym obaj udali się do salonu przyjęć, gdzie dołączyła do nich królowa. Następnie rozpoczęła się prywatna rozmowa Ojca Świętego z parą królewską, po czym cała trójka pozowała do wspólnego zdjęcia i wymieniono dary. Ojciec Święty podarował gospodarzowi mozaikę zatytułowaną „Błogosławieństwo papieskie na Placu św. Piotra” wykonaną przez artystów z Watykańskiej Pracowni Mozaiki w okresie od czerwca do listopada br. reprodukcja obrazu olejnego włoskiego twórcy Ippolito Caffiego.

Na zakończenie spotkania Franciszek pożegnał się z rodziną królewską i opuścił pałac, wyjeżdżając wprost na Stadion Narodowy Supachalasai, gdzie odbyła się pontyfikalna Msza św.

Msza św. z udziałem 60 tys.

Przed stadionem narodowym papież przesiadł się w papamobile. Przejechał najpierw na sąsiedni stadion Thephasadin, by pozdrowić zebranych również tam wiernych (uczestniczyli oni we Mszy za pośrednictwem wielkiego telebimu), a następnie wjechał na właściwy stadion narodowy, pozdrawiając i błogosławiąc zgromadzonych, którzy powiewali chorągiewkami w watykańskich i tajlandzkich barwach. Była też grupa pielgrzymów z flagami chińskimi. Skandowano okrzyki po włosku: „Viva il Papa!”. W sumie w Eucharystii wzięło udział ponad 60 tys. osób. wśród których byli wierni z krajów sąsiedzkich Laosu i Kambodży.

Ołtarz ustawiono pośrodku płyty stadionu. Msza św. odprawiana była po angielsku (z Modlitwą Eucharystyczną po łacinie), pieśni śpiewano po łacinie i po tajsku, czytania biblijne zabrzmiały po tajsku, zaś homilię Franciszek wygłosił po hiszpańsku (z tłumaczeniem na tajski).

Odnosząc się do pytania Jezusa: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” i Jego odpowiedzi: „Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”, papież zauważył, że w ten sposób Chrystus „przełamuje nie tylko determinizmy religijne i prawne tamtych czasów, ale także wszelkie przesadne roszczenia tych, którzy utrzymywaliby, że mogą uzyskać szczególne prawa do Niego”. - Ewangelia jest zaproszeniem i darmowym prawem dla wszystkich, którzy chcą ją słyszeć - stwierdził Franciszek.

- Z zaskoczeniem trzeba zauważyć, że Ewangelia jest utkana z pytań, które starają się sprawić trudność, wstrząsnąć i zachęcić uczniów do wyruszenia w drogę, aby odkryli tę prawdę zdolną do dawania i rodzenia życia. Są to pytania, które starają się otworzyć serce i perspektywę na spotkanie z nowością o wiele piękniejszą, niż można to sobie wyobrazić. Pytania Nauczyciela chcą zawsze odnowić nasze życie oraz życie naszej wspólnoty z radością, której nie sposób z niczym porównać - tłumaczył Ojciec Święty.

Wskazał, że tak właśnie „stało się z pierwszymi misjonarzami, którzy wyruszyli w drogę i przybyli na te ziemie”. Zobaczyli oni, że „należą do rodziny znacznie większej niż ta, która jest zrodzona z więzów krwi, kultury, regionu lub przynależności do określonej grupy”. - Wyruszyli w drogę, by szukać członków tej swojej rodziny, których jeszcze nie znali. Wyszli, by szukać ich twarzy. Trzeba było otworzyć serce na nową miarę, zdolną do przezwyciężenia wszystkich przymiotników, które zawsze dzielą, aby odkryć wiele tajlandzkich matek i braci, których brakowało przy ich niedzielnym stole. Nie tylko ze względu na wszystko, co mogliby im ofiarować, ale także ze względu na to wszystko, czego od nich potrzebowali, aby wzrastać w wierze i zrozumieniu Pisma Świętego - zaznaczył papież.

Wyjaśnił, że bez tego spotkania „chrześcijaństwu brakowałoby waszego oblicza; zabrakłoby śpiewów, tańców, które stanowią tajski uśmiech, tak typowy dla waszych ziem”. - Uczeń-misjonarz nie jest najemnikiem wiary ani werbownikiem prozelitów, lecz żebrakiem, który uznaje, że brakuje mu braci, sióstr i matek, z którymi mógłby celebrować i świętować nieodwołalny dar pojednania, jaki Jezus daje nam wszystkim: uczta jest gotowa, wyjdźcie na poszukiwanie tych wszystkich, których spotkacie po drodze - podkreślił Franciszek.

Przypomniał, że w tym roku minęło 350 lat od utworzenia Wikariatu Apostolskiego Syjamu. Rocznica ta jednak „nie oznacza nostalgii za przeszłością, ale ogień nadziei, abyśmy w czasach obecnych również my mogli odpowiedzieć z taką samą determinacją, mocą i ufnością. Jest to świąteczne i wdzięczne wspomnienie, które pomaga nam wyjść z radością, aby dzielić się nowym życiem, pochodzącym z Ewangelii, ze wszystkimi członkami naszej rodziny, których jeszcze nie znamy”.

- Wszyscy jesteśmy uczniami-misjonarzami, kiedy postanawiamy stać się żywą częścią rodziny Pana i czynimy to, dzieląc się z innymi, tak jak On to uczynił: nie bał się zasiąść do stołu z grzesznikami, aby ich zapewnić, że u stołu Ojca i stworzenia było miejsce zarezerwowane także dla nich. Dotknął tych, którzy uważali się za nieczystych, a pozwalając się im dotknąć, pomógł im zrozumieć bliskość Boga, a ponadto zrozumieć, że byli błogosławieni - mówił Ojciec Święty, myśląc szczególnie o „dzieciach i kobietach narażonych na prostytucję i handel, oszpeconych w swojej najbardziej autentycznej godności”; o „młodych niewolnikach narkotyków i nonsensu, co doprowadza do przyćmienia ich spojrzenia i zniweczenia ich marzeń”; o „migrantach pozbawionych swoich domów i rodzin, a także o wielu innych, którzy podobnie jak oni mogą czuć się zapomniani, osieroceni, porzuceni, pozbawieni siły, światła i pociechy z przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich wspólnoty wiary, bez perspektywy sensu i życia; o „wyzyskiwanych grzesznikach, lekceważonych żebrakach”.

- Należą oni do naszej rodziny, są naszymi matkami i naszymi braćmi. Nie pozbawiajmy naszych wspólnot ich twarzy, ich ran, uśmiechów, ich życia. Nie pozbawiajmy też ich ran i urazów miłosiernego namaszczenia Bożej miłości. Uczeń-misjonarz wie, że ewangelizacja nie polega na pomnażaniu akcesów ani wydawaniu się możnymi, ale na otwieraniu drzwi, aby przeżywać i dzielić się miłosiernym i uzdrawiającym uściskiem Boga Ojca, który czyni nas rodziną - wskazał papież.

Zachęcił tajskich katolików, by szli „naprzód drogą, śladami pierwszych misjonarzy, aby spotkać, odkryć i rozpoznać z radością wszystkie twarze matek, ojców i braci, którymi Pan chce nas obdarzyć, a których brakuje na naszej niedzielnej uczcie”.

W modlitwie wiernych (w językach: tajskim i pakagno) proszono Boga w intencji papieża, biskupów i księży (aby pracowali na rzecz przyjścia królestwa Bożego na ziemię); w intencji rządzących (aby uczyli się od Jezusa Chrystusa, który przyszedł służyć wszystkim ludziom); za Kościół w Tajlandii (aby wzrastał w miłości i jedności i zawsze pomagał narodowi tajskiemu w dążeniu do prawdy i szczęścia); za ubogich, chorych, niepełnosprawnych i więźniów (aby doświadczyli pociechy płynącej z miłości Boga); za uczestników Mszy (aby całkowicie zaangażowali się w naśladowanie Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwym światłem i aby Jego światło prowadziło ich tak, by mogli nieść światło miłości swoim braciom i siostrom).

Pod koniec liturgii papieża pozdrowił kard. Francis Xavier Kriengsak Kovithavanij. W „350. rocznicę założenia Kościoła katolickiego w Tajlandii” podziękował Bogu za dar „Chrystusowej cywilizacji miłości”. Przypomniał, że tamtejszy Kościół od początku rozwija się „pod królewskim patronatem tajskiej monarchii”.

Poinformował, że od 2012 r. katolicy w Tajlandii podjęli „zorganizowany proces odnowy życia wiarą”. W latach 2014-2015 odbył się I Synod Plenarny, na którym podjęto kwestię nowej ewangelizacji. - Następnie zaangażowaliśmy się w przejście od bycia uczniami Chrystusa do stania się Jego uczniami-misjonarzami, świadcząc o Chrystusie swoim chrześcijańskim życiem, zarówno osobistym, jak i na szczeblu wspólnoty wiary. Jednocześnie podjęliśmy zobowiązanie do głoszenia cywilizacji miłości Chrystusa wszystkim naszym tajskim braciom i siostrom - relacjonował arcybiskup Bangkoku, a zarazem przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Tajlandii.

Podziękował Franciszkowi za jego wizytę w Tajlandii, a także za jego „stałe świadectwo, które popycha nas do wcielania w życie - za Twoim przykładem - miłosiernej miłości Chrystusa do każdego człowieka, co całej ludzkości”. Zapewnił też papieża o nieustannej modlitwie za niego i w intencjach jego serca.

Po papieskim błogosławieństwie przedstawiono Franciszkowi tradycyjne tańce z czterech regionów Tajlandii. Opuszczającemu stadion Ojcu Świętemu towarzyszyła pieśń „Let love be the bridge” (Niech miłość będzie mostem) i światło kilkudziesięciu tysięcy latarek telefonów komórkowych trzymanych wysoko w dłoniach przez wiernych.

Ze stadionu narodowego Ojciec Święty odjechał na kolację i nocleg do nuncjatury apostolskiej.

Jutro w przedostatnim dniu wizyty w Tajlandii papież przed południem czasu miejscowego spotka się z kapłanami, zakonnicami, zakonnikami, seminarzystami i katechetami w parafii św. Piotra oraz biskupami Tajlandii i Federacji Konferencji Biskupich Azji (FABC) w sanktuarium bł. Mikołaja Boonkerda Kitbamrunga. Odbędzie też prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego w sali przy sanktuarium. Po obiedzie będzie miało miejsce spotkanie z przywódcami wyznań chrześcijańskich i innych religii na Uniwersytecie Chulalongkorn. Dzień zakończy Msza św. z młodzieżą w katedrze Wniebowzięcia NMP.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek w Tajlandii (synteza dzień 1 i 2)
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.