Papież Franciszek odleciał do Boliwii
Dobiegł końca ekwadorski etap pielgrzymki do Ameryki Łacińskiej. Papież Franciszek jest w drodze do Boliwii, gdzie pozostanie do piątku.
Po dwóch ogromnych Mszach sprawowanych w Ekwadorze, w których uczestniczyło ponad 2,5 mln ludzi, dzisiejszą Eucharystię Franciszek odprawił w gronie najbliższych współpracowników w kaplicy nuncjatury, która na czas pielgrzymki stała się jego domem.
Wzruszającym momentem była wizyta Franciszka w domu starców prowadzonym przez Misjonarki Miłości. Następnie w sanktuarium maryjnym El Quinche spotkał się on duchowieństwem, zakonnikami i seminarzystami. Po czym odleciał do Boliwii.
Boliwijczycy cieszą się z papieskich odwiedzin, ale nie ukrywają też obaw związanych z niesprzyjającą pogodą i faktem, że lotnisko, na które przyleci Papież, jest położone 4 tys. metrów nad poziomem morza. Nie wszyscy dobrze znoszą takie wysokości.
Praktycznie wszystkie dzienniki boliwijskie rozpoczynają się od doniesień z Ekwadoru. Ludzie śledzą na bieżąco gorące przyjęcie, jakie zgotowali Franciszkowi Ekwadorczycy. Z pewnością mieszkańcy Boliwii nie chcą być gorsi i aż do końca dokładają wszelkich starań, by wizyta przebiegła w dobrej atmosferze i zgodnie z planem.
Jak zapewniają władze państwowe i kościelne, wszystko dopięte jest już prawie na ostatni guzik i pozostały detale, by zwieńczyć dzieło przygotowań. Rośnie natomiast obawa o pogodę. Od piątku w Boliwii panuje prawdziwa zima. Santa Cruz dosłownie pływa w wodzie z obfitych opadów deszczu. Niedziela i poniedziałek przyniosły nieco nadziei na poprawę aury, jednak we wtorek znowu spadła temperatura i wróciły deszcze. Niestety prognozy nie są najlepsze. Pozostaje wiara, że Opatrzność Boża wykorzysta panujące warunki atmosferyczne dla dobra całego Ludu Bożego.
Kolejnym zmartwieniem jest obawa, jak Ojciec Święty zniesie pobyt na wysokości, na lotnisku w El Alto i w La Paz. Władze zapewniają, że są przygotowane na każdą ewentualność, służby zdrowia są postawione w stan gotowości.
Trzeba też dodać, że cała Boliwia trwa w modlitwie o zdrowie i potrzebne łaski dla kard. Julio Terrazasa, rówieśnika i przyjaciela Ojca Świętego. Stan zdrowia arcybiskupa seniora Santa Cruz w ostatnich dniach znacznie się pogorszył i nie wiadomo, czy będzie on mógł aktywnie uczestniczyć w przyjęciu Franciszka na boliwijskiej ziemi. Wszyscy polecamy go Bożej Opatrzności.
Alcaldia, czyli urząd miasta Santa Cruz do końca pracuje przy udekorowaniu ołtarza na Mszę, która odbędzie się w czwartkowe przedpołudnie przy figurze Chrystusa Zbawiciela. Ustawiane są tam też już tysiące krzeseł dla zaproszonych gości, reprezentacji diecezji i parafii z całego kraju. Będzie to jedyna Msza z ludem, którą Papież odprawi w Boliwii. Już od niedzieli do miasta zjeżdżają goście z wszystkich departamentów.
Papież wyląduje na lotnisku w El Alto o 16:00 czasu miejscowego i po piętnastominutowym przygotowaniu, ciepło ubrany, wyjdzie na spotkanie z władzami Boliwii i z ludem. Wieczorem o 21:00 będzie już w Santa Cruz. Nie ma wątpliwości, że choć w chłodzie (temperatura nie ma przekroczyć w Santa Cruz w tych dniach 17 stopni Celsjusza), to jednak z gorejącymi sercami swych mieszkańców, Boliwia już oczekuje na wizytę "Pasterza Pasterzy".
Skomentuj artykuł