Papież: nigdy więcej przemocy w imię Boga
Niech religie wnoszą swój aktywny wkład w przezwyciężanie skutków tragedii z przeszłości i dzisiejszych napięć. Niech zostaną poznane i docenione bezcenne bogactwa krajów tego regionu, będące wspaniałym bogactwem dla jego przyszłości i dla kultury europejskiej, cennymi dobrami, których nie możemy się wyrzec. Takie życzenia skierował Franciszek na zakończenie spotkania ze zwierzchnikami wspólnot religijnych i wyznaniowych Azerbejdżanu, które odbyło się w meczecie im. Hejdara Alijewa w Baku.
Najpierw głos zabrał szejk Kaukazu Abdulszukur Paszazadeh. Stwierdził, że działania papieża jako głowy Państwa Watykańskiego i katolików całego świata "budzą w nas żywe zainteresowanie". Za bardzo ważne uznał krytyczne podejście Franciszka do tych spraw, które niepokoją świat. Podkreślił szczególnie jego zaangażowanie na rzecz migrantów, sprzeciw wobec łączenia islamu z terroryzmem, a zarazem stanowcze potępienie przyczyn tego zjawiska oraz zdecydowane wypowiedzi przeciw ksenofobii. W tym kontekście duchowy przywódca muzułmanów tego regionu wyraził się z uznaniem o lutowym spotkaniu papieża z patriarchą moskiewskim Cyrylem, uznając je za "otwarcie nowego rozdziału w stosunkach między wyznaniami".
Zdaniem szejka udział przedstawicieli wszystkich religii w tym spotkaniu pokazuje rzeczywistość Azerbejdżanu i jego "codzienny sposób bycia", stanowiąc przy tym wzorzec dla świata. Owo pokojowe współżycie różnych religii opiera się na wysokim szczeblu ich stosunków z państwem, które uznaje multikulturalizm za część polityki państwowej. Ta różnorodność etniczna i religijna stanowi narodowe bogactwo kraju, a jego naród i władze strzegą tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń - zapewnił Paszazadeh.
Wspomniał też o kontaktach kierowanej przez siebie Rady Muzułmanów Kaukazu z Watykanem, o "owocnym i skutecznym współdziałaniu" z jego przedstawicielami na arenie międzynarodowej nt. dialogu i współpracy międzyreligijnej. Wyraził uznanie dla podejmowanych przez Ojca Świętego wysiłków na rzecz pokoju i dialogu międzyreligijnego, a także wskazał na doniosłość rozwiązania konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem wokół Karabachu Górskiego. Zapewnił, że władze i rząd jego kraju pragną sprawiedliwego i pokojowego rozstrzygnięcia tego problemu.
Na zakończenie szejk przekazał papieżowi - w imieniu własnym i wszystkich wierzących Azerbejdżanu - najlepsze życzenia z okazji zbliżających się 80. urodzin.
Dziękując miejscowym przywódcom religijnym za to spotkanie papież podkreślił, że panująca na nim atmosfera "braterskiej przyjaźni w tym miejscu modlitwy" jest znakiem ukazującym zgodę, jaką religie mogą budować wspólnie, wychodząc od kontaktów osobistych i dobrej woli swych liderów. Ojciec Święty wyraził wdzięczność zwierzchnikowi muzułmanów za konkretną pomoc i "mądre rady", udzielane "przy wielu okazjach wspólnocie katolickiej" oraz podkreślił braterskie więzi i serdeczną przyjaźń, łączące ją z prawosławnymi i ze społecznością żydowską.
Mówca zwrócił uwagę, że Baku było i jest miejscem wielu innych spotkań w celu wspierania dialogu i wielokulturowości, bo "gdy otwieramy drzwi na gościnność i integrację, to otwierają się także drzwi serc każdego oraz drzwi nadziei dla wszystkich". Wyraził nadzieję, że Azerbejdżan, nazwany przez św. Jana Pawła II w 2002 r. "bramą między Wschodem a Zachodem", będzie zawsze pielęgnował swoje powołanie do otwartości i spotkania, będących niezbędnymi warunkami do budowania mostów pokoju i przyszłości godnej człowieka.
Braterstwa i wzajemnego dzielenia się nie doceniają ci, którzy chcą podkreślać podziały, rozpalać napięcia i czerpać zyski z konfliktów i sporów, pragną ich natomiast i oczekują ludzie dążący do dobra wspólnego. Przede wszystkim jednak wartości te są miłe współczującemu i miłosiernemu Bogu, który chce zgodnego współżycia i jedności dzieci jednej rodziny ludzkiej - podkreślił papież.
Wielkim zadaniem religii jest właśnie towarzyszenie ludziom w poszukiwaniu sensu życia, pomagając im zrozumieć, że ograniczone możliwości człowieka i dobra tego świata nigdy nie mogą stać się absolutnymi. Religie są powołane, aby nam uzmysłowić, że centrum człowieka jest poza nim, że jesteśmy wychyleni ku nieskończonym Wysokościom i ku drugiemu człowiekowi blisko nas - przekonywał papież.
Religia jest więc człowiekowi niezbędna, aby mógł on osiągnąć swój cel, jest kompasem pomagającym mu w dążeniu ku dobru i oddaleniu od zła, które zawsze czyha na niego. W tym sensie religie winny wychowywać, pomagając człowiekowi w wydobyciu z siebie tego, co w nim najlepsze. A na przywódcach religijnych ciąży wielka odpowiedzialność, aby udzielać autentycznych odpowiedzi na poszukiwania człowieka, często dziś zagubionego w zawirowaniach naszych czasów - podkreślił Ojciec Święty.
Religie, pomagając człowiekowi wyróżnić dobro i wprowadzać je w życie przez uczynki, modlitwę i trud pracy wewnętrznej, mają budować kulturę spotkania i pokoju, na którą składają się cierpliwość, porozumienie, pokorne i konkretne kroki. W ten sposób służy się ludzkiemu społeczeństwu, które ze swej strony musi przezwyciężać pokusę instrumentalizacji religii i próbę wykorzystywać ich do wspierania konfliktów i sporów.
Mówiąc o uczciwej więzi między społeczeństwem a religiami, Franciszek odwołał się do miejscowej rzeczywistości. Wspomniał o cennych witrażach, wykonywanych tam od wieków z drewna i kolorowego szkła, łączonych bez gwoździ i kleju, ale za pomocą specjalnej żmudnej techniki. I właśnie każde społeczeństwo obywatelskie winno wspierać religie, dzięki którym wpada do niego, jak przez witraż, światło niezbędne do życia. Potrzebna jest do tego skuteczna i prawdziwa wolność, a nie sztuczne "kleje" zmuszające człowieka do wiary narzucanej mu bez wolności wyboru ani zewnętrzne "gwoździe" interesów światowych, żądza władzy i pieniędzy - przestrzegł papież.
Zaznaczył, że Boga nie można przyzywać do własnych partykularnych interesów i celów egoistycznych ani nie może usprawiedliwiać On jakiegokolwiek fundamentalizmu, imperializmu lub kolonializmu. "Nigdy więcej przemocy w imię Boga! Niech Jego święte imię będzie czczone, a nie bezczeszczone i poniewierane przez nienawiść i ludzkie konfrontacje" - zaapelował Ojciec Święty.
Zapewnił, że Kościół katolicki, wierny duchowi Vaticanum II, z przekonaniem zachęca swych wiernych do dostrzegania pozytywnych wartości w innych religiach, co nie ma nic wspólnego z "pojednawczym synkretyzmem" czy z dyplomatyczną zgodą na wszystko, byle uniknąć problemów. Ma to być dialog z innymi i modlitwa za wszystkich, aby wzbudzić miłość i przebaczenie tam, gdzie ich nie ma oraz aby niestrudzenie się modlić i podążać drogami pokoju.
Na zakończenie Ojciec Święty życzył, aby w trwającej obecnie nocy konfliktów religie były "jutrzenką pokoju, ziarnami odrodzenia pośród zniszczeń śmierci, echami dialogu, które niestrudzenie rozbrzmiewają, drogami spotkania i pojednania, aby dotrzeć także tam, gdzie próby mediacji oficjalnych zdają się nie przynosić skutków". Niech cały świat pozna i doceni bezcenne bogactwa krajów tego regionu, jakimi są starożytne i zawsze nowe skarby mądrości, kultury i religijności ludów tego regionu. Są to cenne dobra, których nie możemy się wyrzec - zakończył swe przemówienie papież.
Na zakończenie Franciszek przywitał się i rozmawiał z kilkoma przedstawicielami religii, m.in. z prawosławnym arcybiskupem Baku i Azerbejdżanu Aleksandrem, który ucałował dłoń Ojca Świętego, oraz z reprezentantem miejscowej wspólnoty żydowskiej, który życzył mu "tak długiego życia jak Abraham" [który - według Biblii - zmarł w wieku 175 lat - KAI].
Szejk i papież wyszli w meczetu trzymając się za ręce. Na dziedzińcu zwierzchnicy religijni Azerbejdżanu pozowali jeszcze z papieżem do wspólnej fotografii.
Z meczetu papież odjechał na międzynarodowe lotnisko w Baku, gdzie odbędzie się ceremonia pożegnania.
Skomentuj artykuł