Papież staje w obronie jazydów. "Był pierwszym przywódcą, który poprosił o interwencję"
Mosul oraz Równina Niniwy mogą być wolne od wpływów ISIS, ale pokonanie ich wojsk niekoniecznie oznacza powrót do normalności.
O tym przekonały się dwie mniejszości religijne zamieszkujące w Iraku: chrześcijanie i jazydzi, którzy stali się ofiarami czystki dokonanej przez dżihadystów. Los obu społeczności jest wciąż kwestią niewiadomą po tym, jak spędzili trzy lata jako uchodźcy w Kurdystanie i innych obszarach Iraku.
W 2014 roku dżihadyści z ISIS zamordowali setki jazydów: mężczyzn i dzieci. Kobiety zniewolili i brutalnie torturowali. Szacuje się, że ISIS porwało około 15 tysięcy osób, a 3 tysiące wciąż pozostaje na terenach kontrolowanych przez terrorystów.
Hazim Tahsin Said, syn przywódcy jazydów - Tahsina Bega Saieda - w wywiadzie dla Rome Reports stwierdził: "wrócimy kiedy pojawi się rozwiązanie na poziomie politycznym".
Rozwiązanie na poziomie rządowym i politycznym powinno być rozumiane jako ochrona zapewniona przez społeczność międzynarodową, "aby jazydzi nie stali się ponownie ofiarami zbrodni" - wyjaśnił książę Tahsin.
Jednym z pierwszych przywódców światowych, który poprosił o interwencję w imieniu jazydów, był Papież Franciszek. W styczniu 2015 w Watykanie, spotkał się on z Tahsinem Begiem Saiedem oraz jego najwyższym duchowym doradcą, szejkiem Kato. "Mój ojciec spotkał się z papieżem, rozmawiali przez godzinę. Papież był skłonny do współpracy" - stwierdził książę Tahsin - "Powiedział nam, że za każdym razem kiedy by pomagał chrześcijanom, mógłby pomagać jazydom. Cztery miesiące temu rozmawiałem z nim około 10 minut i powiedział mi to samo".
Skomentuj artykuł