W czasie spotkania w Watykanie z przełożonymi zakonów Franciszek przypomniał, że do pogrążonego w kryzysie Sudanu Południowego, jednego z najbiedniejszych państw świata, miał pojechać w zeszłym roku wraz anglikańskim arcybiskupem Canterbury Justinem Welbym.
"Nie było to możliwe. Lecz obiecaliśmy, że tam pojedziemy razem. Być może w tym roku. Może, to nie jest obietnica, kiedy udam się do Mozambiku, na Madagaskar i Mauritius będzie czas, żeby i tam pojechać" - mówił papież, odpowiadając na zaproszenie skierowane przez zakonnicę z Sudanu Południowego.
"Kiedy mówię: czas, nie chodzi mi o zegarek, ale o to, by dojrzał czas, żeby tam przybyć. Ja chcę tam pojechać; Sudan Południowy noszę w sercu" - wyjaśnił.
W kwietniu w Watykanie doszło do bezprecedensowego gestu, gdy Franciszek schylił się i pocałował stopy skonfliktowanych przywódców trwającej do niedawna w Sudanie Południowym wojny domowej. Przybyli oni na zaproszenie papieża na rekolekcje w intencji pokoju w tym kraju.
Franciszek pocałował stopy prezydenta republiki Salvy Kiira Mayardita oraz byłego wiceprezydenta, późniejszego lidera rebelii Rieka Machara, a także trzech innych polityków.
Wcześniej Watykan zapowiedział, że papież odwiedzi Mozambik, Madagaskar i Mauritius w dniach 4-10 września.
Skomentuj artykuł